poniedziałek, 19 października 2015

Szare życie

Serdecznie witam moje nowe obserwatorki !!!
Ostatnie słoneczne dni jesieni wykorzystałam na drobne malowanie mebli na tarasie. Owładnęły mną szarości, więc ciągle dokupuję szarą bejcę. Co będzie dalej - nie wiem ?! Dom jest w trakcie remontu i urządzania, zatem na pewno jeszcze wiele w tym temacie będzie się działo.
Tym razem przerobiłam na szaro podstawę lampy podłogowej i krzesełko. 

Noga lampy - przed...

... i całość po malowaniu.



Metamorfozę przeszło też bardzo stare i zniszczone krzesło, które wypatrzyłam w kotłowni mojego zakładu pracy. Tam było ono właściwie niepotrzebne. Czasem tylko zastępowało drabinę, a teraz stoi w mojej łazience i można na nim położyć ręcznik lub ubranie.



Nigdy nie przypuszczałam, że życie na wsi stwarza nowe możliwości rozwijania swoich pasji oraz że tyle dzieje się nowych rzeczy , o których wcześniej nie miałam pojęcia. Stawia przed nami nowe wyzwania i wywołuje nowe, nieodkryte dotąd emocje. Posiadanie trzech psów to już jest wyzwanie, a do tego jeszcze koty...
Okazało się, że nasz Oli bardzo źle znosi strzyżenie, a właściwie to w ogóle nie daje się ostrzyc, a na widok maszynki czy nożyczek szczeka, ucieka i nawet nie ma mowy, żeby się do niego zbliżyć.
Dlatego też musieliśmy zawieźć go na strzyżenie w uśpieniu. Udało się ! Pies zadowolony i my też !

Tu - przed...

... a tu po strzyżeniu.


Na koniec dzielę się z Wami smutną wiadomością. Pożegnaliśmy naszą małą koteczkę Astrę. Wpadła ona pod koła naszego samochodu, czego skutkiem był złamany kręgosłup. Mimo naszych usilnych starań i jej chęci życia, nie udało się jej uratować.


Żegnaj ślicznotko... nie sądziłam, że tak się do ciebie przywiążemy i tak mocno pokochamy...


29 komentarzy:

  1. Szkoda koteczka, to bardzo smutne....bardzo podoba mi się krzeslo z kotłowni, ma ciekawe oparcie...nieraz takie skarby sie poniewieraja, a mozna z nich stworzyć naprawdę interesująca rzecz...pozdrowienia Ulu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mi przykro z Kotkiem :( eh życie potrafi być beznadziejne.... Piesek jest cudny, a krzesło bardzo mi się podoba , ale mi smtno z tm kotkiem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, Szymko, co my przeżyliśmy ? Były to bardzo trudne dni dla nas. Syn nie mógł nawet skupić się w szkole... Wszyscy myśleliśmy cały czas o koteczce...

      Usuń
  3. Szkoda kici...
    Ale Twoje twórcze zmagania godne podziwy!
    Szary to nie moja bajka...ale lubię go oglądać u innych :)
    Mam nadzieję, że kiedyś pokażesz w szerszej perspektywie odnowione detale :)
    Pozdrawiam ciepło :)
    ps. fajne życie na wsi ;) inne od miejskiego...zupełnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie na wsi ciągle nas czymś zaskakuje. Pozdrawiam :))

      Usuń
  4. Niestety koty tak często wpadają pod samochód. Są nieostrożne, biegną wprost pod koła, jak oślepiony zając.Szkoda Kici...
    Ula, to radość urządzać dom i samej odnawiać meble.Super lampa! Krzesła także:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żal zwierzaka, mam taką ufną psinkę, że jej nie spuszczam z oka bo jest bardzo nieostrożna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kotka żal...:( Metamorfozy rewelacyjne!! Szara bejca mówisz? chyba będzie na mojej liście zakupów:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kotka żal...:( Metamorfozy rewelacyjne!! Szara bejca mówisz? chyba będzie na mojej liście zakupów:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Krzesło śliczne! Ale Oli po strzyżeniu jest brzydszy, niestety, Natomiast kotkowi współczuję. Mieliśmy kiedyś podobną sytuację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha !!! Rozbawiłaś mnie, Reniu !!! Dzięki :))

      Usuń
  9. Piesek zdecydowanie zyskał na urodzie i wydaje się o połowę mniejszy :-) Mieszkanie w domku ma jeszcze tę zaletę, że możesz rozłożyć graty do malowania na podwórku. Ja mam dwa krzesła do przerobienia i nie bardzo mam gdzie za nie się zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak !!! To jest właśnie to, że przestrzeń się powiększa jeszcze o podwórko czy taras i wtedy można poszaleć. Pozdrawiam :))

