Nie jestem typem podróżniczki, a raczej domatorką i ogrodniczką.
Mimo to wybrałam się wraz z moim mężem
w daleką podróż samochodem - do Królestwa Niderlandów,
potocznie nazywanym Holandią.
Mimo to wybrałam się wraz z moim mężem
w daleką podróż samochodem - do Królestwa Niderlandów,
potocznie nazywanym Holandią.
Już od kilku lat marzyło nam się, by tam pojechać,
ale zawsze coś nieoczekiwanie krzyżowało nam plany.
Tym razem było inaczej. Wyjazd udało nam się zrealizować,
ale nie był on w pełni zaplanowany.
Mimo, iż miesiąc wcześniej próbowałam zarezerwować
noclegi, nie poszczęściło mi się.
Nawet informatora turystycznego nie zakupiliśmy,
bo ciągle w księgarniach nie było tych właściwych.
bo ciągle w księgarniach nie było tych właściwych.
Postanowiliśmy, że i tak pojedziemy !!!
Zapakowaliśmy na pakę samochodu dwa materace gąbkowe,
koce i śpiwory, kuchenkę gazową, garnek i sztućce. Lodówkę turystyczną wypełniliśmy jedzeniem i wyruszyliśmy w drogę !
Ahoj przygodo !
Udało nam się dojechać na miejsce - 900 km.
Byliśmy tak podekscytowani całą tą podróżą, że nawet nie zauważyliśmy,
kiedy straciliśmy łączność telefoniczną z całym światem...
i nawigacja również przestała działać.
Nie mogliśmy zadzwonić do rodziny w Polsce ani w Holandii.
Poza tym zapomnieliśmy adresu, bo sądziliśmy,
że na miejscu skontaktujemy się i będzie git.
Byliśmy kompletnie zagubieni...
ale dzięki mojemu urokowi osobistemu ( !?) i uprzejmości
napotkanej Holenderki ( czyli rodowitej mieszkanki Holandii ) - po nie długiej
i nie krótkiej rozmowie przypomniał mi się adres,
a Ta przemiła kobieta tak przejęła się naszą sytuacją,
że postanowiła konwojować nas na miejsce,
gdzie spotkaliśmy się z bliskimi.
Potem było już tylko pięknie i cudownie ...
i pięknie i cudownie ...
i pięknie i cudownie ...
Zakochałam się w tym kraju !
Holendrzy sprawiają wrażenie jakby każdy urodził się z małym rowerkiem i z nim dorastał. Cały kraj pokryty jest ścieżkami rowerowymi, których łączna długość wynosi 15000 km.
Każdy mieszkaniec ma przynajmniej dwa rowery:
jeden do codziennego użytku, a drugi do treningu lub na specjalne okazje.
Poza tym mieszkają oni w uroczych, małych domkach.
Przy każdym domku stoi drugi, jeszcze mniejszy domeczek.
Domy mają duże okna, w których stoją świece, rzeźby lub inne ozdoby.
Okna nie są zasłonięte zasłonami.
Jest z tym związana pewna historia, opowiadana przez Holendrów.
Dawniej wielu mężczyzn pracowało na statkach. Gdy jako marynarze
wypływali w długi rejs, ich żony zostawały same w domach. Kobiety nie zaciągały zasłon w oknach, by sąsiedzi mogli zobaczyć, czy wszystko jest w porządku oraz czy nikt obcy nie kręci się w pobliżu.
Ogrody są częścią domu i są zadbane, to znaczy:
drzewa i krzewy są zawsze przycięte i tworzą estetyczną całość.
Nieodzownym elementem ogrodów są żywopłoty i drzewa liściaste
prowadzone w formie szpalerowej.
Dobór roślin nie jest przypadkowy. Królują tu drzewa liściaste
i iglaste oraz krzewy: rododendrony, azalie i bukszpany.
Kwiaty cebulowe: tulipany, hiacynty, szafirki, narcyzy - są sadzone
w dużych grupach lub w donicach.
Częstym elementem ogrodów są karmniki dla ptaków,
ławeczki, fontanny, rzeźby, marmurowe donice i żwirowe ścieżki.
Nawet jeśli ktoś nie posiada ogrodu to ma balkon lub okno,
które zawsze jest udekorowane jakimś kwiatem, wiszącym na ścianie w koszyku
oraz ozdobami w postaci małych rzeźb.
Dzięki zachowanemu porządkowi, bez nadmiaru tych ozdób
domy wyglądają bardzo estetycznie.
