czwartek, 19 stycznia 2012

W ciemności...szycie

Za oknami ciągle szaro, buro i ponuro, mgliście i dżdżyście...
A zimy jak nie było, tak nie ma. I chociaż było to moim marzeniem, żeby nie nadeszła wcale, to trochę już za nią tęsknię. Chciałam całą zimę przejeździć na rowerze, ale nie udało się z powodu moich zdrowotnych kłopotów z zatokami.


Szyję "ubranka" na krzesła do kuchni, ale wciąż wszystko się mi przeciwstawia. Szyję i pruję, pruję i szyję, i wciąż od nowa.
Zadanie dodatkowo sobie utrudniłam, bo kupiłam materiał z  odzysku, który wymaga przeróbki. Osobiście wolę szyć coś całkiem od nowa niż przerabiać.




Już drugi dzień szycia.
Zmieniłam nitkę i maszyna oszalała...oczywiście !!! Że też ja jeszcze nie przywykłam do jej grymasów. Przecież ona ma już swoje lata i  swoje prawa. No tak, to jestem w stanie zrozumieć, ale dlaczego nagle zgasło światło w mieszkaniu, w całej kamienicy, w  dzielnicy i na ulicy ?
Wszystko przeciw mnie !!! O dalszym szyciu nie ma mowy.
Zapalamy świece i siedzimy przy stole. Jest ciemno i cicho. Nie ma telewizji, komputera, muzyki. Co tu robić ?
Składam maszynę, sprzątam nici i jadę po zakupy, które i tak miałam w planie.
Z wrażenia zapominam zahaczyć o bankomat. No cóż... Fundusze mam w związku z tym ograniczone, a w sklepie przyjmują tylko gotówkę. Kupuję małe co nieco i wracam do domu.
Jest już prąd ! Jak dobrze ! Czeka mnie jeszcze dokończenie szycia, ale to już innym razem.







6 komentarzy:

  1. Tak to już jest jak się zaczyna coś dziać to wszystko na raz,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ulu, uszy do góry.
    Niestety czasem 'złośliwość rzeczy martwych' odbiera chęć do czegokolwiek... ale jutro też jest dzień i na pewno skończysz szyć podusie i będziesz z nich bardzo dumna!!
    Pozdrawiam, Aga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Długo już trwa ta ponura i bura pogoda. Tęsknię do wiosny.
    W maszynie sprawdź czy nici są dobrze założone. One zawsze kapryszą gdy nitka nie tak idzie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja przeróbek też nie lubię.Dużo łatwiej szyć z nowych materiałów. Pięknie Ci wychodzą te pokrowce

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle perypetii... ale to co rodzi się w bólach tym bardziej jest dla nas piękne i cenne :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. To co widzę to jest wspaniale!Tylko szkoda ze takie problemy byly z pradem:)pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz bardzo dziękuję :)))