Wtedy należały do mnie tylko drobne prace, takie jak pielenie grządek, przycinanie krzewów i zbiór owoców. Byłam też głosem doradczym w sprawie sadzenia nowych roślin i zagospodarowania przestrzeni. Cięższą robotę w postaci wykopów wykonywał mój mąż. Ziemia tam była żyzna i wszystko rosło bez nawożenia.
Teraz w naszym nowym, wiejskim ogrodzie przydomowym to ja gram pierwsze skrzypce, a właściwie to jestem dyrygentem i całą orkiestrą.
Mąż nieustannie zajmuje się remontem domu, a mnie w udziale przypadł ogród i to nie z wielkiej chęci, ale po prostu KTOŚ musiał się tym zająć.
Wstępny projekt ogrodu powstał na kartce papieru, narysowany niedbale długopisem i ołówkiem, bo dla siebie to się nie chce i nie ma czasu. Jesienią posadziliśmy kilka roślin wieloletnich i czekaliśmy... Wiosną okazało się, że wiele z nich niestety nie przetrwało zimy. Ponadto gleba jest bardzo wyjałowiona i piaszczysta. Nie zastanawiając się długo, zamówiliśmy wywrotkę podłoża lekko gliniastego i tak na środku ogrodu powstała wielka hałda ziemi. Wdrapuję się na nią, by naładować ziemię do wiadra i kawałek po kawałku użyźniam teren. Przed posadzeniem roślin wsypuję do dołka to lepsze podłoże i trochę mieszam je z tym piaszczystym, dodając jeszcze obornik granulowany.
Muszę Wam powiedzieć, że bardzo zbliżyłam się do ziemi. Dopiero teraz wiem, co znaczy ciężka praca w ogrodzie. Wiatr czy deszcz czy ostre słońce - nic mnie nie powstrzyma ! Praca musi być wykonana i daje satysfakcję, ale i zmęczenie.
Teraz biegam ze szpadlem, motyką i grabiami, ziemię przerzucam, wybieram kamienie, brudzę ręce i twarz, i ... podziwiam jak ogród powoli nabiera kształtu.
Spróbowałam czegoś nowego - ziemi !? Tak, bo ciężka praca uczy szacunku i pokory. Nie, żeby mi tego brakowało, ale zawsze to nowe doświadczenie i krok naprzód.
Tawułki japońskie
Kocimiętka, którą dostałam od Krysi.
Tworzenie skalniaka- tu wszystko się przyda.
Miałam przyjemność wielokrotnie uczestniczyć w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę. Poznałam wtedy wielu ludzi, którzy ciężko pracowali, gdyż nocowaliśmy we wioskach, w domach i stodołach. Nasi gospodarze byli głęboko wierzący, szalenie gościnni i często mocno przepracowani, ale potrafili zaskoczyć nas kulturą, gawędą i dobrym słowem, a przede wszystkim pokorą. Dowiedziałam się od nich, że dawniej, gdy mijało się ludzi pracujących na polu, witało się ich pozdrowieniem : Szczęść Boże ! Obecnie już się tego nie robi, przynajmniej w moim regionie, a szkoda, bo to bardzo miły zwyczaj.
Podziwiam ludzi, którzy pracują w ziemi, którzy ją znają i rozumieją. Żeby mieć piękny ogród trzeba mieć nie tylko wyobraźnię, ale także wiedzę na temat wegetacji i ochrony roślin, ale podobno kto raz sie tym zarazi, to nie odpuszcza.
OdpowiedzUsuńŻyczę więc satysfakcji i przyjemności:-)
Dziękuję Jotko :) To mój drugi zawód, a przy tym pasja. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńZ całego serca Cię podziwiam. Wiem, jaka to ciężka i mozolna praca.
