Zwykły dzień. Porządki ,prasowanie, obiad i wyprawa na działkę.
A tam truskawki prosto z krzaka, zapach ziemi , trochę słońca i powietrze, ach...
Po takich przeżyciach - niby zwyczajnych - nawet pies zasnął od razu i nie miał ochoty na psoty.
Późnym wieczorem zrywane kwiaty znalazły miejsce w wazonie na stole.
Ostróżka, dzwonki brzoskwiniolistne, u mnie wyginęły a bardzo je lubię. Ale już wiem z kim się powymieniam. Ula, z (lub w trakcie) Jarmarku zapraszam do mnie na kawę, do ogrodu oczywiście może znajdziesz coś dla siebie w kwiatkach. Spotkamy się na Jarmarku. kryniafu
OdpowiedzUsuńfajnie tak przynieść z dworu troszkę wiosny do wazonu!
OdpowiedzUsuńśliczne bukieciki :*
OdpowiedzUsuńPiękne bukieciki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń