Czuję, że ten stan - na szczęście już mija.
Ostatnio dużo rozmyślałam o tym , co mi daje radość i satysfakcję oraz o blogowaniu, a właściwie o tym czy poddać się czyimś sugestiom czy nie. Ja, typ niepokorny nie lubię być poganiana i nakłaniana do czegoś, co niekoniecznie jest po mojej myśli. Zresztą chyba nikt nie lubi być do czegoś przymuszany.
Wnioski :
Jak każdy, mam swój system wartości i cenię sobie pewnego rodzaju wolność.
Radość i zadowolenie czerpię z tworzenia kartek, notesów, układania bukietów i wielu innych rzeczy. Wprost przepadam za robieniem zdjęć i spacerami w lesie. Zresztą sami wiecie.
Blog jest natomiast częścią mojego życia, a nie żadną reklamą ani biznesem. Narodził się z pasji i niech tak zostanie. Ja po prostu lubię tu być i dzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami czy dokonaniami. Chcę pozostać sobą i blog również niech będzie tego wyrazem. Dlaczego ? - bo przez pisanie wyrażam siebie. Choć może nie zawsze mi to wychodzi, staram się pisać sercem i sama też chętnie odwiedzam takie miejsca, stworzone z pasją, gdzie wyczuwa się serdeczność drugiego człowieka. Tego się przecież nie da udawać !
Z przyjemnością zaglądam na Wasze blogi. Na niektóre wracam kilkakrotnie. Komentuję, a potem z niecierpliwością czekam na odpowiedź, przemyślam, uśmiecham się, czasem wzruszam. Jest w tym obcowaniu energia i moc !
Cenię sobie luz i nie mam zamiaru zmuszać się do czegokolwiek, bo wtedy nie będzie to już dla mnie przyjemnością, ale stanie się uciążliwym obowiązkiem, z którego będę musiała się wywiązać przed Wami i przed samą sobą, a tego bym nie chciała. Niech więc zostanie tak jak jest.
Uff... musiałam o tym napisać, bo dręczyło mnie i męczyło.
Moje najbliższe okolice
Pozdrawiam Was, kochani cieplutko !!!
Dziękuję za to, że jesteście :)
wybacz mi proszę moje nieodpisywanie na komentarze, zaniedbałam to
OdpowiedzUsuńKlarko - wybaczam :) Wiem, że nie każdy ma w zwyczaju odpisywanie na komentarze. Niektórzy po prostu w ogóle tego nie robią. Ja też kiedyś nie odpisywałam, ale po pewnym czasie stwierdziłam, że chyba jest mi to potrzebne oraz że w ten sposób mam lepszy kontakt z czytelnikami. Pozdrawiam :)
UsuńPozdrawiam. Ja też miałam takiego doła.
OdpowiedzUsuńNa szczęście doły mają kiedyś swój koniec, tak jak po burzy świeci słońce i pojawia się tęcza. Pozdrawiam :))
UsuńKażdemu z nas się zdarzają takie chwile, dni, tygodnie... ale gdy zatęskni sie za tym "zajęciem", to widocznie ma ono swój sens.
OdpowiedzUsuńCzasami brakuje na niektórych blogach dyskusji w komentarzach, ale widocznie autor bloga ma taki styl i to mu wystarcza, inna sprawa, że niektórzy rozmówcy odchodzą.
Niektórzy z kolei czytają, ale nie komentują, wiem to od koleżanki i to też trzeba uszanować.
Jak mówisz - nic na siłę :-)
U mnie po deszczach wyszło słońce, jak w życiu!
Jotko, u mnie nadal codziennie - deszcz. Mam już dosyć tego !
UsuńCoś w tym blogowaniu takiego jest, że mimo iż się nie znamy, to czujemy jakbyśmy się od dawna znali. Łączy nas pasja, czasem bardzo różna, a jednak ! Pozdrawiam :)
Witaj.
OdpowiedzUsuńW pewnym momencie pojawia się możliwość pisania-tworzenia pod czytelnika i należy zdecydować, jak Ty to zrobiłaś, na czym bardziej ci zależy.
Czasem warto też zrobić sobie przerwę od blogowania, facebookowania, googlowania.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ahhhh zapomniałem napisać, jakie piękne te Twoje okolice :)
OdpowiedzUsuńDzięki Marku :) Po połowie życia spędzonej w mieście przeprowadziliśmy się na wieś i jest rzeczywiście pięknie. Jest klimat, którego w mieście nam brakowało.