Niektórzy mieszkają w domach na wodzie - w zatokach lub
kanałach, których w tym kraju nie brakuje.
Łączna długość kanałów i rzek w Holandii wynosi 6595 km,
a ich gęstość jest bardzo wysoka, bo na każde 1000 m2
przypada 158,9 km2 dróg wodnych ( dla porównania: w Polsce na 1000 km2 przypada 11,6 km2 tychże ).
Udało nam się dojechać na miejsce - 900 km.
Byliśmy tak podekscytowani całą tą podróżą, że nawet nie zauważyliśmy,
kiedy straciliśmy łączność telefoniczną z całym światem...
i nawigacja również przestała działać.
Nie mogliśmy zadzwonić do rodziny w Polsce ani w Holandii.
Poza tym zapomnieliśmy adresu, bo sądziliśmy,
że na miejscu skontaktujemy się i będzie git.
Byliśmy kompletnie zagubieni...
ale dzięki mojemu urokowi osobistemu ( !?) i uprzejmości
napotkanej Holenderki ( czyli rodowitej mieszkanki Holandii ) - po nie długiej
i nie krótkiej rozmowie przypomniał mi się adres,
a Ta przemiła kobieta tak przejęła się naszą sytuacją,
że postanowiła konwojować nas na miejsce,
gdzie spotkaliśmy się z bliskimi.
Potem było już tylko pięknie i cudownie ...
i pięknie i cudownie ...
i pięknie i cudownie ...
Zakochałam się w tym kraju !
Holendrzy sprawiają wrażenie jakby każdy urodził się z małym rowerkiem i z nim dorastał. Cały kraj pokryty jest ścieżkami rowerowymi, których łączna długość wynosi 15000 km.
Każdy mieszkaniec ma przynajmniej dwa rowery:
jeden do codziennego użytku, a drugi do treningu lub na specjalne okazje.
Poza tym mieszkają oni w uroczych, małych domkach.
Przy każdym domku stoi drugi, jeszcze mniejszy domeczek.
Domy mają duże okna, w których stoją świece, rzeźby lub inne ozdoby.
Okna nie są zasłonięte zasłonami.
Jest z tym związana pewna historia, opowiadana przez Holendrów.
Dawniej wielu mężczyzn pracowało na statkach. Gdy jako marynarze
wypływali w długi rejs, ich żony zostawały same w domach. Kobiety nie zaciągały zasłon w oknach, by sąsiedzi mogli zobaczyć, czy wszystko jest w porządku oraz czy nikt obcy nie kręci się w pobliżu.
Ogrody są częścią domu i są zadbane, to znaczy:
drzewa i krzewy są zawsze przycięte i tworzą estetyczną całość.
Nieodzownym elementem ogrodów są żywopłoty i drzewa liściaste
prowadzone w formie szpalerowej.
Dobór roślin nie jest przypadkowy. Królują tu drzewa liściaste
i iglaste oraz krzewy: rododendrony, azalie i bukszpany.
Kwiaty cebulowe: tulipany, hiacynty, szafirki, narcyzy - są sadzone
w dużych grupach lub w donicach.
Częstym elementem ogrodów są karmniki dla ptaków,
ławeczki, fontanny, rzeźby, marmurowe donice i żwirowe ścieżki.
Nawet jeśli ktoś nie posiada ogrodu to ma balkon lub okno,
które zawsze jest udekorowane jakimś kwiatem, wiszącym na ścianie w koszyku
oraz ozdobami w postaci małych rzeźb.
Dzięki zachowanemu porządkowi, bez nadmiaru tych ozdób
domy wyglądają bardzo estetycznie.
Niektórzy mieszkają w domach na wodzie - w zatokach lub
kanałach, których w tym kraju nie brakuje.
Łączna długość kanałów i rzek w Holandii wynosi 6595 km,
a ich gęstość jest bardzo wysoka, bo na każde 1000 m2
przypada 158,9 km2 dróg wodnych ( dla porównania: w Polsce na 1000 km2 przypada 11,6 km2 tychże ).
Przejeżdżając przez wioski przy każdym
gospodarstwie ( przy każdym ! ) zobaczyć można piękne, zadbane konie
oraz pasące się krowy lub owce.
oraz pasące się krowy lub owce.
A ! I jeszcze jedno ! Nie ma tam szczekających napastliwie psów,
goniących za rowerzystą, co w Polsce nieustannie mi się przytrafia.
