I znów wyplatam wrzeciona , jak co roku,
by cieszyć się jej zapachem jeszcze przez całą zimę.
Pamiętam , gdy posadziliśmy pierwsze krzewy,
kwiatów było tak niewiele, a moje pierwsze
wrzecionka - skromne, chudziutkie... A teraz ...
Wrzeciono i notesik na lodówkę podarowałam mojej
mamie z okazji imienin. Mama jest spod znaku ryb, stąd
pomysł na ozdobienie notesu.
Jeśli chcielibyście stworzyć własne wrzeciona z lawendy to koniecznie zajrzyjcie na tę stronę.
Śliczna karteczka:) Ulu jak wyplata sie takie wrzeciona? U mojej Mamci tyle lawendy rośnie i nie mamy pomysłu jak zatrzymać ten cudny zapach na dłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko:)
Yolciu, u mnie trochę o tym tu: http://najbardziejlubie.blogspot.com/2012/08/lawenda-mimo-wszystko.html#comment-form
UsuńResztę na e-mail Ci napiszę, bo zbyt dużo tego.
super pomysł :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam główkować skąd wziąć lawendę?
OdpowiedzUsuńNotesik bardzo ładny.
Przepiękne te wrzeciona i tak jak koleżanka wyżej - rozmyślam skąd wziąć lawendę. Notes na lodówkę bardzo piękny i przydatny prezent:)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńfajne to coś....
OdpowiedzUsuńoj musze posadzić lawende
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńNotesik jest cudny. Super dostać taki prezent:)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj moje lawendowe krzaczki podcięłam, ale skromne mam zbiory , bo to dopiero początki mojej "plantacji". Na tak cudowne wrzeciona jeszcze muszę poczekać. Notes dla Mamy śliczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Plecionka bardzo ładna. Tylko szkoda, że lawendy brak:)
OdpowiedzUsuń