Trzeba mieć czas i twórczą inwencję, by sumiennie wywiązać się z podjętego zadania.
I stało się - wzięłam udział w takiej zabawie u Sylwii.
I ledwo zdążyłam, bo nagły wyjazd nad jezioro spowodował, że czasu trochę zabrakło.
Sylwia tak sprytnie wybrała pary wymiankowe, że paczuszka od Boei zupełnie mnie zaskoczyła. Nie wiedziałam skąd to i dlaczego.
Oto, co dostałam od Boei :
śliczny obrazek na płótnie,
... zestaw pięknych serwetek ( zapachowych )
oraz pyszności, słodkości i moc przydasiów ( część z nich nie doczekała się sesji fotograficznej z powodu wczesnej konsumpcji ).
Serduszko w całości wydziergałam nad jeziorem i muszę przyznać, że robiłam takowe po raz pierwszy w życiu. Chciałam, żeby to było coś wyjątkowego i specjalnego oraz by spełniało wymogi kolorystyczne wymianki fioletowej.
Makramowa bransoletka i muszelki, zebrane na plaży
... oraz wszystko razem, czyli słodycze i różne przydasie.
Kingo i Bogusiu - miło mi było Was bliżej poznać :)
:)))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mogłam Ci sprawić radość:) Piękne prezenty przygotowałaś- podziwiam, zwłaszcza to serduszko;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna wymianka :) śliczne rzeczy zrobiłaś
OdpowiedzUsuńPrezenty są świetne :) Ośmiorniczką jestem oczarowana! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOjej!!! wspaniała wymianka, zachwycam się wszystkim po kolei i wszystko mi się podoba!!!
OdpowiedzUsuńPiękna wymianka:) Bardzo mi się podobają Twoje bransoletki.Dzięki za wizytęna mym blogu.
OdpowiedzUsuń