Cierpię na chroniczny brak czasu i mam ciągłe poczucie, że powinnam go jednak znaleźć na robótkowanie, a tu jak na złość - nic z tego nie wychodzi !
Owszem, przydarzyło mi się popełnić parę "rękoczynów"
z dziedziny tzw. malarstwa domowego, ale sprawy
ważne, przedświąteczne jeszcze nawet nie tknięte,
a jest mus i konieczność wielka, by wreszcie wziąć je w swoje ręce !!!
Tymczasem, skoro nowych robót nie ma - pokazuję to,
co wcześniej zrobione.
Latarenka w trakcie pierwszego szlifowania. Okucia oczywiście zostały zdjęte.
Metamorfozę latarni uważam za niezbyt udaną, gdyż nie
mogłam pomalować jej od wewnątrz z powodu na stałe zamontowanych szybek. Tylko jedna szyba była ruchoma.
Być może jeszcze raz zmienię jej wygląd, bo ta mi się jakoś nie podoba... Nie ! Na pewno ją jeszcze przemaluję !!!
Miło mi, że zaglądacie na mojego bloga z życzeniami :) Niebawem pojawią się na nim życzenia na święta. Zapraszam !!!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i ściskam !!!
witaj ,
OdpowiedzUsuńcudowna latarenka ...lubię takie klimaty ,świece itd :)
pozdrawiam najmilej :)
Dziękuję Basiu :)) Pozdrawiam :))
UsuńJej! Godne podziwu! Fantastyczna latarenka!. Gratuluję pomysłu!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana, że jesteś :))
Usuńłądnie wyszła..mów co chcesz...
OdpowiedzUsuńDzięki, Bożenko :)) Ach, wiesz jak to jest, gdy coś robisz i nie do końca jesteś zadowolona z efektów.
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo ta latarenka podoba i nic bym nie zmieniała:)
OdpowiedzUsuńHmm... Dziękuję :))
UsuńJa zdecydowanie preferuję ostatnio czerwone latarenki - bo takie dodatki sobie wymyśliłam przy wejściu do domu :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się tutaj odezwałaś!
Pozdrowienia!
P.S.
Mam drugiego jeszcze bloga i zapraszam:
podrozprzezzycie2.blogspot.com
Tytuł brzmi bardzo zachęcająco ! Lecę odwiedzić :))
Usuń