Na pewno było świetnie. Na zdjęciach bardzo przyjemne dla oka, zadbane i schludne domki. Widać mają taki styl we krwi. U nas różnie, ale też coraz lepiej w tej kwestii. Chociaż te psy... W Polsce psy biegające po drodze to normalka, zresztą akceptowana przez mieszkańców danej wsi. Moi sąsiedzi ze wsi obaj puszczają swoje psy wolno, te od razu pędzą do każdego na drodze. Kiedy rozmawiałam o tym z mamą, ta zwyczajnie mnie wysmiała, że się boję, przecież podobno wystarczy tupnąć i uciekną. Skoro tyle tych psów na drogach widać większość tak myśli. Niestety. Bo dla mnie to nie jest w porządku.
OdpowiedzUsuńTak, Niderlandy mają swój urok ! Ale jeśli chodzi o te pieski to tam naprawdę psy są jakieś spokojniejsze. Widzieliśmy psa, który leżał przed swoją bramą i nawet nie zwrócił na nas uwagi. Chyba przyzwyczajone są do widoku pędzących rowerów.
UsuńNie sądzę, by tupnięcie nogą wystraszyło psa, który szczeka tak, jakby chciał zjeść człowieka. W pobliżu mojego domu jest takie gospodarstwo, gdzie psy są zawsze puszczone luzem i gdy przejeżdżam rowerem lub biegnę to te psy ( 2 lub 3) biegną przez całe pole szczekając przy tym groźnie i wychodzą aż na jezdnię. A inny pies naszego sąsiada w zeszłym roku wybiegł na jezdnię i ugryzł przejeżdżającego w grupie rowerzystę.
No to mieliście przygodę, od razu człowiek czuje się młodszy, szalony. Nigdy nie byłam w Holandii, to ciekawy kraj. Może się wybiorę z moim ukochanym kiedyś, chociaż też nie jestem podróżnikiem tylko domatorem.
OdpowiedzUsuńTo prawda ! Zachciało nam się więcej podróży i już planujemy następne :))
UsuńCiekawa podróż. Przypomniałaś mi, że powinnam wyciągnąć mój rower
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zapachem konwalii
Rower wyciągaj - koniecznie i jazda !!! Pozdrawiam :))
UsuńWspaniała przygoda, taka prawdziwa, spontaniczna, no no, podziwiam i zazdroszczę, hehe, zwłaszcza, że ludzie tacy przyjaźni, spokojni, radośni, cieszą się bo nie żyją w strachu. Ciekawe, czy kroją czas? hehe Może tak być, bo z tego się tworzy radość, chyba :-D uściski serdeczne :-)
OdpowiedzUsuńPodróże zawsze czegoś uczą, zawsze poznaje się nowe miejsca i zwyczaje. Pozdrawiam :)
UsuńW Holandii zakochałam się za sprawą bloga Igomamy(Dzieci i wiatraki)i chciałabym bardzo pojechać, ale nie jestem tak odważna jak Wy. Tylko podziwiać, no i życzliwość rodowitej mieszkanki także godna pochwalenia:-)
OdpowiedzUsuńEee... to już nie musisz tam jechać. Jak już naczytałaś się i naoglądałaś zdjęć - to prawie jakbyś tam była ! Inaczej jest, jak człowiek nic nie wie i widzi wszystko po raz pierwszy. Ale polecam Niderlandy i jak jechać to koniecznie z rowerem :)
Usuńwspaniałe fotki
OdpowiedzUsuńFajnie, że mimo trudności udało wam się dotrzeć do krewnych. Świetne zdjęcia i super przygoda! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetko :))
UsuńSpędziłem kiedyś kilka miesięcy niedaleko Arnhem, ale z uwagi na fakt, że zatrudniony byłem na posadzie pastucha i dojarki, nie bardzo mogłem pozwiedzać. Teraz kolega zaprasza mnie każdego roku do Amsterdamu, ale nie jeżdżę, gdyż ktoś musi ganiać te łosie i rycyki:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Przecież Ty w tych swoich krzakach masz cały świat - nie tylko łosie i rycyki. Nie wiem czy w Amsterdamie znalazłbyś coś równie interesującego ?
UsuńPieknie i cudownie :) nie byłam tam nigdy,ale wszystko przede mną :) Przeżyliście przygodę jak z filmu. Najważniejsze , ze wszystko się dobrze skończylo :)Urokliwe fotki :)
OdpowiedzUsuńPolecam taki urlop ! Dopiero wtedy człowiek nabiera dystansu do pewnych spraw i może nabrać przysłowiowego wiatru w żagle.
UsuńCudna wycieczka i bardzo ciekawe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBO w cywilizowanej Europie psy sa sterylizowane a część z nich dodatkowo jest szkolona.
