Myślicie, że mnie znacie ? Może.
Spotykamy się w tym wirtualnym świecie, gdzie każdy pokazuje się tak, jak sam tego chce. Wyraża opinie, udostępnia zdjęcia
swoje lub nie, prezentuje swoje pasje. Jednak tak naprawdę
nie wiadomo kto się za tym kryje.
Nie widzimy całego człowieka, z jego wadami, zaletami,
w dobrym i złym humorze, z głupią miną, wkurzonego...
Zawsze przed świętami zaglądam wgłąb siebie. Jakoś tak
mnie nachodzi i ... dochodzę do wniosku, że im więcej
siebie znam, tym mniej.
Sama siebie nie znam. Jaka jestem ?
Jak to przed świętami bywa wykonałam kilka telefonów,
by uzgodnić szczegóły dotyczące świąt właśnie.
Dzwonię więc do mojej siostry, by zaprosić Ją na śniadanie wielkanocne. Siostra pyta co ma przygotować. Ja na to, że to,
co potrafi najlepiej, a Ona : " O nie ! Ty mi powiedz : co ?"
I tak od słowa do słowa rozmowa staje się coraz bardziej
drażliwa i o mały włos nie kończy się kłótnią.
Tylko dlaczego ? Po co ?!
Po co ja się irytuję ? Czy nie lepiej odpuścić
i zaakceptować czyjeś odmienne zdanie i jego wybór ?
Szukam w sobie tych pokładów dobroci i życzliwości,
bo wiem, że je mam. Gdzie się podziały teraz,
gdy ich potrzebuję ???
Za kilka dni - dzwoni moja córka i wylewa żale.
Przytacza dawne wydarzenia, o których ja nie chcę pamiętać.
Nie mogę z Nią rozmawiać, odkładam słuchawkę.
I taka właśnie jestem !!! Rozżalona i kapryśna księżniczka .
Teraz zadręczam się myślami, że o mały włos
nie doszło do kłótni. O mały włos... i nie wiem czy jest
dobrze czy źle? Nie wiem, a przecież nadchodzą święta.
Jedno wiem, że trzeba iść swoją drogą i podejmować
decyzje - w zgodzie z własnym sumieniem,
nie raniąc uczuć innych. Jest dobrze !!!
Fajna koza, a tak w ogóle to przed świętami to chyba zazwyczaj się coś dzieje i ludzie są przewrażliwieni i nerwowi. Dla tego nie lubię świąt.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy tak naprawdę nie lubisz świąt ?
UsuńPrzemyślenia i bardzo dobrze, tak widocznie ma być..
OdpowiedzUsuńKłótnie, coś widocznie trzeba wyjaśnić na spokojnie, może ..
Samo życie , a kto powiedział ,że musi być idealnie...
Pozdrawiam świątecznie :-)
Ach, pewnie, że nie musi być idealnie. Jeden jest spokojny, drugi porywczy. Ile ludzi tyle charakterów i emocji różnych. Grunt, by się jakoś dogadać i nie nosić w sobie urazy. Buziaki :))
UsuńKochana Moja, Ty chyba jesteś taki uparciuch jak ja . Ja jestem tego swiadoma, że potrafię być Kochaną i uczynną osobą, ale i potrafię mocn zajść za skórę :( Niestety, często się irytuję i jestem drażliwa. WKurzają mnie niektórzy i jak już postawię mur przed kimś nie łatwo mi go zburzyć. Często w kłotniach dochodzę powoli do wnisku że w sumie nie mam racjii i nie myślę racjonalnie , ale nie potrafię się do tego przyznać. Za to wolę zrobić z siebie ofiarę i tyle... Ech... ciężko ze mną pewnie wytrzymać :( Buziaczki i trzymaj się Kochana Moja
OdpowiedzUsuńSzymko, no rzeczywiście ! Ja też nie bardzo umiem się przyznać do tego, że nie mam racji. Tylko, że Ty jesteś jeszcze młoda i Tobie można wybaczyć, ale ja ??? Moim najbliższym też pewnie nie łatwo ze mną wytrzymać, ale jakoś dają radę. Ściskam i buziam :)))
UsuńOt ludzka natura,zanim się pomyśli ,już jest po ptokach.....(tak się u nas mówi)...odkąd moja córa jest w Irlandii żadne święta nie są dla mnie spokojne,to bardzo ciężki czas dla mnie i dla niej (taką ma pracę,że nie może dostać urlopu na święta:( )i tak od czterech lat:( ......może w tym roku nie popsuję domownikom nastroju:(na razie jest dobrze:)Radosnych Świąt dla całej Twojej Rodziny:)
OdpowiedzUsuńMatki i córki - temat "rzeka". Współczuję Tobie, bo na pewno tęsknisz najbardziej. Bliscy pewnie zrozumieją Twoje wahania nastroju. Może tak właśnie ma być ? Pomyśl sobie Gosiu, że są emocje, które bolą jeszcze bardziej. Ściskam :)) Świąt radosnych, zdrowych i spokojnych !!!
