Na naszym podwórku, przy płocie stał sobie stary, masywny, pokaźnych rozmiarów kufer. Nie wiadomo jak długo tam stał
i skąd się wziął. Po prostu gdy się przeprowadziliśmy on już tu był.Powiedziałam do męża, żeby go nie wyrzucał, bo chciałabym, by był ozdobą domu. Zawsze mi się takie kufry podobały, a tu - proszę - stoi sobie i czeka.
Niestety, okazało się, że dno kufra jest całkowicie spróchniałe
i nie da się go uratować. Właściwie cała skrzynia była
w opłakanym stanie. Nie pozostało nam nic innego, jak stworzyć kufer od nowa i wykorzystać stare okucia. Tak też zrobiliśmy.
Moi mężczyźni zajęli się wykonaniem całej konstrukcji, mnie pozostawiając jedynie malowanie.
Nową skrzynię postawiliśmy w sieni. Przechowujemy w niej buty i kapcie, a nasze koty wprost uwielbiają wylegiwać się na jej wieku.
Teraz przejdźmy do pokoju. Bardzo lubię świeże kwiaty w wazonie. Tego lata, podczas przejażdżki rowerem udało mi się zerwać chabry na polu.
Potem na stole zagościły hortensje z naszej działki, a teraz lawenda leży i rozsiewa przyjemny aromat.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających i życzę Wam udanego letniego wypoczynku !!!
P.S. Ja - wciąż jeszcze przed urlopem.
świetny kufer, moja babcia taki miała był pokaźnych rozmiarów do tego stopnia że ona często wylegowała się na nim zamiast na łóżku, gdyż stał obok kaflowego pieca, było więc na nim ciepło i przytulnie
OdpowiedzUsuńOch ! Diano, mnie się wydaje, że kiedyś w każdym wiejskim domu był taki kufer. Pozdrawiam :)
UsuńSzkoda, że nie udało się uratować kufra ale po długim czasie warunki atmosferyczne zrobiły swoje.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że zrobiliście nowy na bazie okuć :)
Wygląda super i dobrze, że znalazło się miejsce na takiego kolosa :D
Dzięki :) No, może teraz kufer wygląda zbyt porządnie, ale wcześniej był w kompletnej rozsypce. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł, połączenie dwóch elementów, nowego i starego, a efekt śliczny!Już przy pierwszym oglądzie daje pole dla wyobraźni.
OdpowiedzUsuńCo do kwiatów, jestem teraz u znajomych i codziennie chodzimy na spacery, kwiaty polne aż proszą, aby z nich robić bukiety :-)
Och !!! Jotko, zrobiłabym chociaż jeden bukiecik z tych polnych kwiatów albo uplotła wianek :))
UsuńPiękny kufer!
OdpowiedzUsuńCudny no i ten kolor - naprawdę ładnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jak dobrze, że wykorzystaliście części z kufra. W nowej odsłonie prezentuje się cudnie :).
OdpowiedzUsuńMiły akcent w domu z żywymi kwiatami :).
Kwiaty w domu muszą być ! W ogóle nie wyobrażam sobie domu bez kwiatów i książek :)
UsuńŚwietny kufer i piękna przemiana! Też uwielbiam kwiaty w domu...Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAnetko, pozdrawiam kochana :)))
UsuńSzkoda tamtego-prawdziwego kufra, wielka szkoda, jakiś bezdusznik zostawił na dworze, i zmarniał bidulek. Trzeba jednak przyznać,że zrobiloscie piekny kufer NOWY...gratulacje, swietnie wyszedł, pozdrowienia Ulu
OdpowiedzUsuńDziękuję Yolciu !!! Pozdrawiam :)
UsuńŚliczny jest ten kufer:) Stary, pewnie miał swoją duszę, ale myślę, że przeniosła się ona razem z obiciami:) Lubię takie rzeczy, sama też mam kuferek, ale taki typowo angielski.
OdpowiedzUsuńMarzyłam o kufrze, bezowocnie szukałam na targach staroci, a on pojawił się wraz z domem - i się spełniło !
UsuńKufer od razu przypomniał mi film „Arabella”Pamiętasz Ulu taki? :)a może to ten? ...
OdpowiedzUsuńOch !!! Oczywiście, że pamiętam ten czeski film "Arabella" ! Oprócz kufra był jeszcze dodatek w postaci peleryny - niewidki. Może to i ten kufer z bajki, bo był porzucony i strasznie zniszczony. Stracił więc swoją moc :)
UsuńJak mi się marzy taki stary kufer! Super wyszła Wam wspólna praca:) Cudna ta hortensja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :)) Pozdrawiam :)
UsuńA ja się wyłamię i nie o kufrze, a o Koszalinie:) Ja też jestem w nim zakochana, choć nie tak, jak w Dąbkach! Czasami mam wrażenie, że Lublin i Koszalin to dwa takie partnerskie miasta, i że ludzie w obu tych miejscach odbierają na tych samych falach. Ostatnio właśnie uświadomiliśmy sobie z mężem, że takich prawdziwych przyjaciół mamy, pomimo ogromnej odległości, właśnie w Koszalinie, który znamy i jesteśmy nim tak samo zauroczeni, jak Ty, Ulu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo ciepło, już z Lublina:)
M.
Moniko, coś tak przeczuwałam, że mój Koszalin nie jest Tobie tak całkiem obcy. Na Twoich zdjęciach znalazłam znajome twarze (już mi się przypomniało skąd znam tego pana szpakowatego w koszuli w kratkę !).
UsuńTak się cieszę, że i Ty pokochałaś Koszalin. Ja natomiast nigdy nie byłam w Lublinie. Chyba pora, bym odwiedziła to miasto. Pozdrawiam :))
Kufer boski! Na prawdziwe skarby:)
OdpowiedzUsuńHmm... skarby - powiadasz ? Być może :)
UsuńMebelek jak się patrzy:) Zawsze podobały mi się tego typu ozdoby (i do tego bardzo praktyczne) w domu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dla nas taki mebel z "odzysku" to bardzo praktyczna rzecz. W przeciwnym razie szukalibyśmy jakiejś kolejnej szafki do sieni, a mamy kufer ! Pozdrawiam :)
UsuńSuper że odnowiliście świetna sprawa Ulu taki kufer pojemny a i można przysiąść :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki Beatko :)) Pozdrawiam :))
UsuńKufer CUDO!! My już po urlopie, jak zawsze za krótkim:)) Dobrego wypoczynku, tego przed Wami:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńDzięki kochana :)) Pozdrawiam :))
UsuńSuper kufer podobają mi się takie rzeczy
OdpowiedzUsuńteż mam stare kufry... oryginalne po babci; jeden stoi w salonie - trzymam w nim pościel... a koty... jak najbardziej uwielbiają się na nim wylegiawć;
OdpowiedzUsuńfajna metamorfoza
Kufer piękny! Mam pytanie:jaką farbą go pomalowałaś?
OdpowiedzUsuń