UsuńWiem, że są takie blogi tworzone "pod czytelnika", ale przeważnie one mnie nie pociągają. Pozdrawiam serdecznie :)
Podpisuję się pod tym co napisałaś jedną i drugą ręką:) Gdybym umiała to i nogą bym się podpisała;)
OdpowiedzUsuńHa ha ha :))) dzięki za wsparcie :) Naprawdę się cieszę, że ktoś myśli podobnie jak ja. Ściskam :)
UsuńNa początku jest ciekawość i euforia z blogowania potem nadchodzi chwila kiedy ma się dość (jest nawet myśl by blog usunąć) aż w końcu nadchodzi normalność - tak było w moim przypadku. Blogi sobie dyndają w czasoprzestrzeni, piszę kiedy mam taką potrzebę (na przemyśleniowym), mam coś nowego do pokazania (na robótkowym czy równoległym), brałam udział w jakimś wydarzeniu (spotkania ze sztuką). Czasem jest post za postem, czasem cisza krzyczy ... i dobrze jest. Piszę bo lubię ... nic na siłę. I niech tak zostanie.
OdpowiedzUsuńCo do odwiedzania innych blogów, jest coś co mnie powstrzymuje - ,,Link do tego posta ... utwórz link,,. Miałam już z tego powodu nieprzyjemności bo podobno linki do mojego bloga ,,rozsiewałam,, pod postami. Dlatego profilaktycznie uciekam z takich blogów a o napisaniu komentarza nie ma mowy. Mam nadzieję, że u Ciebie linki do Przemyśleniowego,, się nie pojawią.
Zdjęcie z pociągiem przypomina mi mój pobyt na Ukrainie - takie same widoki :)
Pozdrawiam
Dzięki Danusiu :) Cieszę się, że i Ty jesteś zdania, że "nic na siłę".
UsuńJeśli chodzi o linki to nie wiem, ale chyba nie rozsiewam jak na razie, a jeśli mi się zdarzy to może ktoś mi o tym doniesie i sprawa załatwiona. Pozdrawiam :)
Też miewam chwile refleksji nad blogiem. Czasami mam wrażenie, że nie mam sił na pisanie, tworzenie, kreatywność i inne cuda wianki...Milknę wtedy na kilka dni, aby powrócić z kolejnym wpisem... Piękne zdjęcia. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOch, Anetko - dzięki :) Bez Ciebie i wielu innych mój byt tutaj nie miałby najmniejszego sensu. Ściskam :)
UsuńJa chyba nie mam takich rozterek. Może dlatego Ulu, że uzależniłam się od mojego bloga, który jest dla mnie wentylem bezpieczeństwa. Nie wyobrażam sobie już, żeby cokolwiek mogło się dziać w moim życiu, czy dobrego czy złego a ja nie napisałabym moich refleksji w formie wiersza i nie podzieliłabym się tym. Od razu przegrywam wszelkie konkursy literackie na samym starcie, ponieważ wymogiem jest zazwyczaj by utwór nie był nigdzie publikowany. A ja nie potrafię napisać i nie podzielić się tym ;) Nigdy do niczego się nie zmuszam, bo wpisy to - życie, które samo niesie ciągle nieoczekiwane tematy. Nie ukrywam, że na komentarze zawsze czekam z niecierpliwością, bo to przecież forma rozmowy i wymiany myśli. Wyczuwam Ulu że Twoje podejście do blogowania jest podobne do mojego. I tego się trzymajmy. p.s. Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita Gabrysiu !!! Twoje uzależnienie od bloga mnie po prostu rozbraja :) Ja chyba rzeczywiście mam bardzo podobnie, choć przez pierwsze cztery lata blogowania nie byłam zbyt otwarta i bardzo rzadko odpisywałam na komentarze. Potem nagle poczułam taką potrzebę, by dzielić się moimi myślami i przeżyciami. Tak zostało. Dziś cieszę się, że tu jestem i mam tylu znajomych, którzy podobnie jak ja mają pasje. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńUlu, spotkanie kogoś tak wrażliwego i szczerego to prawdziwy dar. Cieszę się, że mamy kontakt na blogach. Mój blog jest trochę biznesowy, bo przecież gdzieś muszę pokazać swoje prace, ale jak wiesz, piszę też od serca. Próbowałam zaistnieć na FB, pracownia ma tam profil, ale niestety to kompletnie nie moja przestrzeń, jestem wręcz załamana tym, co widzę u znajomych. Albo się starzeję, albo sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o blogowanie, to chciałabym mieć więcej czasu, ale obiecałam sobie, że na takie szczere blogi, jak Twój muszę mieć czas:) Jest kilka innych, które chyba odpuszczę...Może to tylko taki czas, minie, jak wszystko...Pozdrawiam:)))
Ojejku !!! Moniś, jak Ty już coś napiszesz, to trafiasz prosto w serce !!!
