Czy w obecnej dobie umiemy wypoczywać czy... tylko
nam się wydaje, że umiemy ?
A może wypoczynek wcale nie jest nam potrzebny ?
Przecież lubimy żyć w ciągłym pospiechu,
w którym tak naprawdę gubimy najważniejsze wartości ?
Czy wiesz, że aż 95% Polaków zabiera ze sobą telefon,
wychodząc z domu, a 43% deklaruje, że gdy zapomni
telefonu, wróci po niego, nawet jeśli będzie to oznaczało
spóźnienie do szkoły czy pracy ?
Smartfon jest pierwszą rzeczą, po którą sięga ponad połowa
Polaków zaraz po przebudzeniu oraz ostatnią,
z którą dwie trzecie z nas spędza czas przed zaśnięciem.
Polecam bardzo ciekawy artykuł o nowym uzależnieniu
naszych czasów - fonoholizmie - na stronie: charaktery.eu.
Czy wiesz, że aż 95% Polaków zabiera ze sobą telefon,
wychodząc z domu, a 43% deklaruje, że gdy zapomni
telefonu, wróci po niego, nawet jeśli będzie to oznaczało
spóźnienie do szkoły czy pracy ?
Smartfon jest pierwszą rzeczą, po którą sięga ponad połowa
Polaków zaraz po przebudzeniu oraz ostatnią,
z którą dwie trzecie z nas spędza czas przed zaśnięciem.
Polecam bardzo ciekawy artykuł o nowym uzależnieniu
naszych czasów - fonoholizmie - na stronie: charaktery.eu.
Wyobraź sobie, że nagle zostajesz sama...
Rodzina wyjechała na kilka dni, zabierając laptop,
a Ty swój telefon akurat zostawiłaś w pracy.
Jesteś sama w domu. Co robisz ?
Wstajesz, przeciągasz się i sięgasz po... telefon,
ale go nie znajdujesz.
Co tu robić ???
A przecież twierdzisz, że wcale nie jesteś uzależniona
od telefonu, internetu, facebooka, instagrama, bloggera, lubimyczytac i innych !?
Czy potrafisz żyć bez tego wszystkiego ?
Czy umiesz znaleźć czas tylko dla siebie, by nawet siedząc
nie pędzić do przodu ?
Kiedy ostatnio leżałaś na kanapie w ciągu dnia ?
Kiedy siedziałaś na leżaku, gapiąc się w niebo ?
Kiedy tak naprawdę powiedziałaś sobie : NIC NIE MUSZĘ ?!
Czy potrafisz zwolnić tempo ???
Wiem, to nie jest takie proste jakby się wydawało,
bo jednak zawsze gdzieś z tyłu głowy kołacze się myśl,
że: mam jeszcze to i tamto do załatwienia, że muszę zdążyć
do 10-tego, że muszę posprzątać, uprać, ugotować, zapłacić rachunki, itd.
Wrzuć na luz - chociaż jeden raz w tygodniu !!!
Świat się naprawdę z tego powodu nie zawali.
Gwarantuję Ci, że jutro wrócisz do codziennego tempa z jeszcze większym zapałem i lepszą energią niż zwykle.
Ale dziś - ten jeden raz - odpuść sobie.
Zrób sobie pyszną kawę, herbatę czy co tam lubisz.
Usiądź wygodnie, połóż się, leniuchuj...
Zrób sobie maseczkę, peeling, okład na zmęczone oczy,
pomaluj paznokcie. Zrób to, na co zwykle brakuje Ci czasu.
Słuchaj śpiewu ptaków lub ulubionej stacji radiowej.
Poczytaj książkę lub gazetę.
Śpiewaj, tańcz lub biegaj !
Śpiewaj, tańcz lub biegaj !
Relaksuj się, ale nie układaj w głowie planów i nie myśl o obowiązkach.
Nie nakręcaj się !!!
Absolutnie nie dotykaj telefonu !!!
Rób co chcesz, ale bez spiny, czyli tak, by było to
dla Ciebie prawdziwą przyjemnością, a nie po to, by za chwilę
wrzucić zdjęcie na insta lub pochwalić się osiągnięciami na fb.
Wiem, to trudne, ale naucz się zwolnić.
Ja właśnie zrobiłam sobie taki dzień - dzień relaksu
i wyciszenia bez telefonu - i wiem, że to jest możliwe.
i wyciszenia bez telefonu - i wiem, że to jest możliwe.
Po takim wypoczynku znacznie łatwiej jest stawić czoła nowym wyzwaniom.
Oj super byłoby takie wrzucenie na luz:) zero stresu...
OdpowiedzUsuńByłoby ??? To jest możliwe - zapewniam - i zależy tylko od Ciebie !!!
