Dziś, gdy rankiem spacerowałam przez nasz ogród dostrzegłam, że zrobiony kilka lat temu przez mojego męża wiklinowy płot ugina się pod ciężarem młodych pędów wierzby, które z niego wyrosły. Uznałam to za znak, że jestem tu już na tyle długo, że mogę powiedzieć, że jest to oswojone przeze mnie - moje miejsce.
Ile minęło lat ? Mieszkamy tu już 9 lat. Długo trwała moja adaptacja w nowym miejscu. Niektórzy potrafią powiedzieć, że zakochali się od razu w swoim nowym lokum. Można zakochać się w miejscu od pierwszego wejrzenia, ale uznać je za swoje - to wymaga czasu. Wiele razy wątpiłam czy to, co robię ma sens. Koleżanki w pracy dopytywały czy nie żałuję wyprowadzki z miasta. Za każdym razem z uśmiechem na twarzy odpowiadałam, że jestem zadowolona i szczęśliwa, ale w głębi duszy były wątpliwości. Gdyby człowiek ich nie miał, nie miałby czego rozważać, a życie toczyłoby się samo...
Gdy przeprowadziliśmy się na oddaloną od miasta wieś nie było łatwo. Musieliśmy zmierzyć się z wieloma problemami natury technicznej. Ogrodu wcale nie było, a stara chałupa wymagała gruntownego remontu. Teren wokół domu pokryty był zaniedbanym trawnikiem z dołkami i pagórkami. Przed domem stała stara studnia, z której wnętrza wyrastały gałęzie jakiegoś krzewu. Na posesji za domem mąż odkopał pod hałdą piasku znalezisko, składające się z dużej ilości puszek i szkła. Wszystko wymagało dużego nakładu pracy.
Po ponad roku mieszkania okazało się, że działka, którą zaczęliśmy już zagospodarowywać nie należała w całości do nas. Cały ogród urządziliśmy praktycznie na obcym terenie. Gdybyśmy wcześniej nie starali się o zezwolenie na rozbudowę domu, pewnie nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli. Granice działki przebiegały przez środek naszego ogrodu. Gdy otrzymaliśmy dokumenty ze starostwa poczuliśmy się tak, jakby ktoś wylał na nas kubeł zimnej wody. Kompletnie nie wiedzieliśmy co robić i od czego zacząć.
Potem nastąpiła cała batalia - począwszy od poszukiwań właściciela działki, a skończywszy na podpisaniu umowy u notariusza. Wszystko ułożyło się pomyślnie. Poznaliśmy osobiście dziedziczkę tego terenu, która wspólnie z nami dołożyła wszelkich starań, by grunty miały prawowitego właściciela. Starania te trwały nieco ponad rok i sporo było jeżdżenia do różnych instytucji, składania podań, wniosków, podpisów itp. Teraz jesteśmy właścicielami dwóch połączonych ze sobą działek, a co najważniejsze - nie musieliśmy burzyć powstającego ogrodu.
Ogród zaczął żyć własnym życiem, a ja dostrzegłam to właśnie teraz. Nie jestem pewna czy ogród nie jest dla mnie ważniejszy niż dom. Uważam go za dodatkowy pokój i zupełnie nie wyobrażam sobie domu bez ogrodu, a ogród bez domu - tak !
Czasem zaniedbuję nasz ogród, ale rośliny i tak wypuszczają nowe pędy i zachwycają kwieciem. On zawsze na mnie czeka. Latem spędzam w nim długie godziny...
Nasz dom z ogrodem otoczony jest lasem. Poznałam dobrze najbliższą okolicę, spacerując z psami i jeżdżąc na rowerze.
Pięknie tam u Ciebie Ulu, czy to tereny bardziej na Wschód?
OdpowiedzUsuńDziękuję Ulu :) To Pomorze Zachodnie.