UsuńWiem, że Twój blog jest troszeczkę biznesowy, ale przecież Ty piszesz sercem całym - i taką Cię znam i lubię bardzo :) Na każdy Twój wpis czekam z niecierpliwością - naprawdę, bo zawsze coś mądrego napiszesz i nie mogę się powstrzymać od wypowiedzenia się ( nawet nie próbuję ).
Też myślałam, żeby założyć Fan page na FB, ale jak na razie odrzucam tę myśl, choć ona wraca jak natrętna mucha.
Jestem tu i teraz i dobrze mi z tym. Ściskam :))
Oj kochana... jak ja Cię rozumiem. U mnie to jest trochę jak na kolejce górskiej. Jest czas kiedy spokojnie i regularnie zaglądam i piszę, potem coś odwraca moją uwagę i wolę działać niż pisać i wtedy zazwyczaj znikam na dwa góra trzy tygodnie. A potem jakbym chciała ten leniwy czas nadrobić mam ochotę publikować codziennie.
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę, że takie przerwy odbijają się na popularności i na komentarzach negatywnie, łaska odbiorców na pstrym koniu jeździ. Ale tak jak i Ty, ja nie mam zamiaru się do czegokolwiek w tej sferze zmuszać bo to moje hobby jest. Pozdrawiam i dziękuję za ten post.
Cieszę się Luno, że i u Ciebie podobnie. Nie spodziewałam się, że tyle osób myśli prawie jednakowo i wahałam się z tym wpisem, ale jak widać zupełnie niepotrzebnie.
UsuńBloguję już sześć lat, ale do pewnych decyzji potrzeba czasu, potrzeba dojrzeć. Dopiero po latach dojrzałam, by móc publikować tutaj moje przemyślenia i dyskutować z czytelnikami. To prawdziwa frajda ! Pozdrawiam cieplutko :))
Jak dobrze,że złe myśli i dni odeszły w zapomnienie.U nas też burze i deszcze na zmianę.Jeszcze wyjdzie dla nas słońce.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas nadal deszcze. Słońce też świeci, ale deszczu jest zdecydowanie za dużo, bo nawet w lesie i na polnych ściekach jest błoto. Pozdrawiam :)
UsuńMiałam ostatnie identyczne przemyślenia! Że blog to nie moja praca, a pasja więc będę pisać gdy chce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
Super !!! Cieszę się, że miałaś podobny dylemat, bo wobec tego nie czuję się osamotniona w takich przemyśleniach. Każdy kiedyś staje w życiu przed różnymi wyborami i musi dokonać selekcji. Najważniejsze, by był to dobry wybór. Pozdrawiam :)
UsuńKochana...taka niemoc chyba od czasu do czasu każdego z nas dopada...Ja także chętnie zaglądam tam gdzie czuję serce, naturalność i "nic na siłę"...
OdpowiedzUsuńKadry złapane przez Ciebie urocze...a perspektywa z drugiego zdjęcia...moja ulubiona!!! :)
Pozdrawiam ciepło Waszą Rodzinkę :)
Dzięki Justynko :) Pozdrawiam :))
UsuńMój Kochany Wnusio tak pochłania mój czas, że komentuję i odpowiadam krótko bo doby mi brakuje, ale zapewniam że cieszę się z każdego dobrego słowa.