OdpowiedzUsuńAle za to, jak pięknie jest u Ciebie, a z roku na rok będzie jeszcze piękniej :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Kasiu i też pozdrawiam cieplutko :)
UsuńKochana, wspaniale!, podobno praca na roli uspokaja. Pewnie dlatego człowiek z ogrodem patrzy inaczej na świat, ma czas się zastanowić i poczuć to czego techniczni ludzie nie poczują :-D Kocimiętkę mam w doniczce na balkonie, ale koty omijają ją obojętnie, za to uwielbiają obgryzać pelargonie, z jednej to mi tylko łodyga została. Z powiedzeń serdecznych pamiętam też " Bóg zapłać" to dopiero rzadkość usłyszeć. Pewnie ludzie się trochę tego obawiają hehe. Ale Ty na pewno nie więc Bóg zapłać za miłe słowa. :-D
OdpowiedzUsuńMarzenko, moje koty też omijają kocimiętkę "szerokim łukiem". Takie miłe słowa jak "Bóg zapłać" nie są mi obce i nigdy się o nie nie obrażam. Szkoda, że takie dobre, dawne zwyczaje zanikają.
Usuń"Ludzi coraz więcej, człowieka coraz mniej." Pozdrawiam kochana :))
Ulu ale szalejesz, prac ziemnych nie zazdroszczę oj nie ale pięknie zaczynasz tworzyć cudnie już wygląda rabatka i skalniaczek imponujący :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko :) Usłyszeć słowa pochwały od takiej ogrodniczki jak Ty - to dopiero jest uciecha !!! Pozdrawiam :)
UsuńWykonałaś kawał dobrej roboty,rabatki pięknie zdobią wasze podwórko:))U nas starsi nadal tak się pozdrawiają na polach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Och !!! Jak to miło, gdy ludzie okazują sobie szacunek przez takie pozdrowienie przy pracy. Wiele zależy od kultury osobistej, od wychowania i od nas samych. Pozdrawiam Gosiu :))
UsuńPrzyznaję się, że chciałabym ale nie mam cierpliwości. Pies, sarenka, kury - zniszczą, zjedzą oskubią... Próbowałam, ale każde moje bliskie spotkanie z ziemią kończyło się bólem głowy. Podziwiam Twoją cierpliwość i gratuluję - już - pięknego efektu
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu:) Ja po prostu kocham ogrody i rośliny od dawna. Pozdrawiam :)
UsuńWiem, jak to jest być blisko ziemi...Uwielbiałam pracować w ogrodzie; szpadel, grabie, taczka:) Sadzić, siać rośliny i podziwiać jak rosną, kwitną - to wspaniała rzecz. Nawet to zmęczenie jest "przyjemne", bo takie... prawdziwe, fizyczne.
OdpowiedzUsuńTwój ogród Ulu, nabiera pięknych zakątków, będzie cieszył oczy:)
W moim regionie, ludzie nadal pozdrawiają pracujących "Szczęść Boże", ale młodzi mówią rzadziej, więc pewnie kiedyś zaniknie, a szkoda.
Tak się cieszę Mario, że i Ty kochasz pracę w ogrodzie. Jeśli chodzi o zmęczenie to zgadzam się z Tobą -to jest taki inny rodzaj zmęczenia. Nie wiedziałam jak to nazwać, ale dość szybko regeneruję siły po pracy w ogrodzie i odczuwam satysfakcję. Pozdrawiam serdecznie :))
UsuńPięknie powstaje ogród. Ciężka praca, ale jaka satysfakcja z rosnących roslinek. Miłej pracy, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKażda samodzielnie wyhodowana roślinka cieszy najbardziej. Pozdrawiam serdecznie :))
UsuńUlu, kawał wielkiej, wspaniałej roboty. Do tego stylowe, plecione płotki, cudownie :)
OdpowiedzUsuńU nas nadal miejscowi mówią Szczęść Boże, jeszcze duch w narodzie nie zaginął całkiem :)
Efko, płotki nas urzekły i musieliśmy je kupić. Szczęść Boże ! Buziaki :)))
UsuńNa pewno jest to ciężka praca, ale myślę, że niesie też ze sobą korzyści. Mieć piekny ogród, to u mnie marzenie!