UsuńUleńko! Przepiękne historia,na szczęście dobrze się zakończyła dla Was. Starania o ogród przyniosły rezultat! Wszystko pięknie się zieleni i kwitnie. Powiem Ci szczerze że mnie z wiekiem też ciągnie na wieś...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam 😘
Dziękuję kochana :) Dla mnie - mieszczucha od urodzenia - tu na wsi to dopiero jest frajda ! Ja trochę żałuję, że nasze poszukiwania domu trwały tak długo i że nie przeprowadziliśmy się na wieś wcześniej. Ściskam i pozdrawiam :)
Usuńwitam serdecznie Ulu🧡
OdpowiedzUsuńmieszkasz w przepięknym miejscu, i masz cudowny kontakt z naturą.. zawsze marzyłam żeby mieszkać poza miastem .. dobrze wiem, że trzeba włożyć wiele pracy i dołożyć wielu starań, żeby zaadoptować się w nowym miejscu i stworzyć przytulny dom, mieć 'swoje miejsce' .. podziwiam Twoją wytrwałość i konsekwentne działania, wymaga to wiele pracy, ale daje jakże ogromną satysfakcję ;)
zdjęcia przeurocze, piękne kwiaty i cudowna okolica! 🥰😊🌺🌸🌻
- pozdrawiam bardzo cieplutko, życzę dobrych dni i moc cudowności 🧡🌳🍀🌲
Bardzo Ci dziękuję :)) Ja długo marzyłam o przeprowadzce na wieś. Przez pewien czas nic nie robiłam w tym kierunku, bo dzieci były małe itp. Gdy podrosły dopiero zaczęliśmy się oglądać za domem w naszej okolicy. Trochę to trwało, ale było bardzo emocjonujące. Jeździliśmy w różne miejsca i oglądaliśmy domy, aż znaleźliśmy w końcu nasze miejsce. Moc pozdrowień Ci posyłam :))
UsuńPięknie odpowiadasz o swojej przystani, to miejsce zmienia się wraz z wami, a wrastanie w jego klimat to super sprawa, sens wszelkich działań 👍
OdpowiedzUsuńOby nadal dobrze wam się żyło w tak cudnej okolicy 😉
Jotka
Oswajamy to miejsce tak, by było nam dobrze. Najpierw cieszyliśmy się, że szukamy domu. Potem, gdy już go znaleźliśmy - ekscytujące było to, że możemy sami go wyremontować - pokój po pokoju. Cudowne było tworzenie ogrodu. To miejsce, gdzie cały czas zachodzą zmiany, bo rośliny rosną i rozwijają się - to oczywiste, ale też i my zmieniamy tę przestrzeń wokół nas. Dziękuję za każde Twoje słowo :)))) Pozdrawiam :))
UsuńPięknie piszesz o swoim kawałku ziemi. Ogród wymaga dużo pracy ale odwdzięczy się kolorami wiosną, latem, jesienią. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDzięki Alu ! Pozdrawiam cieplutko :))
UsuńTo wielkie szczęście mieć takie miejsce na Ziemi.
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci z całego serca.
Stokrotka
Dziękuję ! Miłego tygodnia Ci życzę :))
UsuńCzytam Twoją opowiesć o osiedleniu sie w Waszym miejscu, o pracy i wielu problemach, z którymi musieliscie sie zmierzyć i ...kiwam głową. Bo jakze to podobne do moich własnych wspomnień. I cieszę się, że wielu jest nas myślących i działajacych podobnie. Że my, "wariaci" porywajacy sie z motyka na słonce dalismy i nadal dajemy radę, że mamy swoją daleką od wielkiego świata wyspe, gdzie wszystko toczy się weg praw natury i po naszemu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie Ulu i wielu jeszcze lat dobrego, spokojnego zycia w Twoim cudownym zakatku życze (a piekne tam okolice, ogladam Twoje zdjecia i zachwycam się!):-))
Och, kochana... jak mi się ciepło zrobiło na sercu, gdy przeczytałam Twoje słowa! Ucieszyłam się, że tak podobne ścieżki nas wiodły do spełnienia marzenia o własnym miejscu. Szczerze mówiąc to książkę można by było napisać o tych perypetiach osiedlania się. Przez niektórych ludzi człowiek rzeczywiście jest postrzegany za "dziwaka", który z miasta wyprowadził się pod las. Ja nigdy nikomu nie zazdroszczę ani dorobku ani życia. Ściskam mocno i pozdrawiam Olgo :))
UsuńTaka wiadomość musiała być szokiem, ale na szczęście sprawę ziemi udalo się wyprostować. Piękny ogród.
