Nigdy nie wiemy, co nas spotka.
Nigdy nie wiemy dlaczego pewne zdarzenia mają miejsce.
Dowiadujemy się o tym dopiero po pewnym czasie, gdy wszystko, co się wydarzyło zaczyna układać się w całość - jak puzzle.
Każdy z nas o czymś marzy. Potem dąży do spełnienia tego marzenia.
Niektóre marzenia zostają gdzieś w tyle... niespełnione,
poza nami, bo inne sprawy w danym czasie były ważniejsze.
Tak też było u mnie.
W młodości bardzo chciałam pracować z dziećmi, najlepiej w szkole lub
w przedszkolu. Niestety, jak to w życiu bywa - coś, a właściwie ktoś stanął
na przeszkodzie i nie mogłam zrealizować tego marzenia, które ciągle do mnie wracało.
Miałam żal do siebie, że byłam za mało zdecydowana i nie "postawiłam na swoim". Gdy widziałam nauczycielki zaangażowane w swoją pracę, aż mnie ściskało
w środku i zadawałam sobie pytanie: dlaczego nie ja tu pracuję?
Gdy minęło pół wieku mojego życia w końcu dałam sobie spokój
i przestałam już o tym myśleć.
We wrześniu niespodziewanie zadzwoniła do mnie znajoma, którą kiedyś obdarowałam własnoręcznie wykonaną kartką i zapytała
czy nie zechciałabym poprowadzić zajęć z dziećmi z tworzenia kartek.
W mojej głowie zapaliła się iskierka ! Znajoma nie musiała mnie długo namawiać - od razu się zgodziłam !
Chciałam choć w taki sposób doznać tego, o czym marzyłam przez
całe życie. Uczucie radości mieszało się z ciekawością i niepokojem o to:
czy sobie poradzę?
W domu przygotowałam kartkę, według której dzieci miały stworzyć własne. Zrobiłam sobie spis niezbędnych materiałów
i zamówiłam wszystko w sklepie. Gdy nadszedł ten dzień spakowałam do torby maszynkę do wykrojników, kilka wstążek i papierów, i podekscytowana wyruszyłam na spotkanie mojego marzenia.
Moje wejście do świetlicy wyglądało tak: stałam na środku z dwiema wielkimi torbami otoczona gromadką dzieci, które tuliły się do mnie. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takiego czułego powitania, które bardzo mnie poruszyło.
Potem... było już tylko trudniej.
Młodsi chłopcy ( w wieku 7-8 lat ) w ogóle nie słuchali, co do nich mówię. Ciągle hałasowali, wykrzykując coś bez sensu. Jedna dziewczynka przyniosła sobie krzesło i wstawiła je pomiędzy chłopca a mnie - na samym rogu stołu,
choć tam w ogóle nie było miejsca do pracy. Okazało się, że chciała być
jak najbliżej mnie.
To bardzo miłe, gdy dzieci tak lgną do człowieka.
W końcu chłopcy - jako pierwsi dostali kwiatki do wycinania, by mieli zajęcie.
Pomimo krzyków i przeszkód rozmaitych udało nam się
wspólnie stworzyć kolorowe kartki.
Chłopcy nie dokończyli swoich kartek. Gdy przyszli po nich rodzice, zostawili wszystko na stole i po prostu wybiegli z sali.
Starsze dziewczynki zostały dłużej i ze starannością dokończyły swoje małe dzieła.
Oto niektóre prace dzieci:
Moje marzenie w niewielkim procencie zostało spełnione.
To chyba dobrze. Obawiam się jednak, że ta iskierka
tliła się w moim sercu cały czas i teraz już nie zgaśnie.
Dzieci dają tyle naturalnej radości !
Czy też macie jakieś niespełnione marzenie, które siedzi
gdzieś głęboko w Was ?
Kochana
OdpowiedzUsuńI ja chciałam zostać nauczycielką.
W dzieciństwie "uczyłam" rodzeństwo, kuzynostwo.
Byłam najstarsza, lekcje były prawdziwe, nie na wygłupy.📚✏️
Do dziś wspominają te czasy z usmiechem.podobno byłam wymagająca.