OdpowiedzUsuńWiem Basiu, że komentujesz i odpowiadasz :) Człowiek ma tyle innych zajęć .Przecież nie samym blogiem się żyje, ale wiem też , że przy niektórych nawet nie można tego powiedzieć, bo by się od razu obrazili. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńNajważniejsze, by działać w zgodzie ze sobą. W przeciwnym razie, prędzej czy później człowiek zapędzi się w ślepą uliczkę. Gratuluję Ci tej decyzji i życzę długich, leśnych spacerów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) W jednym zdaniu zawarty cały sens ! Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPisz, twórz, blog jest bardzo ładny i schludny, a Twoja pasja piękna :) Każdy bloger ma chwile zwątpienia nie wolno się jej podać gdy się tak pięknie tworzy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za miłe słowa :) Nie znamy się, a tak pięknie mi napisałaś :) Pozdrawiam ciepło :)))
UsuńNie umiem napisać jak bardzo się cieszę, że do Ciebie trafiłam. Potrzebni są ludzie wrażliwi, szczerzy, życzliwi i to pomaga się pozbierać, gdy traci się wątek... :-D Uściski serdeczne
OdpowiedzUsuńOjejku !!! Marzenko, cóż mogę na to odpowiedzieć ? Wiesz, że ja również bardzo cieszę się z naszej blogowej znajomości. Ściskam :))
UsuńFajne są blogowe przyjaźnie, mimo tego że na odległość i takie wręcz "nienaturalne". Na pewno nie musisz blogować często, rób to kiedy masz ochotę i wenę - zresztą pewnie tak jest. Ja kiedyś pisałam dużo więcej, teraz czasu brak, ale kiedy raz na miesiąc się odezwę to miło mi że ktoś do mnie zagląda. A Ty, Ula, jesteś od dawna moją "stałą" blogową bratnią duszą i dziękuję Ci za to!
OdpowiedzUsuńSylwuś, odkąd się poznałyśmy - a było to naprawdę bardzo dawno - zawsze do Ciebie zaglądam, bo czuję do Ciebie sympatię. Rzeczy, które od Ciebie dostałam kiedyś w wymiance mam do tej pory, a jeden z filcowych kwiatów często przypinam do ubrania.
UsuńZgadzam się z Tobą, że te blogowe przyjaźnie są na pewno inne, bo nie można liczyć na to, że w chwili zwątpienia ktoś do Ciebie przyjedzie i pocieszy, ale za to pocieszy przez łącza internetowe, a to też się liczy. Pozdrawiam Cię cieplutko i Twoich chłopaków :)))
Dzięki :)
UsuńJa praktykuję decoupage, więc drewniany kufer zdecydowanie przypadł mi do gustu. Jest piękny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNic na siłę, jak to mówią, bo jak coś robi się z musu, to znika frajda, a jeśli blog to hobby, to gdy nie ma frajdy przy jego pisaniu, to po co w ogóle. Czasami należy się chyba zdystansować, odetchnąć - z tego się nie strzela, a pójście na spacer potrafi więcej dobrego przynieść niż gapienie się w monitor :) A na zdjęciach widzę, że spacerować to masz gdzie :)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa ! - chciałoby się powiedzieć. Masz rację Marszo :) Dziękuję za zabranie głosu i pozdrawiam serdecznie :))
UsuńA ja tutaj u Ciebie po raz pierwszy :) Ula, chyba kazdy ma gorszy czas od "czasu do czasu". I choćbyśmy chcieli byc profesjonalnie regularni to przymus zawsze powoduje opór. A blog? To ma byc przyjemność, prawda? Pozdrawiam ciepło! Basia
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę :) Bardzo mi miło, że zajrzałaś. Ten blog bez pasji i przyjemności nie mógłby po prostu istnieć. Pozdrawiam bardzo serdecznie :))
UsuńJa dopiero "rozbudzam" w sobie pasję do fotografowania:-) A Pani zdjęcia są bardzo miłe "dla oka":) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i życzę owocnych łowów z obiektywem !!!
UsuńOj tak to jest :) Często mam niechęć do komputera i nie mam ochoty go dpalać. Mam taką pracę, że pracuje na komputerze więc i na bloga zaglądam. ... A masz ochotę to pisz. Nie to nie pisz. Czasem trzeba odpocząć od wirtualnego świata. Pozdrawiam -piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńWitaj Evo !!! Najlepsze scenariusze pisze samo życie, a blog stał się niejako jego częścią. Piszę więc kiedy chcę i kiedy mam coś do powiedzenia. Ściskam :))
UsuńZawsze pozostawaj sobą. Rób to czego Ty sama chcesz, pragniesz, potrzebujesz. Najwyższą wartością w życiu to szczerość naszych działań.
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa - klucze !!! Powiedziałaś dokładnie wszystko, co najważniejsze w rozwijaniu pasji. Pozdrawiam :)
UsuńDobrze, że jednak nie zrezygnowałaś z blogowania i niemoc i niechęć Cię opuszczają :).
OdpowiedzUsuńPiękne masz okolice :).
Dzięki wielkie :) Pozdrawiam !!!
Usuńślicznie napisane i to cała prawda. Też tak mam że nie lubię być do niczego zmuszana i nie lubię jak mi się zakazuje tego co lubię robić.A ostatnimi czasy u mnie tak było i bardzo źle się z tym czułam .Pozdrawiam Ciebie Uleńko.:)
OdpowiedzUsuńI ja Ciebie pozdrawiam Visanko :)) Człowiek powinien się czuć dobrze ze sobą samym, ze swoimi decyzjami podjętymi czy nie, z tym czym się zajmuje. Inaczej, gdy będzie zmuszany - nie osiągnie zbyt wiele, a może nawet nic.
UsuńUla... chyba każda z nas ma taką chwilę zwątpienia...
OdpowiedzUsuńteż tak miałam ale... szkoda mi jest kontaktu z wieloma fajnych babek, których nie poznałam w realu a tylko w internecie np. poprzez blogowanie...
ostatnio nie wyrabiam się na zakrętach... z niczym... nie wiem czemu; więc i pisanie niekonieczne dobrze mi wychodzi zwłaszcza odpowiedzi... jednak nie zamierzam przerywać blogowania...
Tobie też piszę... zostań !!!
buziam
Dzięki kochana !!! Ja też nie zrezygnuję z bloga, przynajmniej nie teraz. Tęskniłabym za Wami !!! Złe myśli odeszły, a blog będzie taki jak chcę tego ja i moi czytelnicy. Ściskam i pozdrawiam :))
UsuńUla wzruszyłam się czytajac Twoje przemyslenia masz racje to co tworzymy z serca jest najpiękniejsze i tego Ci życze zebys dalej była z nami i realizowała swoje pasje.pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTak, najlepiej jest robić coś z pasją i nie myśleć wtedy, że to będzie jakaś kariera i popularność. To - być może - przyjdzie samo albo i nie, ale chodzi o to, by być szczęśliwym. Ściskam :)
UsuńUlu i jak to bywa lub i nie bywa ...trafiłam i ja do Ciebie po parunastu dniach, bo tak zwyczajnie mi się nic ostatnio nie chce ... trzeba odetchnąć, złapać oddech albo wenę i dalej rozwijać to co w duszy gra dla przyjemności, a nie dla innych :)
OdpowiedzUsuńbuziaczek ściskam mocno
Och !!! Dzięki Beatko :))
UsuńPrzeczytałam Twój tekst, przeczytałam komentarze i odetchnęłam z ulgą 😉 bo jak widać zastój w pisaniu bloga przeżywa wiele osób. I myślę, że jeśli nie jest to sprawa zarobkowa, która wymaga dużej dyscypliny i systematyczności, to trzeba się wsłuchać w siebie i publikować własnym tempem. W pisaniu bloga nie o ilość a o jakość przecież chodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😉
Właśnie, bo przecież pisać byle co i byle jak lub powielać informacje czy zdjęcia to nie żadna sztuka. Coraz częściej wsłuchuję się w siebie i coraz więcej dostrzegam wokół. Dzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami, a jeśli ktokolwiek chce tutaj bywać i czytać te moje wywody - to cieszę się ogromnie i to jest mój sukces. Uściski :))
OdpowiedzUsuńMyślę, że dobrze zrobiłaś, podejmując decyzję, żeby być wierną sobie. Twój blog jest swego rodzaju pamiętnikiem, pisany z pasji i chęci dzielenia się. Nie może być wykalkulowany, bo to się wyczuje.
OdpowiedzUsuńSama też piszę i zastanawiam się, jak to robić dobrze, ale żeby pozostać autentyczną. Bo masz rację, że w prywatnym blogu najważniejsze jest poczucie serdecznej obecności drugiego człowieka.
Ale są i blogi przy stronach firmowych, a te już rządzą się innymi prawami. Są i blogi prywatne, na których pisaniu autorzy chcą zarabiać i tu też trzeba iść na pewne kompromisy. Wtedy "reklamy i biznesy", pisanie pod coś - są istotne. Wolny wybór.
Życzę dalszej satysfakcji z pisania i kontaktów z czytelnikami!