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Ta sprawa z własnością ziemi - na początku poraziła nas jak grom z jasnego nieba. Potem małymi kroczkami dążyliśmy do jej wyjaśnienia. Pozdrawiam Wiolu :))
UsuńMasz rację Ulu, ogród bez domu może być ale dom bez ogrodu nie jest prawdziwym domem. Naprawdę wrośliście w to piękne miejsce. Pamiętam jak opisywałaś Wasze tam początki . Troszeczkę zazdroszczę :)) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńOch ! Jak mi miło, że pamiętasz nasze początki. To już tyle lat minęło... Pozdrawiam Cię serdecznie :))
UsuńMieliśmy budować dom na wsi, ale najpierw pomieszkaliśmy u teściów w osobnym domu na próbę. Po pewnym czasie uznałam, że to zupełnie nie dla mnie. Jestem mieszczuchem od urodzenia i miasto mnie w pełni zadowala, a swój zew natury pielęgnuję na pojedynczych i częstych wyprawach.
OdpowiedzUsuńJael ! To bardzo dobry pomysł - pomieszkać na próbę. Uważam, że robiąc tak dobrze zrobiliście. Przynajmniej mogłaś się upewnić czego pragniesz i ustrzec przed podjęciem pochopnej decyzji. Pozdrawiam ciepło :))
UsuńDziałkowe perypetie bywają różne no i niestety zawsze i wszędzie trzeba prawnie wszystko unormować ...dobrze że to zrobiliście na początku i teraz możesz cieszyć się już swoim :))) Jak ten czas szybko leci a pamiętam jak początki pokazywałaś no i jestem ciekawa Twojego albumu który stworzyłaś :) pozdrawiam cieplutko ja też koło lasu mieszkam i ten gość co u ciebie jest na zdjęciu mi trzmielinę obgryza haha
OdpowiedzUsuńMoja księga ogrodu cały czas się tworzy, bo to taki osobisty poradnik co i kiedy sadzić, przycinać, nawozić oraz album pamiątkowy naszego ogrodu. Pewnie jeszcze nie raz pokażę postępy tworzenia moich zapisków ogrodowych.
UsuńTen gość na zdjęciu ? Ach, ten ! Ha ha ha !!!
Ula, z każdego Twojego zdania wypływa spokój, akceptacja, poczucie spełnienia.
OdpowiedzUsuńTo jest piękne!
Podjęliście ogromny wysiłek by poszukać swojego miejsca na ziemi, zaryzykowaliście sporo, ale to przyniosło owoce: jesteście szczęśliwi, macie swój azyl na ziemi, ten ogród to Twoja arkadia.
Z pewnością panuje tu spokój. Nieraz słyszę, że ja to cały czas jestem na wakacjach. Tu rzeczywiście inaczej płynie czas. Bardzo dziękuję Tobie za odwiedziny i wszystkie komentarze :))) Pozdrawiam ciepło :))
UsuńBardzo budująca historia pokazująca, że nie zawsze wszystko jest takie różowe jak nam się wydaje. Dobrze, że historia skończyła się szczęśliwie, a Ty możesz odczuwać prawdziwą radość. Piękne, wiosenne zdjęcia, kwietniowo-majowy ogród to ósmy cud świata!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Bardzo dziękuję za wizytę na moim blogu i miłe słowa ! Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego tygodnia :))
UsuńWspaniale, że znaleźliście swoje miejsce na Ziemi, że pokonaliście problemy i macie już spokój.
OdpowiedzUsuńPrzez pewne uwarunkowania my nie mogliśmy spełnić takich marzeń, a teraz już jest za późno na zaczynanie od początku.
Jednakże tu gdzie jesteśmy, też czujemy się dobrze, a swój kawałek ogrodu mamy w postaci działki w ROD.
Pozdrawiam ciepło.