      Usuń
  10. Piękne i udane metamorfozy :) Piesiu fajnie wygląda w "krótszej wersji". Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. krzesełku wyszło cudnie:)
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja tam wolę te psiaki takie włochate, taka ostrzyżona owieczka teraz ;-)

    a kociaka szkoda... ale na wsi sie tak czasami dzieje z tymi podwórkowymi "dzikusami" , wlezie na silnik, albo na koło , bo ciepło :-(

    OdpowiedzUsuń
  13. Ulu super że masz nowa pasję świetnie Ci idzie renowacja mebli tego drugiego krzesełka pozazdroszczę :) och je szkoda ....ale czasami nie upilnujemy.... nie zauważymy ...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Nasz Teodor na szczęście obchodzi się bez uśpienia u fryzjera, czyli nie jest tak z nim źle...:) żal koteczki... mebelki przecudnie odnowiłaś. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz szczęście, Gabrysiu, że masz takiego zdyscyplinowanego psa. Ja po raz pierwszy w życiu mam do czynienia z taką ilością zwierząt i staram się jakoś z tym przybytkiem radzić. Do tej pory byłam miastowa, więc kompletnie omijały mnie pewne problemy związane ze zwierzętami. Pozdrawiam :)

      Usuń
  15. Moja Pusia przez ponad 16 lat swojego życia ani raz nie była u fryzjera. Oczywiście, wiązało się to z codziennym czesaniem po kilkadziesiąt minut. Ale psiak się nie stresował :))))
    Kotka żal... przy kotach trzeba mieć oczy naokoło głowy. One nie znają się na motoryzacji. A i tak nie zawsze jesteśmy w stanie zapobiec tragedii.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, że przy kotach trzeba mieć oczy naokoło głowy . Ja ciągle sprawdzam, czy są wszystkie i czy mam je "na oku".

      Usuń
  16. Szarość wyszła pięknie na każdym meblu. Lubię ten kolor. Umie podkreślić urodę formy.
    Oli nie przypomina samego siebie, ale jest śliczny po metamorfozie :)
    Bardzo przykro, że kicia odeszła. Każde życie, które się kończy napawa smutkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Basiu za odwiedziny. Każda, nawet najmniejsza istota pojawia się w naszym życiu nie bez powodu. Ja jakoś nigdy nie przepadałam za kotami i nie chciałam być ich właścicielką, ale opieka nad chorą kotką spowodowała, że więź emocjonalna zaczęła się zacieśniać. Wiedziałam, że zwierzę jest całkowicie zdane na nas i poświęciłam mu swój czas i serce. Gdy odzywają się w nas te dobre uczucia to na pewno nie jest to czas zmarnowany. Pozdrawiam :)

      Usuń
  17. Witaj Ulu:) Doskonale Cię rozumiem z możliwościami na wsi, pisałam Ci w odpowiedzi na Twój komentarz na moim blogu, kocham wieś! Też jestem wielką miłośniczką szarości, chcę się teraz zabrać z komodę i własnie waham się między szarością a błękitem, oba kolory kocham:)
    Olo! Cudowny psiak, nie do poznania po wizycie u fryzjera:)
    Kotek, wyobrażasz sobie, że dwa razy pod rząd przerabialiśmy ten temat? Buziak, Simba...te nasze kotki także wpadły pod koła, teraz mamy Ruby, mamy nadzieję, że nic się nie przytrafi;))) Pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz jakie podobieństwa ?! A człowiek czasami myśli : " to tylko mi się przytrafia'', a to nieprawda ! Dobrze wiedzieć, że masz podobnie - to dodaje otuchy :))

      Usuń
  18. Mebelki cudne:) U nas też coraz więcej szarości, fajnie łączy się ten kolor z brązami, turkusem, bielą..
    Psiak biedny, ale cóż, czasem trzeba:))) Po fryzjerskich zabiegach wyglada bardzo przystojnie:)) Natomiast Koci szkoda ogromnie, ojjj... Bardzo Ci współczuję..
    Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię takie stare-nowe przedmioty. Odrobina wysiłku i dobry pomysł nadaje im zupełnie nowy wygląd. Fajnie sobie poradziłaś z krzesełkami, szczególnie to drugie jest bardzo oryginalne. My uciekliśmy na wieś już 10 lat temu i to była nasza najlepsza decyzja w życiu. Współczuję Ci bardzo z powodu kotki, to ogromna strata. Oli natomiast jest przeuroczy a po strzyżeniu bardzo elegancki.
    Dziękuję Ci Urszulko za odwiedziny i serdeczny komentarz. Z przyjemnością i ja zostanę u Ciebie na dłużej. Przesyłam uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Ewo :)) Podniosłaś mnie na duchu .Bardzo mi miło :))

      Usuń

Za każdy komentarz bardzo dziękuję :)))