wtorek, 6 grudnia 2011

Prezenty

Żyję ostatnio w pośpiechu. Ciągle brak mi czasu, więc często robię kilka rzeczy na raz.
W pokoju stoją  już  nowe meble, ale kącik dla mnie niestety nie jest gotowy i taki stan rzeczy  jeszcze potrwa.
Obecnie na stole mam rozłożone przedmioty do  decoupage, a na podłodze kartki świąteczne...i ciągle coś mi się gdzieś zapodziewa.



Pierwszy raz spróbowałam dekorowania , używając dwóch werniksów, w celu uzyskania efektu spękań.
I... pierwszy raz była to chochla lub sosjerka ( jak kto woli ).
Przygodę z decoupagem zaczęłam tak naprawdę  jakieś sześć lat temu, albo i więcej.Pierwsze kroki robiłam razem z moimi dziećmi, dekorując drewniane wieszaki do garderoby. Potem były pudełka po butach - na skarby, a... i jeszcze półeczka do pokoju Wery.
A teraz chochla !
Chochelkę kupiłam na ryneczku i miała bardzo zniszczoną rękojeść, więc dałam jej nowe życie, bo wiedziałam ,że komuś bardzo się ona przyda.










W międzyczasie zrobiłam jeszcze bransoletkę z agatem purpurowym.





5 komentarzy:

  1. Tchnęłaś w chochlę nowe, piękne życie :) A bransoletka fajna!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny efekt z ta chochlą. Bransoletka śliczna

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Ulu,
    Fajny pomysł na 'drugie życie' chochli - jest bardzo elegancka.
    Bransoletka wygląda ślicznie!
    Powodzenia z urządzaniem się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak chochla jest rewelacyjna, aż poszłam jak poczytałam sprawdzić czy nie mam jakiejś drewnianej w mojej przepastnej szufladzie - ale nie ma... tak mi się podoba ta Twoja!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za udział w mojej zabawie!Pozdrawiam.papa

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz bardzo dziękuję :)))