Świąteczny hymn o miłości
Gdybym udekorowała mój dom pięknymi ozdobami i świecącymi lampkami, ale nie okazałabym miłości mojej rodzinie, byłabym tylko dekoratorką.
Gdybym spędziła wiele godzin w kuchni, aby przygotować wspaniałe potrawy, mój stół byłby pięknie przybrany i stałoby na nim 12 potraw, ale nie okazałabym miłości mojej rodzinie, byłabym tylko dobrą kucharką.
Gdybym oddała wiele rzeczy dla ludzi potrzebujących i zrobiła zbiórkę pieniędzy dla nich, ale nie byłoby w tym miłości, byłabym tylko dobrym człowiekiem.
Gdybym zrobiła na czas wszystkie zakupy, była na różnych spotkaniach bożonarodzeniowych, śpiewała kolędy, ale nie skupiłabym się na Jezusie, to straciłabym z oczu to , co najważniejsze.
MIŁOŚĆ - zrobi przerwę w gotowaniu, aby uścisnąć dziecko.
MIŁOŚĆ - odłoży na chwilę dekoracje, aby pocałować męża.
MIŁOŚĆ - jest uprzejma, nawet kiedy jesteś zmęczona i w pośpiechu.
MIŁOŚĆ - nie zazdrości, gdy inni mają ładniejsze dekoracje i lepsze prezenty.
MIŁOŚĆ - nie krzyczy na dzieci, aby zeszły z drogi.
MIŁOŚĆ - nie daje tylko tym, co mogą oddać, ale cieszy się kiedy może obdarować kogoś, kto nie może dać nic w zamian.
MIŁOŚĆ - wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi.
MIŁOŚĆ - nigdy nie zawiedzie - komputer zawiesi się albo popsuje, biżuteria zgubi się, o prezentach z ostatniej gwiazdki wkrótce zapomnisz, ale dawanie darów miłości nigdy nie ustanie.
/ zainspirowane 1 Koryntian 13, autorka nieznana /
Dziś przeczytałam ten tekst na FB. Hmm... okazało się, że nawet facebook może się do czegoś przydać ! Pomyślałam, że zawsze warto przypominać o miłości. Dlatego właśnie postanowiłam zamieścić ten hymn tutaj , na blogu.
Pewnie niektórzy z Was już go znają. Dla mnie jest on inspirujący, bo jakże często popadamy w rutynę, spieszymy się, żeby ze wszystkim zdążyć na czas, warczymy na bliskich, a zapominamy o drobnych gestach, ciepłym słowie.
Jak często jesteśmy tylko: kucharką, dekoratorką czy dobrym człowiekiem ? Czy to jest złe ? Oczywiście, że nie, lecz gdy miłości nie ma - jest smutek i ciemność, bezsens, pustka i koniec.
Wszystko jest ważne: zakupy, ugotowane 12 potraw i choinka, i prezenty, i datki dla potrzebujących, lecz...
pomyśl, że tego wszystkiego nie ma. Zamknij oczy i... zastanów się , co czujesz. Bądź jak dziecko, które nie martwi się, że nie zdąży... że nic się nie uda... że za późno...
Zaufaj... wtedy wszystko się uda !
Kochaj !!!
Tak się zastanawiam czy czasem nie zostajemy tylko kucharką, dekoratorką, dobrym człowiekiem... bo nikt nie odpowiada na naszą miłość? Bo przede wszystkim oczekuje się od nas bycia dobrą kucharką, sprawną dekoratorką i człowieczeństwa...? A co jeśli dziecko bardziej docenia i pragnie gotowego na czas posiłku, drogiego prezentu i dostatku niż przytulania...?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za taki komentarz, ale takie mi się refleksje nasunęły... Ja się zgadzam z tym hymnem i w życie go wprowadzałam... Ale teoria to jedno a życie czasem nam płata figla...
Pozdrawiam gorąco!
Och ! Wiem Zosiu co masz na myśli... Ja też próbuję wprowadzać w życie i pragnę miłości, ale czasami wcale nie jest tak różowo. Mam jeszcze nadzieję...
UsuńŚciskam i pozdrawiam :)))
Dziękuję, że rozumiesz! To bardzo wiele... wiedzieć, że ktoś rozumie, tak w pół słowa :)
UsuńŚciskam mocno!
Piękny hymn, nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam. Zmusza do refleksji i do zastanowienia się nad swoim życiem, zwłaszcza w obecnie zabieganych czasach. Dziękuję Ci za niego, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen hymn to taki życiowy drogowskaz, żeby nie zapomnieć o tym, co jest najważniejsze. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńBardzo dobre słowa ...tylko ta miłość zapomniała o danej osobie, bo trzeba też mieć miłość samej do siebie ...