Działeczka w ROD to bardzo fajna sprawa. My też mieliśmy taką działeczkę. To było nasze poletko doświadczalne. Mąż nawet strumyk dla dzieci zrobił. Działka to było jego "oczko w głowie. " Pozdrawiam ciepło :))
UsuńMieszkasz w bardzo pięknym miejscu i nie dziwię się że je kochasz. To dobrze, że Wasza historia zakończyła się pozytywnie i masz taki piękny ogród, który kochasz. Pozdrawiam serdecznie 🌷
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ! Ogród jest dla mnie jak drugi dom. Pozdrawiam serdecznie :))
UsuńWspaniale, że masz takie miejsce, w którym możesz odpocząć i się zregenerować. Mieszkanie na wsi jest moim cichym marzeniem. Niby mamy rodzinną działkę na wsi po działkach, niby rodzice dostosowują ją do godnego mieszkania, ale czy to się im uda, to oni sami nie wiedzą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa wszystko jest w życiu określony czas i miejsce. Tak często powtarzam. Mieszkanie na wsi dla mnie kojarzy się ze spokojem, jakiego nie mogłam doświadczyć w mieście. Dla mnie to duży plus. Ściskam Cię Karola :))
UsuńPiękne miejsce... Ile przyrody wokół. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
UsuńDobrze, że wszystko się szczęśliwie skończyło, a Ty Ulko dobrze się poczułaś w tym miejscu. Piękny ogród i wspaniałe widoki za ogrodzeniem. Pozdrawiam serdecznie i życzę by dobrze się Wam tam mieszkało.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana ! Włożyliśmy w to miejsce dużo serca i pracy własnej. Pozdrawiam :))
UsuńUla, jak pięknym i dojrzałym uczuciem darzysz ogród. Włożyłaś w niego swój czas, pracę i serce a to silnie wiąże człowieka z naturą. Tym bardziej, że otaczają Cię tak piękne okoliczności przyrody pozwalające na wyciszenie i relaks. Niech to Twoje miejsce do życia, daje Ci spokój i szczęście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie ;-))
Anita
Dziękuję Anitko ! Do momentu przeprowadzki na wieś nie wiedziałam, że drzemią we mnie takie pokłady łączności z naturą i że to będzie dla mnie tak ważne. Okazało się, że był mi potrzebny spokój i czas na usłyszenie swojego wewnętrznego głosu. Buziaki :)) Pozdrawiam :))
UsuńCiekawe przemyślenia i piękne zdjęcia:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki Anetko ! Pozdrawiam cieplutko :))
UsuńPiękne zdjęcia Ulenko. Adeptacja w nowym miejscu nigdy nie jest łatwa. Niektórzy potrzebują więcej czasu na przyzwyczajenie się do nowych kątów, sąsiadów. Bardzo ciekawa opowieść. Miło się czytało. Wszystkiego dobrego, pięknych świąt.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że podoba się Tobie moja opowieść ! Dziękuję za wizytę i pozdrawiam ciepło :))
UsuńCudownie napisałaś o swoim ogrodzie - wywołałaś mój szeroki uśmiech, kiedy nazwałaś go swoim dodatkowym pokojem :) Musisz mieć tam naprawdę pięknie, i troszkę Ci tego zazdroszczę, bo kiedy u Ciebie latają bociany i żurawie, w ogródkach moich sąsiadów latają kosiarki. To jeden z powodów, dla których lato nie wywołuje u mnie szybszego bicia serca. Życie na dużym osiedlu oznacza bowiem brak ciszy, której tak bardzo potrzebuję do odpoczynku i szczęścia. Lato to huczne zabawy ogrodowe (czasem do nieprzyzwoicie późnej pory), nieustający odgłos kosiarek, myjek wysokociśnieniowych, rozwrzeszczanych dzieci... Lubię przebywać w swoim ogrodzie, ale ciszy to tam nie mam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
Och ! Kochana ! Jak ja Cię rozumiem. Gdy mieszkaliśmy w mieście to mieliśmy działeczkę na ROD i trafił nam się taki sąsiad działkowy, który urządzał weekendowe imprezy... To było straszne, bo towarzystwo tam przychodziło chyba po wyrokach. Gdy sąsiad wkraczał na swoją działkę, my opuszczaliśmy naszą i wracaliśmy do domu. Nie dało się tego wytrzymać. Uściski serdeczne :)))
UsuńJak dobrze, że już tam nie mieszkacie! Niestety, niektórzy nie nadają się do życia w społeczeństwie. A w mieście, jak to w mieście - kalejdoskop osobowości (choć tak po prawdzie, to dotyczy to także wsi).
