czwartek, 29 lipca 2010

Słonecznik ocalały

Zostałam przyłapana na tworzeniu bukietu. Najpierw był słonecznik, który pod siłą wiatru położył się na ziemi. A potem zobaczyłam złocienie, a właściwie to co po nich zostało- też leżące... na chodniku. Reszty dopełniły : hortensja, gipsówka, gałęzie wierzby babilońskiej i pędy wiciokrzewu japońskiego.

2 komentarze:

  1. uwielbiam słoneczniki...eh...
    śliczny bukiecik...taki naturalny...
    uroczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki piękny bukiet. ja słoneczniki miałam na balkonie w tamtym roku. Chyba było ich z 12 i wszystkie z nasion wyhodowane

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz bardzo dziękuję :)))