UsuńCzłowiek ma lepsze dni i gorsze. Ja jestem bardzo porywcza z natury, ale nauczyłam się nad tym panować i ogólnie wszyscy myślą, że jestem urodzoną siłą spokoju:-))))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Uleńko, niech Święta dadzą Ci wytchnienie.
Basiu, o mnie też myślą, że ja to się nigdy nie złoszczę i nie denerwuję, a ja wiem, że to nieprawda. Dziękuję za życzenia. Tobie też życzę wszystkiego dobrego na święta !!!
UsuńOj, jakie znajome...ale wiesz, pokłady życzliwości i cierpliwości nie są niewyczerpywalne, zwłaszcza jeśli ktoś ciągle wystawia nas na próbę. Przed świętami kwestie logistyczne sa trudne, ja zawsze panikuję czy nie za dużo kupione, czy sie nie zmarnuje, czy zdążę na czas, czy wszyscy będą zadowoleni itp.
OdpowiedzUsuńAle staram sie odpuszczać, nie biorę na siebie wszystkich problemów tego świata.
Spokojnych świąt, kochana:-)
Ech, życie ! - chciałoby się powiedzieć, a ono pędzi i nie zatrzymuje się i czasu nie wrócisz. Na szczęście nie pokłóciłam się, bo za dzień czy dwa porozmawiałam z siostrą i córka i było dobrze. Ściskam Cię Joasiu i życzę zdrowia i spokoju :))
UsuńNo tak to jest :-) Myślę,że to wspaniałe, że tyle się kryje w człowieku. A zauważenie tego to już początek przemian. Okazało się, że lekarstwem na dolegliwości duszy jest akceptacja tego co się czuję. W momencie uznania tego co się czuje, samo się rozpuszczają nerwy, irytacja, smutek.. To jest zupełnie przeciwne temu jak nas uczyli, więc trudno inaczej podejść do sprawy niż tak jak jesteśmy przyzwyczajeni.
OdpowiedzUsuńWiesz,Uleńko, kto mnie tego nauczył. Wiesz też ile przeszłam. To jest najlepszy dowód, że uleczyło mi duszę. Już się nawet z synem nie kłócę, hehe.Tyle, że co rusz napotykam nowe wyzwania i nadziwić się nie mogę, temu co widzę.
Ale już stać mnie na to, żeby spokojnie poczekać, jak to się wyjaśni i wydarzą się cuda.
My jesteśmy dobrzy ludzie więc samo nam się odmieni spojrzenie na świat, trzeba tylko spokojnie poczekać.
Mi się udało, a sama wiesz w jakiem żalu, złości byłam, to tym bardziej uda się Tobie.
Czego Ci serdecznie życzę, kochana :-) i Wesołych Świąt :-)
ps. Ostatnio na rehabilitacji poczułam, że mam piętę, hehe a ja nawet nie wiedziałam, że jej nie czuję. A okazało się,że dzięki temu, że ją poczułam, lepiej chodzę,hehe
Odkrywanie siebie to jest super frajda, nie trzeba się wstydzić, to jest początek wspaniałych przemian.
I ja w to wierzę :-D
Marzenuś, tak mi napisałaś, że mam ciarki i prawie się popłakałam. To takie ważne - akceptacja tego co się czuje, czyli nie wstydzenie się własnych emocji. Na szczęście nie pokłóciłam się z siostrą ani z córką, ale musiałam te emocje przerobić sama ze sobą. Buziaki Marzenko :))
UsuńNie zawsze jest tak jak byśmy chcieli - no a przed Świętami to już zupełnie
OdpowiedzUsuńOj tak... przed świętami jest dużo zamieszania i czasem trudno osiągnąć kompromis. Pozdrawiam :)
UsuńNawet znając kogoś w realu, pracując z nim np. nie raz nie wiele o nim wiemy. Zdrowych spokojnych Świąt
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wesołych Świąt Ewciu !!!
UsuńMuszę przyznać, że mam szczęcie do internetowych znajomości. Parę z nich przeszło w realne i niczego nie żałuję, a wręcz przeciwnie :) Myślę, że każdy z nas ma "trupa w szafie" o którym nie chce mówić ani pisać ale ważne jest żeby go zaakceptować skoro już tam jest. Uleńko dobrze że jest ten "mały włos" , który przed niejednym nas nieraz obroni. Buziaki przesyłam
OdpowiedzUsuńGabrysiu, ja się jeszcze nigdy z siostrą nie pokłóciłam i niech tak zostanie. Uściski serdeczne posyłam :)))
UsuńNajważniejsze, żeby porozmawiać i wyjaśnić, kiedy już opadną emocje. Inaczej niezapomniane żale będą się rozrastać niepotrzebnie. Przyznanie się do błędu przynosi ulgę, druga osoba wtedy tez to czyni i następuje zdrowe oczyszczenie.