Nie jestem nauczycielem, ale pierwszy zawód też był wymarzonym, w laboratorium👩🔬
Szacunek do tego zawodu mam, bo wiem, że to niełatwy kawałek chleba 🌺
Pomysł super, dzieci mniejsze zawsze niesfornie nie usiedza.
Moje małe dzieci uwielbiamy zajęcia plastyczne.
Córka ma dar do dziś.
Pozdrawiam najserdeczniej na miły dzień ❤️🏵️🍁☕🌞🤗
Ha ha ha !!! Ciekawa jestem tych dziecięcych lekcji z Tobą ! Jak to w dzieciństwie - musiało być śmiesznie. Ja z kolei często bawiłam się w dom i w lekarza. Byłam tak prawdziwie "panią doktor", że złamałam stałego zęba koleżance, bo byłam dentystką. To było straszne !
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zapraszam na bloga, tam trochę opisie na ten temat😀
UsuńZnów się nie wyświetla w linkach u Was mój nowy post!
Tak.
OdpowiedzUsuńMam dwa marzenia, bardzo silne, których spełnienie nie jest możliwe, a cuda nie istnieją. Dlatego nie jestem szczęśliwa.
To przykre. Niestety nie na wszystko możemy mieć wpływ.
UsuńOsobiście wierzę w cuda i wszystko zależy od nas, od naszego spojrzenia na życie. Przeczytałam kiedyś taki cytat: " Nie możemy naszego życia wydłużyć, ale możemy je pogłębić". Pozdrawiam :)
Przepraszam bardzo, że się wtrącam, ale w oczy mi wpadła opinia, że "cuda nie istnieją" Jak to? Kochana, istnieją, zapewniam Cię, jestem tego dowodem! :-) Może te marzenia, nie byłyby dobre dla Ciebie? Człowiek nie wie, co jest tak naprawdę dla niego dobre. Może spróbuj z innymi marzeniami. Albo po prostu nie marz, bo to tylko nieszczęście z te go jak się nie spełni. przepraszam, że tak się ośmielam, ale pewna jestem, że spełniło się wiele cudownych rzeczy, o których nie marzyłaś:-D Pozdrawiam serdecznie. Nie gniewaj się, że dodałam swoje trzy grosze :-D
Usuńto nieprawda, że "wszystko zależy od nas". Gdyby tak było, nie byłoby ludzi nieszczęśliwych.
UsuńMówiąc, że wszystko zależy od nas miałam na myśli to w jaki sposób spoglądamy na życie, bo od tego wiele zależy. Wszystko jest w głowie. Nawet z trudnej sytuacji można wyciągnąć pozytywne wnioski.
UsuńUleńko, wnioski to w niektórych sytuacjach za mało. Czy wyciągnięcie pozytywnych wniosków zmieni coś w sytuacji, gdy znajdujesz się w epicentrum trzęsienia ziemi lub gdy patrzysz na cierpienie bliskiej osoby konającej na raka w najpotworniejszych cierpieniach?
UsuńDo jajołków:
UsuńNie wiem, jakich cudów jesteś dowodem, nie znam Cię, za to mogę się wypowiadać za siebie. Przez 50 lat nie doświadczyłam "cudu" ani bezpośrednio na sobie, ani pośród znanych mi bliżej lub dalej osób.
Rozstrzyganie, czy "to coś" byłoby dla mnie dobre czy nie, jest pustosłowiem. Jeżeli niezaspokojenie jednej z najbardziej podstawowych potrzeb powoduje, że człowiek żyje całymi latami w permanentnym stresie i płaci za to zdrowiem, to odpowiedź jest raczej oczywista. Natomiast jeśli zdarzyło się coś, o czym NIE marzyłam, NIE jest to spełnienie marzenia. Oczywiście nie gniewam się za to, że się wtrąciłaś, to nie powód do gniewania. Lepiej by jednak było wtrącać się z czymś konkretnym, nie z frazesami.
Frau Be - postrzegam Cię jako osobę "twardo stąpającą po ziemi" ( lecz mogę się mylić ) i domyślam się, że wyciąganie pozytywnych wniosków z trudnych sytuacji to dla Ciebie za mało.