OdpowiedzUsuńUlu pozdrawiam serdecznie
Miłość jest w drugim człowieku. Jeśli cokolwiek czynisz z miłością - z lekkością idziesz do przodu. Nie stoisz w miejscu !
UsuńŻycze Ci Ula radosnego czasu adwentu, czasu oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Aga :)
UsuńPiękny hymn, Ulu!
OdpowiedzUsuńMyslę, ze nasza miłośc ukryta jest także w tych wszystkich czynach, przygotowaniach światecznych. Robimy dla naszych bliskich to wszystko ,co zawsze ,bo ich kochamy. bo chcemy mimo zwariowanych czasów podtrzymać jakąś stałośc, tradycję, wnieść spokój do serc. Czasem możemy nie umieć mówić o miłości, czasem mozemy czuć, że bliscy nie potrafią dosc uwaznie o niej słuchać, ale mozemy mimo to zrobić coś, co tę miłosc wyraża. Ofiarować pracę swych serc i rąk. A jesli oni nawet nie rozumieją tego teraz, że to co robimy jest emanacja miłości, to po latach (może nawet wtedy gdy nas już nie będzie) na pewno to zrozumieją i docenią.
Pozdrawiam serdecznie z zamglonego przysiółka!:-)*
Tak Olgo ! Chcemy podtrzymać tradycję, a teraz w czasie pandemii jest to szczególnie ważne i w dodatku trudne. Teraz, gdy nie można - człowiek jeszcze bardziej potrzebuje bliskości drugiego człowieka. Myślę, że jest to poczucie braku związane z tym, że nie można się spotykać.
UsuńPewnie dzieci kiedyś docenią nasze starania i będą wspominać - jaka to była Wigilia !? Tak jak my teraz z łezką w oku wspominamy dawne Wigilie. Pozdrawiam serdecznie Olgo :))
Wow :-) No tak Uleńko, tak to jest z tą miłością. I wbrew pozorom nie jest to takie łatwe. Ale najważniejsza jest intencja, mówią, w końcu się uda wszystkim. Uściski serdeczne, pełne miłości :-)))
OdpowiedzUsuńTrzeba zaufać, a wszystko się uda ! Ściskam Marzenko :)))
UsuńPiękny jest ten hymn. Teoria swoje a życie przeważnie inaczej się układa.
OdpowiedzUsuńŻeby wszyscy postępowali jak w tym hymnie - piękny byłby ten świat
i nasze życie. Wystarczy pooglądać wiadomości.... Serdecznie pozdrawiam
Nie ma złotego środka , by wszyscy byli szczęśliwi i świat byłby piękny. Ludzie są różni. Możemy jedynie czynić to, co nam serce dyktuje. Ważne są małe gesty: uśmiech, przepuszczenie kogoś w kolejce czy datek dla potrzebujących. Człowiekowi wtedy od razu robi się lepiej ! Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńPiękny post. Tak się niestety składa, że w tym roku mogę podarować mojej rodzinie tylko miłość, a oni zrobią wszystko pozostałe. Jednak mimo wielu obowiązków u nas zawsze miłość była i jest na pierwszym miejscu. Myślę, że tak już pozostanie. Życzę, by Święta Bożego Narodzenia upłynęły w zdrowiu, spokoju i radości 🧡🌲☃️
OdpowiedzUsuńJeśli jest zgoda, szacunek i miłość to bliscy na pewno to zrozumieją. Czasem sobie myślę, że nie chciałabym żadnych prezentów. Wystarczyłaby mi tylko miłość. Pozdrawiam serdecznie :))
UsuńPiękne i wzruszające:-)
OdpowiedzUsuńGotować nie lubię , ale gdy syn poprosi o potrawę pamiętaną z dzieciństwa, to staję się kucharką:-)
jotka
Ha ha ha ! Ja też nie przepadam za kucharzeniem, ale czego się nie robi dla własnych dzieci ?
UsuńPiękne słowa, Ulu, pomyślałam, że Ty jesteś ich autorką...
OdpowiedzUsuńHymn miłości to wskazówka, jak żyć lepiej...Wszystko co robię, robię z myślą o bliskich i kocham to co robię, może też oni kochają mnie mocniej doceniając to co robię? Życie to samonapędzająca się maszynka z mnóstwem zależności i powiązań. Warto się zatrzymać i pomyśleć po co tak gonimy..
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Warto się zatrzymać i pomyśleć nie tylko o sobie, ale i o bliskich: co ja mogę im dać z siebie ?
UsuńPozdrawiam gorąco :))
Pięknie Uleńko, tu już nie ma co komentować. Buziaki przesyłam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Gabrysiu!!!
UsuńOh piękny, refleksyjny wiersz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiezmiennie mnie wzrusza i przypomina o tym, co najważniejsze. Ściskam :)
UsuńPiękny hymn Ula. Mądre słowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewo !!!
Usuń