OdpowiedzUsuńHaniu, zdrowych, spokojnych, radosnych świąt:)
O tak !!! Najważniejsze, żeby rozmawiać. Zdrowych i spokojnych Świąt !!!
UsuńUleńko i to był kiepski dzień i jak każdy go ma, tak po nim przychodzi kolejny już lepszy, a nawet są i te wspaniałe. Ja do mamy dzwonie i podstępem mały wywiad co robi na śniadanie i dopiero to zrobię sałatkę a mama czy ciasto kupuję i pięknie ustalone ;)
OdpowiedzUsuńUlu Radosnych i Pogodnych Świąt :)
Dziękuję Beatko za życzenia :) Ściskam serdecznie :))
UsuńZdrowych , radosnych świąt droga Uleńko życzy Marii z rodziną :):):)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Mario. Pozdrawiam :))
UsuńCzasami tak bywa... Radosnych i spokojnych Świąt Wielkanocnych Ulu -dla Ciebie i Twojej Rodziny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję z całego serca i poświątecznie pozdrawiam :))
UsuńŻycie, samo życie...
OdpowiedzUsuńRadosnych spokojnych Swiat Ulu. Dla Ciebie i całej Rodziny, aby to miejsce na ziemi, które teraz jest Waszym domem przyniosło radość i sczęscie:) Pogodnych Swiąt.
Dziękuję Aniu :) Dla Ciebie również życzę samych pogodnych dni i dobroci w sercu :))
UsuńNajważniejsze, że potrafimy dostrzec swoje wady. I pracować nad ich eliminacją:-)
OdpowiedzUsuńDostrzegam. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńChciałoby się powiedzieć, skąd ja to znam. Ulu, to, co piszesz dotyczy każdej z nas. Twoje zachowanie jest zupełnie normalne. A wiesz dlaczego? Bo jesteś bardzo wrażliwą osobą, która nie chce nikogo zranić. Też taka jestem. Ale wiesz, przekonałam się już wiele razy, że niestety po drugiej stronie nie zawsze są tacy, którzy chcą dobrze. Iść swoją drogą, tak, jak napisałaś. Już nie rozpamiętuję, nie analizuję. Idę dalej.
OdpowiedzUsuńWesołego Alleluja Kochana, pomimo wszystko...
Dzięki Moniś :)) Ty tak potrafisz dobrać te właściwe słowa i tak trafnie podsumować, że ja już nie wiem co powiedzieć. To wszystko prawda. Człowiek wrażliwy rozważa później : czy dobrze zrobił czy źle ? Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodzinki na święta i na poświąteczny czas !!!
UsuńSamo życie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Buziaki posyłam :))
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńZajrzałam po sąsiedzku, mamy wspólnego znajomego. Jeśli to twoja koza to ma złe uwiązanie. Powinna mieć przy obroży obrotowy zapięcie, takie wiązanie może być dla kozy bardzo niebezpieczne jak się zakręci. A tak poza tym jest śliczna :) Podoba mi się twój ogród :)
Pozdrawiam :D
Dziękuję za odwiedziny :) Koza nie moja, ale latem stała uwiązana na środku wsi przy kościele, w którym udzielany był ślub. Nie wiem, czy to taki zwyczaj ?
UsuńWyglądała tak uroczo, że uwieczniłam ją na zdjęciu. Pozdrawiam serdecznie :)
Życie z ludźmi ma wiele barw i odcieni. A kłótnie też są czasem potrzebne - ważne jednak, by umieć się kłócić. :) I choć zabrzmi to może dziwnie, to nie każdy to potrafi. Pozdrawiam i życzę Ci dobrych emocji. :)
OdpowiedzUsuńa wiesz, że ja bardzo, bardzo kocham swoja córkę, ale częściej z nia się kłócę niż z synem? Jakoś tak między nami kobietami jest. Dziwne...
OdpowiedzUsuńJa też tak mam ! Kochamy się, ale i kłócimy, a właściwie to mammy tylko odmienne zdanie :))
UsuńZe mną jest tak, że mam więcej cierpliwości dla obcych, a może po prostu nie wypada na nich krzyczeć, ale dla męża niestety już mi cierpliwości nie starcza:) On obrywa najbardziej, bo syna uważam bardzo, żeby nie zranić, i na niego nigdy nie krzyczę. Tak że mąż zbiera wszystko:)
OdpowiedzUsuńZe mną też jest podobnie. Więcej mam cierpliwości dla obcych niż dla bliskich. Może po prostu wiemy na ile możemy sobie pozwolić w stosunku do najbliższych i robimy to.
Usuń