Ja to już chyba stara jestem, bo trochę zrzędzę... Ale tak naprawdę to uwielbiam jarmarki i cud , że rodzina to jakoś znosi i toleruje...jeszcze. Oprócz handlu były również inne rozrywki , np. niektórzy przyszli w takich butach :
i zawalczyli...
Niewiasty natomiast wymieniały się świecidełkami do woli.
Do Ani powędrowała jedna z moich ośmiornic, a ja w zamian za to wybrałam sobie niebieskie kolczyki.
Były też biegi długodystansowe i dobre jadło, i pogoda dopisała.
Jak ja lubię takie imprezy. Fajna wymianka-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Uleńko,dzieki serdeczne za komentarzyk u mnie na blogu i za to że zajrzałas na ten moj blog:)Bardzo sie ciesze że ci spodobal sie ten krolik,to chyba jest moja najlepsza praca zrobiona dotychczas:)Kolczyki ktore dostalas sa wspaniale,a jarmark to pewnie ciekawa sprawa co?.Ja nigdy nie bylam na takim jarmarku bo u nas takie jarmarki sa bardzo daleko od mojej miejscowosci,ale przynajmniej u Ciebie zobaczyłam troche.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo tak :) sezon jarmarkowy rozpoczęty...i dobrze :)
OdpowiedzUsuńkolczyki wspaniałe.