czwartek, 21 maja 2015

Kącik czytelniczy

W ramach Międzyblogowego Kącika Czytelniczego nadszedł czas, abym i ja przyznała się, że coś tam czasami przeczytam.
Zasady Kącika są takie, że trzeba przeczytać przynajmniej 10 książek do końca roku. Niewiele to, ale dla niektórych wystarczy.



Co to mi się przeczytało do tej pory ?
Po pierwsze :
" Lewa strona życia " Lisy Genova
Autorka opowiada w niej historię o kobiecie  po trzydziestce,pracującej w redakcji i prowadzącej bardzo aktywny tryb życia, która mając trójkę małych dzieci, męża i kredyt mieszkaniowy, nagle ulega wypadkowi.
Budzi się w szpitalu i niewiele  pamięta. Chce wstać i iść do pracy, ale okazuje się, że na jej przebudzenie wszyscy czekają już kilka tygodni. Życie kobiety zostaje przewrócone do góry nogami. Wszystko się zmienia. Dotąd to ona musiała zajmować się dziećmi, domem, rachunkami i zarabianiem pieniędzy, a teraz sama wymaga największej uwagi bliskich i zrozumienia, ich troski i opieki, a najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że nie może się poruszać.
Problem przedstawiony w książce jest dość interesujący i ważny. Główna bohaterka doznała urazu mózgu i cierpi na zespół pomijania stronnego, który polega na braku świadomości istnienia lewej ( najczęściej ) strony ciała. W związku z tym nie zauważa przedmiotów i osób po swojej lewej stronie, nie wie jak poruszyć lewą nogą czy ręką, obija się o drzwi, ma kłopoty z ubieraniem się i myciem, czyta tylko to , co znajduje się po prawej stronie gazety, itd.
Niestety autorka książki skupiła się na tychże problemach i do końca opisuje, jak to trudno zapiąć guziki, jak trudno coś narysować po lewej stronie, jak trudno się uczesać...
Każdy dzień wygląda tak samo i w kółko się wszystko powtarza.  Niestety trochę zanudziła mnie ta lektura, gdyż problem jest mi znany z medycznego punktu widzenia i chyba oczekiwałam czegoś innego.

Po drugie :
"Telefon od anioła" Guillaume Musso
Tytuł tej książki i okładka zmyliły mnie kompletnie. Już na początku poznajemy piękną dziewczynę, Madeline i jej narzeczonego, którzy wracają z podróży. W restauracji na lotnisku przez przypadek  ktoś kogoś potrąca i wypadają rzeczy z torby czy kieszeni.  Do torebki dziewczyny trafia telefon słynnego niegdyś szefa kuchni i właściciela restauracji, Jonathana, a jemu dostaje się telefon dziewczyny. Niby nic takiego, ale zarówno jedno jak i drugie postanawia przejrzeć zawartość obcej komórki.
Madeline okazuje się być kwiaciarką w Paryżu, która wcześniej była policjantką w wydziale zabójstw i prowadziła niejedno śledztwo.
Restaurator też skrywa swoje tajemnice. Ich losy coraz bardziej splatają się ze sobą. Akcja nabiera tempa, jak w prawdziwie gangsterskim filmie. Od lektury nie można się oderwać i trzeba już czytać do samego końca. Takie książki lubię i polecam !



Po trzecie :
"Dziecko niczyje" Michaela Seed
To książka napisana przez franciszkanina, który zdecydował się na odkrycie przed całym światem swoich tragicznych wspomnień z dzieciństwa. To historia wstrząsająca, obkupiona krwią i zszarganymi nerwami małego chłopca. Niełatwo się czyta o takich przeżyciach. Michael już jako pięciolatek był okrutnie bity przez ojca i molestowany. Potem również jego babcia i dziadek znęcali się nad nim psychicznie i fizycznie, a koledzy w szkole okazywali mu swoją nienawiść. Sińce i otarcia ukrywał przed wszystkimi, gdyż obawiał się gniewu ojca. Zapytany w szkole przez nauczyciela odpowiadał, że się potknął, uderzył, przewrócił, choć i tak nikt w to nie wierzył.
Tak samo była traktowana jego matka, aż w końcu nie wytrzymała tych tortur i popełniła samobójstwo.
Trudne dzieciństwo doprowadziło Michaela do znalezienia w sobie powołania i wstąpienia do seminarium. Obecnie jest znanym duszpasterzem celebrytów, a dziennik "The Times" nadał mu tytuł " księdza stulecia".


15 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa inicjatywa. Miałam lata, ze też czytałam około 10 książek rocznie. Wszystko zależy od tego ile ma się czasu. Zresztą, nie w cyfrach rzecz, ale w tym, żeby cieszyć się czytaniem.
    Muso nie czytałam jeszcze, ale mam zapowiedziane, że dostanę jego książki w prezencie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się spodobało pisanie Musso i też mam zamiar zabrać się za inne jego książki. "Telefon od anioła " polecam !!!

      Usuń
  2. Dużo czytam, wykorzystuję każdą chwilę- uwielbiam to. Zainteresowałaś mnie ostatnią pozycją- dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ula, to prawie 1 miesięcznie, ty wiesz jaki to wysiłek!
    ...co dla niektórych ;-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Niektórzy w ogóle nie czytają to 10 pozycji to jest aż średnio prawie 1 miesięcznie ;) Ulu miłych lektur życzę - tych pozycji nie znam muszę kiedyś po Musso sięgnąć ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie wyobrażam sobie dnia bez książki, a że czytam raczej wieczorem (późnym!!!), w łóżku, to efekt jest taki, że zazwyczaj zasypiam z książką w ręku. Interesującą lekturę wybrałaś!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, ja też ciągle czytam wieczorami, ale próbuję już unikać tej pory dnia ze względu na pogarszający się wzrok. Czasem, gdy książka jest wciągająca - jest to naprawdę trudne.Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ja mam dobry wzrok i taki chcę zachować, więc nie czytam na leżąco, nie czytam bez dobrej lampy. W ogóle nie czytam nocami.

      Usuń
  6. Pozwoliłam sobie nominować Twój blog do Liebster Blog Award. Jeśli chcesz skorzystać, zapraszam tutaj:
    http://literackie-zamieszanie.blogspot.com/2015/05/nominacja-do-lba.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ! To bardzo miło być wyróżnionym :))

      Usuń
  7. Przyjrzę się twórczości Musso, bo Twoja recenzja brzmi zachęcająco:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Anetko w moich skromnych progach !!! Do przeczytania "Telefonu od anioła " oczywiście zachęcam :))

      Usuń
  8. Czytałam kiedyś ksiażkę Musso- "Uratuj mnie" podobała mi się. Muszę zajrzeć do innych pozycji:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jeszcze tych powieści, ale chętnie to nadrobię. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz bardzo dziękuję :)))