OdpowiedzUsuńSporo jezdziliśmy po Europie i naprawdę na zachód od Odry nigdzie nie widziałam bałaganu czy tez zaniedbania- wszystkie domy tona w kwiatach, w Austrii i Szwajcarii budynki są ozdobione malowidłami, wszystkie żywopłoty przycięte co do milimetra, nie widziałam okna, balkonu czy tarasu nie ukwieconego. W Szwajcarii to chyba chodzą z miareczką i sprawdzają czy każda trawka jest równa (tak podejrzewa moja córka).
Tu, czyli w Berlinie, też wszędzie czysto i porządnie i jeszcze nigdzie nie widziałam szwendających się kotów lub psów.
Natomiast na wszystkich przydomowych trawnikach jest dużo różnych
kwitnących krzewów, jest bardzo dużo drzew (to najbardziej zadrzewiona stolica europejska) i na każdej ulicy słychać śpiewy ptasie a kosy wcale się nie boją ludzi i można do nich całkiem blisko podejść.
Miłego;)
Co kraj - to obyczaj ! Ale "nam" naprawdę jeszcze daleko do cywilizowanych krajów. Fajnie jest gdzieś pojechać i zobaczyć jak żyją ludzie w innym kraju. Nie wiedziałam, że Berlin jest najbardziej zieloną stolicą europejską. To ciekawostka ! Pozdrawiam :)
UsuńMacie co wspominać! Piękne zdjęcia, urocze miejsca. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńFajna przygoda ! Pozdrawiam Ewo :))
UsuńMój M... był kiedyś na plenerze fotograficznym w Holandii i wrócił naprawdę zauroczony tym krajem. Podobnie zresztą jak Ty;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Och ! Nie dziwię się, że wrócił zauroczony. Tam naprawdę jest co fotografować. Pozdrawiam :))
UsuńZ serca zazdroszczę takiej wycieczki ! Ja uwielbiam podróżować :)
OdpowiedzUsuńO Holandii dużo słyszałam , mieszka tam od lat moja siostra cioteczna , ale być nie byłam :(
Dobrze jest czasem ruszyć się z domu , prawda ?
Polecam takie wyprawy !!! Fajnie jest się wyrwać z domu i ruszyć w nieznane. Pozdrawiam :))
UsuńŚwietna wyprawa i piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńCoś mnie Holandia ostatnio prześladuje :) Całkiem niedawno koleżanka zasypywała mnie zdjęciami z rodzinnego wyjazdu , ale najbardziej zachwyciły mnie zdjęcia tulipanów. Twoje Uleńko oczywiście też są piękne, coś w tym musi być, że kraj przyciąga jak magnes
OdpowiedzUsuńJest tam rzeczywiście pięknie, a jeśli chodzi o zdjęcia i wspomnienia to zaplanowałam jeszcze napisać o tulipanach też. Buziaki :))
UsuńTo dopiero fantastyczna przygoda!
OdpowiedzUsuńA polskie wałęsające się psy są prawdziwą zmorą rowerzystów i pieszych.
Tak Basiu - to są te łatwo dostrzegalne różnice: psy i w ogóle zwierzęta domowe czy gospodarskie, zadbane ulice i ogrody przydomowe. Aż miło spacerować i podziwiać. Pozdrawiam :)
UsuńUleńko ale przygoda i jaka fajna podróż w urocze miejsce :) Te przydomowe ogródki wyglądają na cudne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Och ! Tak Beatko... będziemy miło wspominać. Tak nam się spodobało, że chcemy wybrać się tam ponownie. Pozdrawiam :))
UsuńTo jednak - w jakimś stopniu jesteś podróżniczką. Jesli tak Cię zachwycił obcy kraj....i jeszcze tak go uwieczniłaś na zdjęciach...
OdpowiedzUsuń:-)
Na pewno przez chwilę poczułam się podróżniczką. Fajnie jest zwiedzać nowe , nieznane dotąd miejsca. Pozdrawiam :)
UsuńTak sugestywnie opisałaś waszą podróż, że już bym chciała ruszyć waszym śladem. Niestety, nie da się... Pamiętam, gdy kiedyś byłam w Amsterdamie ciągle musiałam uważać, by nie iść ścieżką rowerową, nie stanąć na niej... Wtedy u nas jeszcze rowery nie były popularne i ich mnogość w Amsterdamie mnie zaskoczyła. Pozytywnie zresztą. Bardzo mi się podoba ten kraj z twoich zdjęć.