UsuńWiem, że bywają w życiu takie zdarzenia, na które nie mamy wpływu. Można jedynie pogodzić się z tym lub nigdy się z tym nie pogodzić i żyć z głową nabitą złymi emocjami i poczuciem wiecznego nieszczęścia. Każdy na pewno ma swój sposób na życie - dobry dla siebie samego. Pozdrawiam :)
do Frau Be: To dobrze, że się nie gniewasz. Powiedziałam tak dlatego, bo bardo dużo przeszłam, Nasza Ula czyta mojego bloga od początku, to wie,że bardzo odmieniłam swoje życie. Może nie masz chęci do mnie zajrzeć, to tylko powiem pokrótce,że mąż mnie zdradzał i rozstaliśmy się po moim wypadku. Nie chodziłam prawie, syn się mną opiekował. To chyba wiem co to znaczy być nieszczęśliwym. Ale na szczęście znalazłam sposób,żeby szczęście odnaleźć. Można w sumie powiedzieć, że po 40 latach, hehe bo 10 lat wychowywali mnie dziadkowie i mnie kochali. Takze nie są to frazesy z mojej strony, wiem jak to jest, wychodzić z doła. Najważniejsze, że się da. Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
UsuńNajwyraźniej jest w Tobie ta iskra, która może przynieść szczęście innym i właśnie się wydostała na zewnątrz. Wiadomo, że nie dla wszystkich to samo jest radością, ale niektórym pozwoliłaś odnaleźć ścieżkę. Widać po pokazanych pracach, że są od serca, czyli radosne. Fantastycznie :-D pozdrawiam :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko :) Cieszę się z tego nowego doświadczenia i myślę, że przyniosło ono korzyść zarówno mnie jak i dzieciom.
UsuńPrawdziwe dzieła sztuki, gdybyś mieszkała bliżej, zaprosiłabym cię chętnie na warsztaty w bibliotece...była u nas w szkole kiedyś pani, która uczyła dzieci jak robić ludowe ozdoby z papieru.
OdpowiedzUsuńPrzeszłaś swój chrzest bojowy:-)
Dzięki :) To bardzo miłe, co mówisz. Cieszę się, że moja praca została doceniona. Dzieci już pytały kiedy będą następne zajęcia.
UsuńKiedyś pracowałam przez 3 lata jako nauczycielka i mimo ciągłej chrypy, braku czasu na cokolwiek bardzo miło wspominam ten czas. Kontakt z dziećmi, ich ciągły entuzjazm albo niechęć do czegoś albo kogoś dodawało adrenaliny zyciu. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńJak miło Krysiu, więc domyślasz się co czułam podczas tych moich warsztatów. Ściskam i pozdrawiam :))
UsuńPodziwiam kartki i nie tylko i zazdroszczę zdolności. Tak pozytywnie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)))
UsuńMiło czytać, że wszystko doszło do skutku, o czym opowiadałaś Ulu. Cieszę się, że miałaś ku temu okazję. Ja jak mantrę powtarzam marzenie, o mojej grze na pianinie :))))Pomarzyć można no nie? :)
OdpowiedzUsuńHa ha ha !!! Nigdy nie wiemy, co nas czeka. Być może i Twoje marzenie się kiedyś spełni. Ściskam Gabrysiu :)))
UsuńI tak spedzony czas nigdy nie jest stracony :) Brawo :)
OdpowiedzUsuńTo cenne doświadczenie. Dzięki Aga :)
UsuńPo prostu piękne kartki. Pamiętam jak robiłam podobne dla rodziców.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam !
Usuńfajnie jest tak spełniać marzenia chociaż cześciowo c:
OdpowiedzUsuńTak... życie nas ciągle zaskakuje ! Pozdrawiam :)
UsuńTak to jest z dziećmi. Uwielbiają tworzyć, ale jeszcze bardziej być tulone i doceniane. Zapanowanie nad taką gromadą to niezły wyczyn. Proponuję na kolejny raz zrobić zajęcia na zasadzie: "kto najszybciej", "kto najlepiej..." otrzyma w nagrodę parę fajnych skrapków. Jak dzieciaki będą zaangażowane w konkurencję zapomną trochę o dokazywaniu :) Doradza nie teoretyk, a mama czwórki dzieci :) Tworzysz piękne rzeczy! Zapraszam do mnie tworzę darmowe szablony kartek 3D, wkrótce pojawią się szbalony domków do samodzielnego ozdabiania. Przydadzą się na Haloween lub Święta Bożego Narodzenia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj na moim blogu ! Dziękuję za rady. Kiedyś byłam bardziej kreatywna - jeśli chodzi o organizowanie czasu dzieciom. Teraz , gdy moje dzieci oraz dzieci w rodzinie to już dorośli ludzie - trochę zapomniałam jak to jest. Zajrzałam już do Ciebie i widzę, że pomysłowe rzeczy tworzysz. Życzę miłego weekendu ! Pozdrawiam :)
UsuńDziecię ce marzenia są niesamowite, Piękne kartki
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam !
UsuńDzieci wykonały fantastyczne prace, cudeńka! Sztuka jest bardzo ważna dla najmłodszych ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCieszę się, że choć w małym stopniu udało ci się to marzenie zrealizować i jednocześnie trochę mi wstyd, bo ja spełniłam Twoje marzenie i z niego zrezygnowałam. Skończyłam studia pedagogiczne i dostałam pracę w szkole jeszcze pod koniec robienia magisterki. Jednak okazało się, że to zupełnie nie dla mnie. Kocham dzieci zawsze na wolontariatach, czy praktykach starłam się prowadzić ciekawe zajęcia, bawić się z nimi, to przynosiło mi radość. Jednak sama praca w szkole całkowicie mnie zniszczyła. Po paru miesiącach czułam tak ogromna niechęć do tego zawodu, do samej siebie, czasem wręcz do życia. Nie radziłam sobie z rodzicami z dyrekcją i innymi nauczycielami, w końcu i z dziećmi. Kiedy odeszłam zrozumiałam, ze to wcale nie było coś o czym od dawna marzyłam. Nigdy nie chciałam być nauczycielką, to był pomysł zrodzony tuz przed studiami bo zobaczyłam, że dobrze radze sobie z dziećmi. Spontaniczna decyzja okazała się błędem. Zmarnowałam trochę czasu ale trudno spełniam teraz swoje inne marzenia.
OdpowiedzUsuńWspaniałe prace stworzyliście z dzieciaczkami. Korzystaj z takich okazji i rób to co pragniesz :)
Spełnienie mojego marzenia odbyło się w ramach wolontariatu. Zdaję sobie sprawę, że praca w szkole może wykończyć człowieka. Praca w świetlicy lub w klubie osiedlowym to co innego. Przykro mi, że tak się potoczyło u Ciebie. Jednocześnie tak sobie myślę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Kończąc studia pedagogiczne na pewno zdobyłaś wiele przydatnych umiejętności, a co będzie dalej i czy je wykorzystasz oaz czy będą potrzebne to się jeszcze okaże. Nigdy nie wiemy jaka nas czeka droga.
UsuńNajważniejsze, że teraz spełniasz swoje marzenia i wiesz czego chcesz. Pozdrawiam Cię serdecznie ! Życzę dobrego tygodnia !!!
Urszulko
OdpowiedzUsuńZ okazji Twoich Imienin przybiegłam z gorącymi z ❤️ płynącymi życzeniami: zdrówka, pogody ducha, szczęścia, pociechy z Bliskich oraz spełnienia tych najskrytszych marzeń 🏵️🧁☕🤗
Miłego dnia i tygodnia całego kochana 🍁🌲🌞🌺🍵
Ooo !!! Bardzo dziękuję za pamięć :))) Tak... to wyjątkowy dla mnie dzień i bardzo miły, bo wszyscy dzwonią z życzeniami. Dziękuję za życzenia. Uściski serdeczne :)))
UsuńTo dowód na to, że marzenia jednak da się spełnić (w jakiś sposób) :) szkoda, że chłopcy dali popalić, ale niestety, tak już jest...
OdpowiedzUsuńGdy bardzo intensywnie o czymś marzymy, myślimy - to w pewien sposób przyciągamy do siebie to marzenie. Pozdrawiam :)
Usuń