OdpowiedzUsuńMarzenia warto mieć i dążyć do ich spełnienia, choćby to miał być ogród na parapecie czy w doniczce lub akwarium. Pozdrawiam serdecznie :))
UsuńUlu, jestem zachwycona Twoim ogrodem, skalniak...będzie piękny! Jak pięknie wyglądasz na tym zdjęciu:))) Ja też kocham ziemię, całe dziecięce życie na niej ciężko pracowałam...Teraz aranżuję swój "nowy" ogród...I wiesz że tam ludzie mówią: "Szczęść Boże"? Jak miło odpowiedzieć sympatycznym, uśmiechniętym ludziom z twarzami spalonymi od słońca, znają pracę właśnie z ziemią...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję Moniś :)) Cieszę się, że są jeszcze takie miejsca, gdzie ludzie witają się serdecznie bez żadnych uprzedzeń. Znam ludzi, którzy twierdzą, iż w dzieciństwie się napracowali i teraz już nie pociąga ich praca w ogrodzie. Cóż, wymówka pozostanie wymówką. Wiem, że Ty kochasz ogrody, podobnie jak ja i pewnie nie odstrasza Cię nawet ciężka praca. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńWspałe jest obcowanie z naturą, ja uwielbiam przebywać z Szymciem na łonie natury, wtedy prawdziwie odpoczywamy i się wyciszamy. Jesteś bardzo pracowita Kochana i wyglądas rewelacyjnie, Pozdrawiam Ciebie i Twego Męża serdecznie, Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńDzięki Szymko :)) Was też pozdrawiam i ściskam :))
UsuńSzczerze podziwiam Twój zapał do roboty w ziemi. I naprawdę widać efekty:) Ja tej roboty nie lubię ale robię bo wiadomo, że trzeba to zrobić;)
OdpowiedzUsuńWiem, że czasem ktoś czegoś nie lubi robić, a wychodzi mu to lepiej niż komuś innemu, kto ma pełno zapału. Pozdrawiam serdecznie :))
UsuńZapowiada się cudownie ja kiedyś niegdy nie przypuszczałam że zajmę się ogrodem :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że takie prace w ogrodzie potrafią wciągnąć na dobre, zwłaszcza gdy widać ich efekty. Podobnie jest z szyciem !
UsuńUleńko jak wiadomo ja mam maleńki ogródek ale uwielbiam w nim dłubać tak, że rozumiem cię doskonale. I jak cudownie oglądać po jakimś czasie efekty swojej pracy. A co do rolek to moja koleżanka spróbowała po kilku latach wrócić do rolek i tak się połamała, że dziś ma kłopoty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki Krysiu :) Zatem rolki - odradzasz ? Pozostanę przy ogrodzie, a od czasu do czasu będzie rower i basen. Pozdrawiam :))
UsuńW górach u mojej babci było kiedyś tak, że wszyscy pracowali w polu i coś uprawiali, wtedy jak się szło między polami, to było tylko słychać: Szczęść Boże - i odpowiedź - daj Boże! Były to piękne czasy. Teraz pól co raz mnie, a co za tym idzie nie ma już kogo na nich pozdrawiać. Jednak jakie zaskoczenie mnie spotkało w tym roku, kiedy idąc z córką pozdrowiłam sąsiadkę pielącą ziemniaki tym pozdrowieniem a ona mi odpowiedziała. Również mężczyźni pracujący w lesie przy drewnie odpowiadają na to pozdrowienie. I zawsze przerywają pracę, żeby chociaż chwilę porozmawiać.
OdpowiedzUsuńPiękny ogród macie i kawał dobrej roboty wykonałaś :)
Pozdrawiam!
Widzisz Magdo, mnie też się podobają te stare , dobre zwyczaje, które kiedyś były normą i oznaczały szacunek dla ludzi pracujących. Teraz coraz częściej gdzieś to umyka i niewielu ludzi o tym pamięta. Dziękuję :))
UsuńPięknie tu u Ciebie. Aż by się chciało pospacerować po Twoim ogrodzie. W tym zakresie jako typowy mieszczuch realizuję się na kilku niewielkich rabatkach na działce za miastem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Pięknie tu u Ciebie. Aż by się chciało pospacerować po Twoim ogrodzie. W tym zakresie jako typowy mieszczuch realizuję się na kilku niewielkich rabatkach na działce za miastem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Sorry chyba kliknęłam dwa razy. W ramach oszczędności miejsca poproszę o usunięcie 😉
UsuńPiękny tekst o szacunku do ziemi i pracy. Życzę wytrwałości i powodzenia w tworzeniu wymarzonego ogrodu!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Marzyliśmy o domu z ogrodem - to trzeba go teraz jeśli nie pokochać, to przynajmniej trochę polubić i dziękować za plony i możliwość nowych doświadczeń.
Usuń