Trochę długo mnie nie było, ale to za sprawą przemeblowywania...
W pokoju mnóstwo kartonów, a my czekamy na nowe meble.
Chce mi się szyć i dziergać, ale w tym rozgardiaszu nie mogę nawet własnych myśli odnaleźć, nie mówiąc już o "jakiś tam" robótkach ręcznych.
Kartki świąteczne - nie wiem kiedy się zrobią...
W tej niemocy wyszydełkowałam tylko kilka kolczyków, gdyż nie mogłam zdobyć się na nic większego, a mimo wszystko wena była, więc trzeba było coś z nią począć.
Poza tym filcowałam, ale nie w moim bałaganie, tylko u koleżanki.
Filcowałyśmy sobie razem, popijając herbatkę i racząc się dobrym słowem. Wszystkie prace i akcesoria na razie tam zostały. Pokażę innym razem, jak już dojdę do ładu w pokoju.
a swoją drogą to fajnie byłoby mieć drugi dom na wszelkie drobiazgi, bo mi pudełka już nie wystarczają.
Dziękuję serdecznie za zapisanie się na moje candy i życzę powodzonka w losowaniu!pa
OdpowiedzUsuńśliczne kolczyki. Czekam na efekty filcowania
OdpowiedzUsuńCudne kolczyki a z przemeblowywaniem to jest zawsze balagan:)ale jak juz sobie zrobisz to bedziesz miala ładnie na dluzszy czas:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak u Ciebie z niemocy powstają tak fajne kolczyki, to co to będzie, gdy już zapanuje porządek??? Kolczyki super, zwłaszcza te "mręgate".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Najważniejsze, że masz wene.
OdpowiedzUsuńKolczyki są słodkie. Jestem ciekawa filcowania, tej techniki jeszcze nie próbowałam.
Pozdrawiam :)
Wena twórcza jak najbardziej pięknie wykorzystana,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwiesz, to jest nieraz tak, ze im trudniejsze warunki tym ma się w głowie więcej fajnych pomysłów i wtedy powstają najlepsze prace :))
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny i uściski ślę !