UsuńMoim marzeniem jest ucieczka z miasta, ale nie stać mnie na to. Zazdroszczę Ci...
OdpowiedzUsuńOch ! Nie wiem co powiedzieć... zawsze możesz sobie zrobić wyprawę rowerową lub samochodową za miasto. Wiem, wiem...to nie to samo. Ściskam :)
UsuńUlu, trafiłaś w piękne miejsce, pełne natury i dobrych energii. Jak widać na początku było dosyć trudno, pojawiały się różne przeszkody, na szczęście wszystko dobrze się rozwiązało i jest tak, jak być powinno :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej, Agness <3
Witaj Agnes kochana ! Gdyby nie ogród to chyba nie mogłabym tu być...no co ja poradzę, że tak kocham ogrody ? Pozdrawiam cieplutko :))
UsuńZawsze podziwiam Twoje gospodarstwo, cudo po prostu. Wesołego Alleluja Uleńko . Uściski serdeczne :-)
OdpowiedzUsuńOch, Marzenko... dzięki serdeczne :))) Ściskam mocno :)))
UsuńPiękna wiosna już Ula u Ciebie :) Radosnej Wielkanocy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga :)))
UsuńDroga Ulu!
OdpowiedzUsuńAleż to piękny, refleksyjny, wspomnieniowy post. Pomimo wielu trudów stworzyliście wyjątkowe miejsce do życia. Życie z dala od zgiełku, szumu samochodów, tłumów to jest to co sobie bardzo cenię i lubię.
Uleńko!
Zdrowych, spokojnych i pogodnych Świąt Wielkanocnych dla Ciebie i Twoich bliskich :)
Bardzo dziękuję za życzenia :)))
Usuń
OdpowiedzUsuńDobra, co z serca do serca płynie
I dużo pięknej wiosny wokół,
Niechaj w radości czas ten minie,
w miłości, która jak co roku
nadzieję niesie, zieleń, kwiaty
i słońce co wszystko rozjaśni!
Niechaj w tym świętym, pięknym czasie,
nie będzie smutków ani waśni,
niech tylko dobro w nas rozkwita,
jak wiosna, co Wielkanoc wita.
Szczęśliwego, wspaniałego Czasu życzę Ci na te Święta i serdecznie pozdrawiam!
Przepiękne życzenia wierszem i sercem pisane ! Z serca dziękuję Joasiu ! Życzę Ci wiosny w sercu, spokoju i dobrego czasu z bliskimi !
UsuńW te radosne Święta Wielkanocne życzę Ci mnóstwa uśmiechu, ciepła rodzinnego, pysznych przysmaków i wspaniałych chwil spędzonych w gronie najbliższych. Niech będzie to czas pełen błogosławieństw i wzajemnej życzliwości!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! 🐣⛪🐇
Angelika
Bardzo dziękuję za piękne życzenia ! Niech i dla Ciebie to będzie dobry czas. Pięknych Świąt !!!
UsuńCałe życie marzyłam o małym domku z dużym ogrodem. Z planów nic nie wyszło. Spełniam się na działce. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj Ewciu ! Dobrze, że chociaż w taki sposób spełniłaś swoje marzenie. Pozdrawiam ciepło :))
UsuńCudownej wiosny! To prawda. Ogród to dodatkowe wnętrze. Pozdrawiam serdecznie 🤗
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Pozdrawiam ciepło :))
UsuńPięknie masz tam U SIEBIE Ulu :) ja jeszcze nie czuję, że moje obecne mieszkanie to ostatnie moje miejsce na ziemi, pewnie czeka mnie jeszcze jakaś przeprowadzka. Też tęsknię za domem dziadków i za nimi samymi, tak się potoczyły nam losy, że miejsce moich dziecięcych radości jest już tylko wspomnieniem, ale dobrze, że jest. Ściskam mocno :*
OdpowiedzUsuńDobrze, że mamy dobre wspomnienia związane z dzieciństwem i dziadkami. Sama wiem po sobie, że trzeba żyć tu i teraz, patrzeć przed siebie i oddychać pełną piersią. Ściskam i pozdrawiam :)
UsuńCo tam u Pani słychać? Wszystko w porządku? Myślałam, że będą czekały na mnie zaległe posty, a tu cisza.