UsuńOj, to drażliwy temat. Ja potrafię zostawić telefon na szafce i iść do sąsiadów na plotki. zresztą, i tak nie wszędzie jest zasięg, ale już codzienny internet? O, to już jest uzależnienie.
OdpowiedzUsuńHa ha !!! I pewnie jesteś wtedy poszukiwana - na tych plotkach ?! To jeszcze żadne przewinienie. Chodzi mi raczej o to, że w większości ciągle zerkamy do tego telefonu, bo może ktoś cos napisał...
UsuńOczywiście. Tak, to zerkanie na telefon jest plagą. Często wiąże się to z pracą. Trzeba sobie wtedy ustalić czas bez telefonów dla rodziny. Nie odbierać i już.
Usuńna razie ogarniam, często nie zabieram telefonu na spacer, chyba ze czekam na telefon od syna, a w pracy nie używam wcale. Gorzej z laptopem, zabieram na urlop, ale dlatego, ze bilety często zamówić trzeba przez internet.
OdpowiedzUsuńCzasem życie decyduje za nas, ale odpoczywać umiem:-)
Gorzej z młodymi, mój syn nie wypuszcza telefonu z rąk!
To brawo Ty !!! Młodzi - jak widzę - zerkają ciągle w te małe ekraniki - w każdej możliwej sytuacji jaka się nadarzy oraz nawet wtedy, gdy nie powinni.
UsuńMyślę,że coraz częściej będziemy tęsknić za takimi dniami, a wypoczynek stanie się luksusem. Mądry, dojrzały post :-)
OdpowiedzUsuńSądzę, że taki wypoczynek od mediów i urządzeń multimedialnych przyda się każdemu. Siebie nie uważam za jakąś uzależnioną, a jednak przyłapałam samą siebie na zerkaniu co jakiś czas w telefon. Gdy zapomnę telefonu - absolutnie się tym nie przejmuję i nie wracam po niego, ale pomyślałam sobie, że nie chcę, by coś takiego mną rządziło. Co innego, gdy czekam na naprawdę ważną wiadomość. Pozdrawiam :))
UsuńJestem pod tym względem nieco mniej obciążona, bo mam pracę w której telefon służy tylko do jednorazowego kontaktu miedzy mną a zleceniodawcą. Zatem, fakt patrzę rano na telefon, ale po to by sprawdzić godzinę i ewentualnie włączyć dźwięk. Lubię go mieć przy sobie jak jestem w mieście, bo nie chcę przegapić telefonu od rodziców - są starsi i mieszkają w lesie, albo męża. ale jak jadę do dziczy do rodziców to zazwyczaj zapominam o telefonie i jedynie jak idę sama do lady na zdjęcia to biorę, dla bezpieczeństwa i żeby też mogli po mnie zadzwonić na obiad. Z leniuchowaniem nie mam problemu. To moje najpierwsze hobby:)
OdpowiedzUsuńA internet. tak, tu jest już duża dawka zależności. Bardziej dla zabicia czasu niż po coś konkretnego przeglądam Fb czy inne portale. Ale bloga swojego kocham i zaglądać do innych to jak wpaść na kawę i ploty trochę. przyznaję, że byłoby mi źle jakby net zniknął. Ale nie miałabym problemu zrezygnować na miesiąc czy dłużej. W jakiejś dziczy... pisałabym o tym co widzę w zeszycie, robiła zdjęcia a potem to wszystko opublikowała. Malowała czy wyszywała. Albo skoczyła powieść. Ale fakt, możliwość podzielenia się tym wszystkim w siebie nadaje temu nowy sens i wymiar, dodaje realności i wartości. Nie kręci mnie twórczość do szuflady, ale nie lecę na zysk rozgłos. Blog i Fb (coraz mniej) sa dla mnie idealną sceną.
Bardzo fajny wpis, pozdrawiam.
Dziękuję :) Widzę trochę podobieństw między nami. Ja bardzo często zapisuję swoje myśli i spostrzeżenia w zeszycie. Mogę się obejść bez telefonu, ale ulegam, gdy w pracy siadamy na wspólną kawę i wtedy koleżanki otwierają te swoje telefony. Co robię ? Też - nie wiadomo po co - otwieram swój ! Telefon służy mi przede wszystkim do robienia zdjęć i zawsze mam ich za dużo. Pozdrawiam bardzo serdecznie :))
UsuńNo to ze mną gorzej;)) Budzę się po kilka razy w nocy i za każdym razem sprawdzam na smartku, która jest godzina. Po prostu odkryłam, że mogę to zrobić bez zapalania światła.Owszem, mam smartfona zawsze w zasięgu ręki, bo mam chorego faceta za męża więc muszę mieć kontakt w każdej chwili z pomocą medyczną w razie czego. Ostatnią rzeczą przed zaśnięciem jest look w komputer (mam stacjonarny) i sprawdzenie prognozy pogody na rano.
