Całe życie przygotowujemy się do odejścia
i nie możemy się do tego przygotować.
3 października odszedł na tęczowy most nasz piesek Oli.
Trudne to dla nas chwile...
Oli to jeden z piesków, które otrzymaliśmy wraz z zakupionym domem.
Był pieskiem bardzo radosnym, czujnym i miał tzw. charakterek.
Zawsze pierwszy witał nas głośnym szczekaniem. Nie raz witając się ze mną porwał mi rajstopy, a kiedyś nawet zerwał mi złoty łańcuszek.
Wszystko mu wybaczałam. To przecież mały piesek i wiedziałam, że taki po prostu był. W stosunku do obcych był raczej nieufny i starał się pokazać, że jest groźny
i on tu rządzi.
Najgorsze było to, że bardzo nie lubił strzyżenia. Często więc wyglądał jak stary mop do mycia podłogi. Czasami udało nam się ostrzyc tylko jeden bok i kawałek łapy, a resztę odkładaliśmy na później, by pies się nie denerwował.
Nawet groomerzy nie chcieli podjąć się zadania ostrzyżenia Olego.
Przez pięć wspólnie spędzonych lat udało nam się
wypracować własną metodę: łagodności i nagradzania,
by Oli nie bał się maszynki i nożyczek.
Kochaliśmy go i poczucie straty jest ogromne,
bo przeżyliśmy razem wiele radosnych chwil.
Przez harce i różne śmieszne, a czasem nawet nerwowe sytuacje
bardzo się z Olim zżyliśmy.
Pewnego wieczoru Oli zaczął kaszleć i krztusić się. Na początku myślałam, że coś zjadł i mu zaszkodziło, ale niepokojący kaszel powtarzał się zbyt często. Następnego dnia rano Oli ne miał już siły.
Odksztuszał z krwią... Tuląc go w ramionach, zaniosłam do weterynarza, by ratował pieska... płakałam... byłam zupełnie bezradna.
Okazało się, że Oli ma chore serce i obrzęk płuc.
Ale jak to ??? - zadawałam sobie pytanie.
Wcześniej nie chorował i nic nas nie zaniepokoiło.
Po trzech dniach podawania leków... Oluś zasnął.
Żegnaj kochany !
Smutno nam teraz bez Ciebie.
Takiego Cię zapamiętamy...
Kochana
OdpowiedzUsuńStrata pupila, to zawsze smutny czas.
Przytulam🤗
Pozdrawiam serdecznie ❤️🏵️
Dziękuję.
UsuńBardzo mi przykro, tulę Was mocno, utrata takiego przyjaciela to straszny ból. Cudny psiak z niego był. Sama na początku stycznia przez to przechodziłam, odszedł mój ukochany kocurek. Do dzisiaj bardzo to przeżywam i pewnie jeszcze długo będę przeżywać. Trzymajcie się ♥
OdpowiedzUsuńDzięki kochana. Smutek jest wielki...
UsuńWspółczuję Ulko i tulę serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńTak to smutny czas jak traci się towarzysza spacerów, wieczorów. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu.
UsuńSmutne bardzo Ula. Współczuję.
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńBardzo mi przykro.
OdpowiedzUsuńTeż mam koty i pieska shih tzu.
Bardzo dziękuję Asiu. Jest ciężko i jest pustka.
UsuńTrzymaj się, przytulam...
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńUleńko... jednak... tak mi przykro 😪
OdpowiedzUsuńTak Gabrysiu... smutno teraz.
UsuńWyobrażam sobie, co czujesz, pożegnałam kiedyś dwa psy, dwie papugi i trzy chomiki...przytulam mocno:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńUleńko,
OdpowiedzUsuńopłakuję śmierć każdego zwierzęcia i teraz też nie jestem w stanie powstrzymać łez.
Dzięki za wsparcie. Też tak mam... Każde zwierzątko to członek rodziny.
UsuńPrzykre ale na każdego przyjdzie czas. Ja sama nie mogę myśleć że i mój pies kiedyś zaśnie
OdpowiedzUsuńTo są smutne i ciężkie chwile...
UsuńCzytałam i łzy mi leciały. Kocham psiaki miłością wielką, sama mam w domu swoją kruszynkę i aż się boję jak ja przeżyję jego odejście. Tak bardzo mi Ulcia przykro z powodu straty Waszego psiaka, one są dla nas jak członkowie rodziny, więc ciężko się ich odejście przeżywa...
OdpowiedzUsuńTak... serce się kraje...ogromna strata... Obecnie został z nami już tylko jeden piesek, a ja teraz cały czas nasłuchuję: jak oddycha, czy nie kaszle, martwię się gdy wzdycha lub płacze przez sen.
UsuńCzłowiek tak kocha te bezbronne zwierzaki...
Współczuję z całego serca :(
OdpowiedzUsuń