Rower pokochałam od dzieciństwa i tak już zostanie. To miłość na zawsze, niezależnie czy jeżdżę czy nie. Gdy mieszkałam w mieście jeździłam bardzo dużo. Myślałam, że tam, gdzie teraz mieszkam - za wsią będę jeździć jeszcze więcej, ale tak się nie stało.
Jeżdżę coraz mniej. Wydaje mi się, że poznałam tu już wszystkie ścieżki i bezdroża, a tak w ogóle to tu nie ma gdzie jeździć. Nie ma ścieżek rowerowych, po których można się bezpiecznie poruszać ani wytyczonych dróg czy szlaków.
W mieście było inaczej. To oczywiste ! Tam jeździłam po coś - do sklepu, do szkoły, do pracy, na działkę, na cmentarz. To było takie jeżdżenie - przy okazji.
Na wsi jeżdżę już tylko dla przyjemności ! Widoki wynagradzają wszelki trud. Pory roku, których nie widać w mieście...no chyba nie muszę Wam mówić ? Otaczają mnie przepiękne cuda natury !!!
Lubię jeździć sama lub z moją córką. Przeważnie robię dużo zdjęć. Lubię skręcać w ścieżki nieznane... Czasami zbieram grzyby, zioła i kwiaty, nie pogardzę też jabłkiem zerwanym z dziko rosnącej jabłoni.
Mój rower stał w piwnicy latami nieużywany, aż w końcu się go pozbyłam. Żadna ludzka ani nieludzka siła nie zmusi mnie do jeżdżenia tym niewygodnym, gniotącym w tyłek wynalazkiem szatana! :-)
OdpowiedzUsuńHa ha ha !!! Zaskoczyłaś mnie, a ja kocham...
UsuńMój rower także jest w użyciu. Uwielbiam na nim jeździć.
OdpowiedzUsuńO ! To super !!! Rower to jest taki środek lokomocji, który od wielu lat jest nadal aktualny, mimo że powoli pojawiają się nowe...rowery elektryczne, hulajnogi i jednokołowce. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDużo jeździłam na rowerze jako nastolatka, ale teraz nie bardzo umiem i się boję...
OdpowiedzUsuńMiłych wrażeń z rowerowych wycieczek :)
Pozdrawiam :)
Och ! Szkoda. Może jeszcze będzie Ci dane pojeździć ? Pozdrawiam cieplutko :))
UsuńTeż lubie rowerowe wyprawy, sama radość :)
OdpowiedzUsuńWidzę Aga, że czujesz dokładnie tak jak ja ! Szerokiej drogi !!!
UsuńWhat a nice post , thanks for your sharing...
OdpowiedzUsuńThank you :))
UsuńWspaniała wycieczka rowerowa, zdjęcia cudowne jednak jesienne, też lubię jeździ rowerem ale nie zbyt długie trasy , pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń...no bo to już taka wczesna jesień się zrobiła nagle. Lubię jesień i tego nie ukrywam - ha ha ! Właśnie trochę pokręciłam po jesiennych ścieżkach. Pozdrawiam :))
UsuńKiedyś jeździłam więcej, ale gdy zaczęłam mieć problemy z kręgosłupem, to nawet trudno mi wyciągać rower z piwnicy...a mieszkam na 3 piętrze!
OdpowiedzUsuńjotka
To niestety w temacie roweru - daleko nie zajedziesz, chyba że hulajnogą ? Wiem, że lubisz spacerować i wędrować ! To też dobre dla zdrowia !
UsuńPamiętam jak mieszkaliśmy w kamienicy na II piętrze. Było dużo schodów. Najpierw nanosiłam się wózka dziecięcego, a potem wnosiłam nasze rowery, bo nie było gdzie ich przechowywać. Było ciężko, ale było zdrowie i sprawność.
Jeździłam z córką, która siedziała na poduszce na bagażniku i zawoziłam ją na zajęcia różne. Teraz jest co wspominać.
Super że jeździsz na rowerze i odpoczywasz podczas tych wypraw. Aby tak dalej. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDzięki Alu ! Teraz to już jest taki czas, że człowiek póki może - się nie daje !
UsuńTeż lubię w sezonie letnim od czasu do czasu wyciągnąć rower :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cieszę się, że jest tu więcej miłośników rowerowych wycieczek ! Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJako kilkuletnie dziecko, miałam rowerek z bocznymi kółkami i uwielbiałam na nim jeździć. Gdy podrosłam, nikt nie pomyślał by mi zafundować 3 kołowy rower, więc nie poznałam uroków jazdy na prawdziwym rowerze. Rozumiem jednak zachwyt cyklistów. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOjej ! Szkoda ! Jazda na rowerze to niewątpliwie przyjemność, choć czasem trzeba się zmęczyć. Pozdrawiam serdecznie Iwono !!!