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia przesyłam, i dołączam moc pozytywnych myśli, aby prewencyjnie odepchnąć wszystkie Twoje wiosenne chandry ;)
Dziękuję Taita ! U mnie w porządku, tylko od jakiegoś czasu nie mogę dodawać zdjęć do postów. To dlatego nie opublikowałam żadnego nowego wpisu. Nie wiem co się dzieje.
UsuńDobrze, że problem został rozwiązany :)
UsuńPiękny, refleksyjny wpis. Ciekawa jestem, jak przyjęli Was mieszkańcy? My jeszcze nadal w rozkroku między miastem a Pogórzem, między pracą męża, odwiedzinami u jego mamy, domem, bardzo to wyczerpujące, bardzo dużo czasu spędzamy w drodze. A sporo czasu upłynęło, zanim zostaliśmy zaakceptowani, do czasu jednak obcy w stałym składzie wsi😁 serdeczności Maria z PP.
OdpowiedzUsuńDziękuję Mario ! Mieszkańców naszej wsi znam niewielu. Kilka osób poznałam osobiście, niektórych widuję w kościele. Cenię sobie spokój jaki tu panuje. Mieszkamy między jedną wsią a drugą. Mamy jednego sąsiada, którego dom widzę po drugiej stronie jezdni. Zwyczajowo od czasu do czasu zamienię z nim słowo. To wszystko. Pozdrawiam serdecznie :))
UsuńPiękny, bardzo mocny, szczery wpis :) Ja całe życie mieszkam na wsi, zawsze ciągło mnie do dużego miasta. Tak się składa, że najbliższe, największe miasto wcale nie jest tak duże jak bym chciała. Jednak ta okolica ma swoje zalety, jest naprawdę piękna :) To dobry wybór, by tu żyć :)
OdpowiedzUsuńKochana, słyszałam że masz problem z dodawaniem zdjęć. Powiedz, czy wyskakuje Ci jakiś komunikat przy dodawaniu? Czy nie da się nic kliknąć? Opisz dokładnie co się dzieje, może uda się temu zaradzić.
Pozdrawiam!
Dzięki Klaudio ! Dobrze, że jesteś ! Z tymi zdjęciami to jest tak: napisałam tekst na bloga, chcę wstawić zdjęcie. Klikam - wstaw obraz - prześlij z komputera ( zawsze dodaję z kompa ) - przeglądanie - pulpit - otwórz - i tu pojawia się komunikat na dole strony: wystąpił błąd, zamknij. Już od kilku tygodni tak jest. To chyba coś w moim komputerze ? Nie wiem.
UsuńKochana Ulu mam nadzieję że u Ciebie wszystko ok i zdrowa też jesteś, bo dawno Cię nie było. Serdecznie pozdrawiam i ściskam Monika 😘
OdpowiedzUsuńWitaj Moni ! Bardzo Ci dziękuję za zainteresowanie. U mnie w porządku, tylko nie mogę dodawać zdjęć do postów . Nie wiem co się stało. Ściskam i pozdrawiam ciepło :))))
UsuńDzień dobry Ula :) Twoja relacja o przystosowaniu się do życia na wsi jest bardzo poruszająca. To falt , że stworzenie własnego miejsca wymaga czasu, wysiłku i czasem walki z nieoczekiwanymi przeszkodami. Twój ogród stał się nie tylko przestrzenią do odpoczynku, ale także symbolem twojej harmonii z otaczającą naturą. Dzięki za podzielenie się tą inspirującą historią! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ! Kupno starego domu i wyprowadzka z miasta to była dla mnie osobiście bardzo trudna decyzja. Zwlekałam z podjęciem tego kroku i bałam się, że coś stracę. Teraz wiem, że był to czas na budowanie własnej historii i urządzanie się od nowa w nowym miejscu. Pozdrawiam :)
Usuń