Zdarza mi się czasem jakiś bukiecik ułożyć na specjalną okazję.
Te były na pożegnanie z nauczycielami w związku ze zmianą szkoły.
Smutno było i były łzy... Ale " nie ma faktu bez przyczyny", a życie musi dalej biec.
W hurtowni zakupiłam różyczki i alstromerie,a na osiedlowym podwórku urwałam kilka pędów czarnego bzu.
Bardzo ładne bukiety :) ten z bzem taki niecodzienny :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe rzeczy jak to u Ciebie Ula... przemiło :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: Viola Malinowska :-)
Piękne bukiety!!! Ty czarować potrafisz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczne bukieciki zrobiłaś :) bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)