Ostatnio pisałam o tym, że dojrzałam, by wreszcie zrobić gruntowny przegląd szafy. Właściwie to wiele razy zabierałam się za to, ale nigdy nie byłam na tyle zdeterminowana, by sprawę doprowadzić do końca... a rzeczy wciąż przybywało zamiast ubywać.
Skąd się to wszystko bierze ? A stąd, że kuszą nas nowe, piękne przedmioty w sklepach. Czasem też ulegamy nałogowi zbieractwa. To nie tylko ubrania, ale i przedmioty codziennego użytku: naczynia, kubki, filiżanki, koce, poduszki, pojemniki, butelki z filtrem i bez itd.
Dawniej moi rodzice i dziadkowie nie kupowali ciągle nowych rzeczy, bo nie było tak dużego wyboru towarów jaki jest obecnie. Dwa zestawy porcelany stołowej, kilka obrusów, jedna kapa na wersalkę - wystarczały im na całe życie.
Teraz ciągle kupujemy, by mieć coś nowego, w zgodzie z trendami, a stare rzeczy wyrzucamy lub gromadzimy. W ten sposób zagracamy własną przestrzeń - tę zewnętrzną i tę wewnątrz nas, ale przede wszystkim zagracamy naszą planetę, bo wyrzucone rzeczy nie znikają tak po prostu. Odpady krążą po świecie i lądują w słabszych gospodarczo krajach, by tam dokonała się rozbiórka w sposób niebezpieczny dla zdrowia ludzi, którzy się tego podejmują. Inne - lądują na dalekich plażach i w oceanie.
Czy wiecie, że :
Wiele odpadów w ogóle nie nadaje się do recyklingu, a poliester powstaje głównie z pochodnych ropy naftowej !?
Globalnie przetwarzane jest tylko 10% plastiku !
Co 1 sekundę wytwarzane jest 12 ton plastiku, co daje 400 mln ton odpadów plastikowych rocznie.
Co 1 minutę produkowanych jest 190 tys. ubrań.
Co 1 godzinę powstaje 68.733 telefonów komórkowych.
Rocznie przybywa 50 mln ton odpadów elektronicznych.
Producenci stosują strategię maksymalizacji zysku i nie interesuje ich życie produktu po jego zużyciu. W rezultacie wciąż produkują więcej i więcej.
Do recyklingu nadaje się szkło, papier oraz opakowania metalowe i aluminiowe.
Dlaczego o tym wszystkim piszę ? - bo sama od lat mam problem z nadmiarem rzeczy.
Co może zrobić mały człowiek ? Może zacząć od siebie i własnej przestrzeni. Może świadomie dokonywać wyboru produktów i opakowań.
Jak to było u mnie ? Zadziałał impuls.
Zaczęło się tak: pewnego poranka wyjęłam z szafy długi kardigan, zarzuciłam go na ramiona i pojechałam do pracy. Wieczorem, gdy wychodziłam z pracy i chwyciłam za wieszak, na którym wisiał ujrzałam na jego tylnej części dziurę wielkości dużego jabłka. Wyobraźcie sobie jak mnie to zbulwersowało. Gdy wróciłam do domu postanowiłam niezwłocznie zrobić porządek w naszej wielkiej szafie, która znajdowała się w sieni.
Najpierw przejrzałam wszystkie ubrania. Okazało się, że wszystko z nimi w porządku, ale na półkach znalazłam sporo mysich odchodów. Drzwi naszej szafy były przesuwne i nigdy się nie domykały, co ułatwiło dostęp małemu gryzoniowi. Początkowo zamierzaliśmy wymienić tylko drzwi, ale skończyło się na zakupie nowej szafy i komody oraz zrobieniu wielkich porządków.
Gdy wyjęliśmy wszystko z szafy dopiero uświadomiliśmy sobie, że mamy za dużo rzeczy i wiele z nich jest niepotrzebnych. Poprzednią szafę zbudowaliśmy tak wielką, by mogła to wszystko pomieścić. Wszystko ładowaliśmy do niej i zapominaliśmy o tym, co mamy.
Gdy nadszedł czas porządków wiele rzeczy już nie wróciło z powrotem do nowej szafy. Część wyniosłam do szpitala - tam wszystko się przyda, a część ubrań i książek zaczęłam sprzedawać na Vinted.
Porządkowanie przestrzeni to proces, na który potrzeba czasu. Dobrze jest zacząć od tych rzeczy, do których nie czujemy sentymentu. Wtedy jest łatwiej. Zanim nastąpił incydent z myszką zaczęłam pozbywać się niektórych książek.
Układanie rzeczy w nowej szafie zaczęłam od uporządkowania ich w grupy i zaplanowania, gdzie będą ulokowane. Bez tego nie ruszyłabym dalej. U mnie były to takie grupy:
Nie wszystkie z tych rzeczy znalazły miejsce w sieni. Suszarki i lokówki dostały nowy pojemnik w łazience. Akcesoria turystyczne powędrowały do kufra na tarasie.
Następnym krokiem było zakupienie pojemników na drobiazgi. Nie zapełniłam jeszcze wszystkich pudełek i nie zdążyłam ich jeszcze podpisać, ale jest to dla mnie duży krok naprzód.
" Czasem wystarczy przyprowadzić do ładu i lśniącej czystości powszednie rzeczy, aby dźwignąć się z rozterki, pokonać rozpacz i zwątpienie."
/ Maria Dąbrowska /