OdpowiedzUsuńNależę do osób, które wpadają w zachwyt i cieszą mnie wszelkie drobiazgi. W Holandii byłam po raz pierwszy, więc totalnie zachwycało mnie niemalże wszystko i na każdy kroku. Spodobało mi się i mam zamiar jeszcze tam pojechać.
UsuńNapiszę jeszcze co najmniej jeden post o Holandii. Pozdrawiam serdecznie :)
Witam bardzo serdecznie w ten piękny majowy wieczór przyznam szczerze że nigdy nie byłam w Holandii ale bardzo oczarowały mnie zdjęcia to co widzę jest dla mnie bardzo piękne i Chętnie zobaczyłabym to na własne oczy mam nadzieję że kiedyś będzie mi dane pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę przyjemnego wieczoru 🍀
OdpowiedzUsuńJa sama przekonałam się, że warto podróżować i nie czekać, aż nadejdzie ten właściwy moment: jak będzie czas, jak będą pieniądze, jak skończę szkołę, itp. Zawsze brakowało mi odwagi, by wyruszyć gdzieś dalej i zwlekałam z tym. Teraz już się nie boję, a jest wiele ciekawych miejsc i naprawdę warto je zobaczyć na własne oczy. Bardzo dziękuję za wizytę :) Pozdrawiam :))
UsuńTo fajna przygoda:) Dobrze, że sobie przypomniałaś adres.Świetnie wyglądasz na tym rowerze.
OdpowiedzUsuńW Holandii wyższa kultura niż u nas. Niestety my jakoś zawsze z tyłu za Europą.
Kiedyś nie było nawigacji i telefonów komórkowych, a udawało się dotrzeć:) Tak trzydzieści lat temu podróżowałam autem po Europie i bez rezerwacji noclegów. To chyba były jednak inne czasy... Byłam nawigatorem z mapą na kolanach. Ach fajnie było, ot młodość:) Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że daliście radę!
Aniu, gdy dojechaliśmy do docelowej miejscowości okazało się, że nie możemy znaleźć tego właściwego miejsca, którego wygląd znałam tylko z google Earth. Mąż był trochę zły, że nie zapisałam adresu, a nie mogliśmy się dodzwonić do rodziny... W trakcie rozmowy Holenderka zaczęła wymieniać nazwy ulic i udało się ! Ach ! Cieszyliśmy się bardzo !
UsuńKiedyś - w młodości było tak jak piszesz. Ja wielokrotnie byłam pilotem mojego taty, gdy podróżowaliśmy po Polsce. Nie było jeszcze wtedy autostrad i takich dróg jak teraz, ale były dobre mapy i to wystarczało. Ludzie też byli jacyś inni... Pozdrawiam cieplutko :))
Super wszystko opisałas Uleńko.Milo jest poczytac:)
OdpowiedzUsuńWspaniała fotorelacja. Spełniłaś marzenie, no i czuć Twoją radość. Zresztą, jaka ty zadowolona mkniesz na rowerze. :))) Pojechałabym tam, podoba mi się. To, że tam jest tak zielono, że jest tyle ogrodów. Zachwyca mnie fakt, że mogłabym tam zobaczyć wiele koni, krów. Jakoś tak sielsko to opisałaś. Podobają mi się uliczki, no i ja też fanka rowerowych przejażdżek. Coś czuje, że i ja zakochałabym się w tym miejscu. Bardzo fajnie wszystko opisałaś i pokazałaś. Cudowny post, bardzo odciągający od rzeczywistości. Lubię się zatapiać w czyichś przeżyciach. Pozdrawiam całym sercem. :)))
OdpowiedzUsuńAgnieszko kochana ! Ja mam tak samo jak Ty - też lubię czytać o czyiś przeżyciach i przeżywać razem z nim.
UsuńMyślę, że Holandia spodobałaby się Tobie. Tam jest naprawdę bardzo ładnie. To poczucie ładu i estetyki jest obecne na każdym kroku.
Może kiedyś pojedziesz, czego Ci z całego serca życzę :))) Buziolki :)))
Wspaniała fotorelacja! Czytałam z wielką przyjemnością i nabrałam ochoty na taką podróż :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWitaj ! Dziękuję bardzo ! Teraz wiem, że naprawdę warto podróżować i poznawać nowe miejsca. Pozdrawiam serdecznie :))
UsuńPięknie. Dzięki za relację - Holandię znam tylko "przejezdnie". Chyba muszę to nadrobić :-) Choć w te wakacje wyruszam na północ, nad norweskie fiordy, to kto wie, może za rok ?
OdpowiedzUsuń