UsuńLubię rower, ale nie mogę za często jeździć, bo mam jakieś tam w kręgosłupie po wypadku urazy. Nie mogę też pływać żabką. Ale widoczki masz cudne, uwielbiam takie dzikie miejsca. :)
OdpowiedzUsuńJoasiu ! Powiem Ci, że te widoki to chłonę i pożeram - ha ha ! Zachwycają mnie nieustannie ! Ściskam :)))
UsuńW mieście praktycznie jeżdżę na rowerze bezustannie, to dużo lepszy środek transportu niż komunikacja miejska, a od samochodu lepszy z tym, że nie stoi w korkach.
OdpowiedzUsuńKiedy mieszkałam na wsi, przestałam jeździć, tyle tylko co czasami do pracy. Ale raz że na trasach jest niebezpiecznie, dwa że leśne ścieżki już mi się sprzykrzyły, ciągle te same. Rower przestał być potrzebny.
Teraz znów mieszkam w mieście i cieszę się jednośladem a nowo. Mój podstawowy środek lokomocji na cały rok.
Że pór roku nie widać w mieście? No co Ty gadasz? :D
Rzeczywiście w mieście lepiej jest jeździć rowerem. Też tego doświadczyłam, omijając korki. Nie dość, że praktycznie to jeszcze jest przyjemność z jazdy. Super, że jeździsz !
UsuńHa ha ha ! Pory roku... zależy co kto ma na myśli ? Jasne, że w mieście też one występują i można to zobaczyć, ale na wsi zdecydowanie ma to inny wymiar.
Widać i czuć wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Na wsi nie ma zgiełku ulicznego. Jest przestrzeń, którą wypełnia sama natura. Tu widać kiedy bociany szykują się do lotu, kiedy rodzą się młode sarny, kiedy zaczyna się rykowisko, gdy opadają mgły, gdy żaby wyskakują na drogę, kiedy leszczyna zaczyna kwitnąć itp, itd. Dużo by wymieniać. Można cieszyć się tym, co nas otacza i poznawać zwyczaje zwierząt i rozwój roślin, poznać oznaki zmian pogodowych i pór roku.
Mieszkam w dużym mieście, te oznaki też widzę, ponieważ część z nich dzieje się nawet w samym centrum, a części doświadczam zawsze wtedy kiedy wyglądam na chwilę z miasta.
UsuńZauważyłam już dawno, że wielu ludzi nawet w moim mieście po prostu nie widzi nic takiego. Zapędzeni gdzieś robotą, w chaosie życia i w zgiełku ulic, po prostu nie zauważają często żadnych zmian, prócz koloru liści na drzewach. Zmiany widać po zieleńcach, po tych roślinach posadzonych w rabatach i dużych donicach, po drzewach żyjących wzdłuż ulic i na osiedlach. Zmienia się powietrze, różnice słychać nawet w eterze, zmieniają się głosy ptaków. Gdy przyjdą zimne dni, zniknął jeże i koniki polne.
W każdym miejscu można żyć blisko z naturą i ją obserwować, pod warunkiem, że się potrafi przestać zwracać uwagę na ten chaos i po prostu żyć.
Widzę, że jesteś bardzo wrażliwą i spostrzegawczą osobą. Gdy ja mieszkałam w mieście - nie słyszałam ciszy. Mieszkaliśmy w kamienicy. Nasze okna wychodziły na ruchliwą ulicę. Blisko była szkoła. Miałam wiele spraw do ogarnięcia - dzieci, przedszkole, szkoła, zajęcia dodatkowe, praca, czyli codzienna gonitwa. Oczywiście, że zauważałam pewne oznaki zmieniających się pór roku, ale to nie było to. Wieś jest dla mnie odkryciem, oddechem i po prostu zacieszam się tu wszystkim. Właśnie zaczęło się rykowisko. Lubię wieczorem usiąść na tarasie i słuchać...
UsuńMy mieszkamy w bloku, nasze mieszkanie znajduje się blisko przedszkola, w dzień te krzyki i zabawy przypominają mi odgłosy z plaży. ;D
UsuńProblem stanowi dowożony tam codziennie o 4 rano katering. Ciężarówka potem wyjeżdża stamtąd na wstecznym i sygnał cofania trwa, póki nie pokona całej długości bloku. Potem budzi się chmara srok i generalnie już nie pośpisz. To jedyny mankament na jaki narzekam jeśli chodzi o życie w mieście.
Jedyna moja troska to wyjść do pracy. Kupić coś na obiad, ugotować, posprzątać nieduże mieszkanie, mamy 37m.
Aktualnie odpoczywam na wsi, bo uważam, że dopiero po sezonie można znaleźć ciszę w agroturystyce. Oczywiście nocami na rykowisku nawołujemy, tak jak przed laty nauczył nas leśniczy. Ostatnio podeszły nam 3 byki.
Super ! Nie znam tego nawoływania, ale nasza działka jest na pograniczu lasu, więc byki podchodzą bardzo blisko. Pozdrawiam :))
UsuńZawsze chciałam nauczyć się jeździć na rowerze, nawet rodzice mi obiecali, że mnie tego nauczą, ale na obietnicach się skończyło. Dobrym dla mnie rozwiązanie byłby trzykołowy rower, ale raz że kosztują one fortunę, dwa - nie bardzo też miałabym gdzie go trzymać. Myślę, że finansowo bym jakoś podołała, np. dając korepetycje, gorzej z miejscem przechowywania. A szkoda, bo dla takich widoków warto by było posiadać go. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, powiem Ci Karolciu, że warto ! Ale jak mówisz - dla każdego coś innego. Ja w każdym bądź razie zacieszam się jazdą na rowerze i widokami. Pozdrawiam cieplutko :)))
UsuńŚliczne fotki z naturą w roli głównej. :)
OdpowiedzUsuńNo tak, w miastach jeździ się inaczej, są trasy rowerowe, ale... nie ma takich widoków.
