czwartek, 9 lutego 2012

Trochę decou

Powoli, powoli "jak żółw ociężale " powstaje mój własny kącik
do pracy rękodzielniczej.
 Z wielkiego stołu przeniosłam się już z moimi klamotami na nowe biurko. Ze skrytki wyciągnęłam starą, zapomnianą lampkę i potraktowałam ją farbami i lakierem, niezbyt dokładnie, a ze starej zasłony uszyłam abażur. I tak powstała nowa - stara lampka na biurko.





Jeśli już jestem w temacie decoupage , to nie sposób nie wspomnieć o pudełku, które udekorowałam jeszcze w grudniu, nie wiedząc na co komu się przyda. Wtedy to dorwałam się do werniksu pękającego, gdyż ogromnie ciekawiło mnie, jaki będzie efekt po jego użyciu. 
Chodziłam, patrzyłam, zaglądałam i doczekać się nie mogłam, kiedy lakier zacznie pękać. 
I udało się, choć nie do końca. Z tyłu pudełka nałożyłam zbyt grubą warstwę werniksu i zrobiły się białawe plamy. Dlatego też nie pokazuję tylnej strony pudełka. Do pokazania nadaje się jedynie wieczko i kawałek przodu.

Pozdrawiam Wszystkich Zaglądających !!!




3 komentarze:

  1. Lampa jest świetna! Spękania ładnie wyszły, choć często tak bywa, że nie w każdym miejscu jednakowo się udają.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tego Twojego nowego miejsca do pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będzie już gotowe, to na pewno pokażę. Teraz już się nie wymigam.

      Usuń

Za każdy komentarz bardzo dziękuję :)))