OdpowiedzUsuńWażne zwłaszcza w zimie, żeby wiedzieć czy muszę się wygrzebać z domu np. z 15 minut wcześniej z uwagi na odśnieżenie samochodu lub oskrobanie szyb.
Generalnie nie nalezę do tych wiecznie spiętych, no a od chwili emerytury stosuję zasadę- mogę, ale nie muszę i całkiem dobrze mi z tym.
Miłego;)
Eeee... nie ! To normalne ! Dobrze z Tobą !!! Chodzi o to, czy czasu nie marnujesz, sprawdzając co chwilę media społecznościowe i takie tam różne.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że stosujesz zasadę: nic nie muszę ! Pozdrawiam :))
Jak sobie pomyślę ile lat nie dałam się "namówić" na telefon komórkowy. Wreszcie córka przekonała mnie,nauczyła .Ale szczerze przyznaję ,że lubię idąc z książką na spacer jeżeli już brać telefon to go wyciszać.Ale rzeczywiście gdy obserwuję swojego syna oraz moich bratanków to widok oni + telefon komórkowy to zestaw.Dostrzegam dobre strony tych "urządzeń" ale jak w każdym przypadku wskazany jest umiar.Od czasu gdy jestem na emeryturze więcej spędzam przy "zajęciach" które sprawiają mi przyjemność.W to wlicza się także kontakt internetowy ...ale jak już wcześniej ktoś o zasadzie ....mogę ale nie muszę wspomniał,podpisuję się pod tym.
OdpowiedzUsuńHa ha !!! No tak - ten zwodniczy internet ! Przecież gdyby nie on, człowiek nie sięgałby po telefon tak często ! A wieczorem... może zajrzę na fb, bo ktoś coś napisał ?! Oj, łapię się na tym, choć twierdzę, że to nie uzależnienie. Pozdrawiam Grażynko :))
UsuńW ludziach wyrobił się nawyk - dzwonią do bliskiej osoby, a kiedy ta nie odbiera, od razu pojawia się myśl "Boże, na pewno coś się stało". Mój mąż kiedyś z pracy się zwolnił i przyjechał sprawdzić czy żyję, bo od kilku godzin nie odbierałam.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Mąż się po prostu martwił.
UsuńNie rozstaję się z telefonem, odpisuję i oddzwaniam natychmiast!
OdpowiedzUsuńAle siadam przed drzewkiem magnolii, idę na spacer, słucham ptaków- jakoś to godzę:-)
Najważniejszy jest we wszystkim umiar i zdrowy rozsądek. Pozdrawiam Basiu :))
UsuńWłaśnie dlatego nie mam FB, chociaż Instagram i Pinterest czasami przeglądam. Szkoda mi czasu na śledzenie wszystkich wydarzeń i nie chcę się uzależnić. Ostatnio często nic nie robię, tracę czas na zamyślenie, słuchanie i oglądanie przyrody.
OdpowiedzUsuńNapisałaś świetny tekst, pozdrawiam cieplutko.:))
Dziękuję :) Ostatnio zauważyłam, że ludzie, którzy nie mają FB są jakby szczęśliwsi i myślę, że tak właśnie jest, bo nie są niewolnikami internetu, ani tego, co kto tam napisał, pomyślał itd. Pozdrawiam cieplutko :))
UsuńOmamuńciu... Ja chyba jakaś niepodatna na uzależnienia jestem. Nie mam żadnych kont na portalach społecznościowych (podobno nie istnieję), a przed posiadaniem smartfona broniłam się do ostatniego tchu starego, klawiaturowego telefonu. Jestem permanentnie niewyspana i zmęczona z powodu pracy, więc jako formę wypoczynku preferuję leżenie do góry podwoziem i czytanie książki. Nie na darmo mi dziecko od średniowiecznych wymyśla...
OdpowiedzUsuńSuper !!!
UsuńMyśmy zwolnili tempo jak się mąż poważnie pochorował ....teraz wszystko robimy powoli, delektujemy się chwila i nie gdzie nie pędzimy!!! Dopiero teraz dostrzegam małe rzeczy z których potrafię się cieszyć :)
OdpowiedzUsuńA telefon specjalnie kiedyś wyłączyłam i.... wytrzymałam przez trzy dni, więc myślę ,że nie jestem uzależniona !
Brawo !!! Widzę, że odniosłaś sukces jeśli chodzi o wyłączenie telefonu. Wydaje mi się, że chyba też potrafiłabym to zrobić. Spróbuję w czasie najbliższego urlopu :)
UsuńŚwięte słowa piszesz, tacy własnie jesteśmy, a już szczególnie młode pokolenie. Te ich przeróżne apki, z powodu których ciagle coś się dziej w telefonie. Ja ostatnio pracowałam bardzo dużo, i w dzień i wony przyklejona do kompa. A teraz się skończyło - postanowiłam sobie, że nigdy więcej nie dam się wpuścić w takie maliny. Trzeba mieć czas na życie bo ono niestety na nas nie czeka. Człowiek to sobie uświadamia w chwili, gdy coś sie dzieje... I wtedy żal tych dni głupio spedzonych.