Ja w tym roku wyciągnęłam rower zaledwie pięć razy, by pojeździć, częściej siedzę za kółkiem.
Pozdrawiam ciepło.
Ja też - niestety często siedzę za kierownicą. Dlatego, gdy tylko mogę ruszam się w jakikolwiek sposób. Rower kocham i już ! Pozdrawiam :))
UsuńOd dzieciństwa kochałam jazdę na rowerze. W domu był tylko jeden i to męski z ramą. Ja jednak dałam radę jako dziecko i nauczyłam się jeździć pod ramą. Jak ja to robiłam? Jechałam do kościoła 8 kilometrów. Moja miłość do tego środka lokomocji trwa nadal ale niestety problem z ręką nie pozwala mi na dalsze wycieczki. Doszły jeszcze ostatnie przejścia zdrowotne i sama nie mogę się daleko oddalić. Jednak takich widoków jak Ty u nas nie ma. Niedługo zabetonują całą wieś. Trzeba wyciąć drzewa do cna. Idzie nowe, nowoczesne. A natura? cóż to takiego? Szkoda. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńOjej ! Zasmuciłaś mnie tą wiadomością o betonozie. Na mojej wsi też kilka lat temu wycięto wszystkie drzewa przy drodze. Zrobiło się pusto, a tak bylo pięknie wcześniej. Dopiero niedawno doczekaliśmy się nowej nawierzchni. Podejrzewam, że to był warunek wykonania robót drogowych - niestety.
UsuńPowiem Ci, że u mnie też tak cudnie nie jest, ale ja jako mieszczuch po prostu zachwycam się wszystkim. Dla rdzennych mieszkańców - to wszystko to normalka. Pozdrawiam cieplutko :))
Cudne zdjęcia zrobiłaś! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ! Pozdrawiam ciepło :)))
UsuńTak teraz coraz wygodniej można poruszać się na rowerze. Kiedy ja jeździłam nie mieliśmy ścieżek rowerowych. Kiedy powstały, to ja już pozbyłam się roweru, lat mi przybyło i tylko żal pozostał. A jeżdżąc rowerem więcej można zobaczyć, fajnie, że to robisz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu ! Osobiście też doszłam do wniosku, że trzeba korzystać z tego, co jest na "wyciągnięcie ręki" - wtedy, kiedy jest na to dobry czas. Później może już nie być... z różnych przyczyn: bo zdrowie nie pozwoli, bo sił zabraknie lub chęci, bo zmienią się zainteresowania, itp., itd.
UsuńSama widzę po sobie jak niektóre moje hobby przestały być dla mnie priorytetem. Pozdrawiam serdecznie !
Uwielbiam jazdę na rowerze. Prawie się z nim nie rozstawałam. Od trzech lat nam zakaz. Z tą decyzją trudno mi było się pogodzić. W czasie takich przejażdżek można wiele zobaczyć i oczywiście zrobić fajne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Nie dziwię się , że trudno było się Tobie pogodzić z zakazem jazdy na rowerze. Jejku ! Taki zakaz to katastrofa ! nie wiem co bym zrobiła dyby dotyczyło to mnie. Może poszukałabym innej aktywności ? Nie wiem... Pozdrawiam Cię Łucjo :)))
UsuńUla, fajnie, że nadal jeździsz, nawet jeśli tylko rekreacyjnie. Ile piękna dostrzec można wtedy w przyrodzie, gdy mijasz tak urokliwe krajobrazy! Rower to też moja codzienność ;-)) Dodam, że bardzo uprzyjemnia i ułatwia mi życie. Mam w mieście sporo ścieżek, dlatego w bezpieczny sposób mogę dotrzeć w każde miejsce. Szkoda tylko, że jesień i zima są tak długie, ponieważ pogoda (deszczowa, śnieżna i mroźna) nie sprzyja wówczas "rowerowaniu."
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najcieplej!
Anita
Cześć Anitko ! Jak dobrze, że kiedyś ktoś wynalazł rower, prawda ?! Nie ma innego środka lokomocji, którym można byłoby dotrzeć w najróżniejsze zakątki krajobrazu. Powiem Ci, że w mieście jeździło mi się lepiej - jeśli chodzi o wygodę i dobre drogi. Można ominąć wtedy wiele przeszkód i korki. Gdy zimy były łagodne jeździłam niemalże cały rok. Tu, za wsią tak się nie da, chociaż widzę, że niektórzy jeżdżą czy deszcz czy śnieg, ale to jest takie jeżdżenie z konieczności - do sklepu. Pozdrawiam Cię i życzę dobrego tygodnia !!!
Usuń