OdpowiedzUsuńCieszę się Iwonko, że doszłaś do podobnych wniosków. Masz rację - życie nie jest tego warte, by spędzać długie godziny w sieci. Tracimy wtedy cenne wartości i przede wszystkim kontakt z ukochanymi osobami.
UsuńWczoraj właśnie czytałam na ten temat, o którym piszesz. Czytałam o tym, że istnieją już kawiarenki, z napisami „ tutaj nie ma wi-fi tutaj rozmawiamy”. Cudowny pomysł prawda?
OdpowiedzUsuńMindfullness - to takie piękne i modne ostatnio słowo. Znaczy -Nie tam - w sieci, ale tu i teraz. Pozdrawiam Uleńko z Dusznik Zdroju
Bardzo fajny ten pomysł z kawiarenkami. Natomiast w Słupsku w I LO młodzież zorganizowała akcję, by na cztery godziny dziennie oddawać swoje telefony na przechowanie do sejfu. Pozdrawiam :))
UsuńJa nie jestem telefonomaniaczka. Mam taką starą nokie, ze dziecię się wstydzi jak ją wyciągam. :) Ale młoda, to nawet spać chodzi z telefonem i nic nie można jej wytłumaczyć , mam nadzieję, że z tego wyrośnie :) Cudna tęcza :)
OdpowiedzUsuńMłodzi to już jest inne pokolenie. Oni sobie życia nie wyobrażają bez "komórki". Może kiedyś zrozumieją, że są ważniejsze wartości.
UsuńJaka piękna tęcza, och!! W tym roku nie widziałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńoj tak, na odpoczynek nie ma czasu. Ja się nauczyłam, bo wypadek zmusił mnie do tego. Z tego powodu uważam, że bardzo się przydał. Dopiero wówczas zobaczyłam, że lepiej się człowiek poczuje jak przestaje myśleć i działać choć na pół godzinki dziennie, hehe Też jak i Ty bardzo polecam zwolnić tempo, Uleńko
Cudowny tekst! Co do uzależnień, to myślę, że jest to poważne zagrożenie i jak z każdym uzależnieniem bywa nie zdajemy sobie sprawy z tego kiedy następuje to przekroczenie niewidzialnej granicy. U mnie telefon służy jako telefon, do kontaktu, gdy jest potrzebny, fb mam ale zaglądam bardzo mało systematycznie. Natomiast gdy trafię na fajną grę logiczną, to bywa, że mnie na jakiś czas pochłonie. Choć i to się po jakimś czasie kończy.
OdpowiedzUsuńNatomiast uważam, że poruszyłas bardzo wazną rzecz jak umiejętność odpoczywania. Przecież mamy urlopy, weekendy w czasie których odpoczywamy. Ja ostatnio doszłam do wniosku, że choć odpoczywałam, to wcale to nie był odpoczynek, bo zawsze miałam z tyłu głowy co jeszcze mam do zrobienia. Ostatnio jestem właśnie na etapie uczenia sie odpoczynku, relaksu, robienia tego co JA chcę, a nie inni ode mnie wymagają. Los dał mi możliwość długiego urlopu, w czasie którego mogę wiele rzeczy przemysleć, a czasem poustawiać na nowo. Umiejętność odpoczywania to nie tylko umiejętność powstrzymania się od pracy, ale jak dla mnie trudniejsze odpowiednie uwolnienie myśli i danie sobie całkowitego pozwolenia na ten odpoczynek.
Dzięki jeszcze raz za ten tekst bardzo ważny, wartościowy i prawdziwy :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Mnie też się wydawało, że ja tylko zaglądam na FB...ale to niebezpiecznie wciąga i za chwilę człowiek gubi się w tym świecie i traci własne myśli i własne zdanie, bo ważniejsze staje się to, co ktoś powiedział, napisał, zrobił.
UsuńŻyczę wielu chwil prawdziwego relaksu :))
Wszystko o czym napisałaś jest smutna prawdą. Rzeczywiście w dzisiejszych czasach tak jest. Ja na szczęście jestem z tej innej gliny, starszej i nie ciągnie mnie do fb, ale prowadzę bloga:) Czasem wyjeżdżam do miasta bez telefonu, ale przyznaję, źle się czuję:) Moja mama ma 90 lat i też używa komórki, jak się nie może do mnie dodzwonić to wpada w panikę...a ma telefon stacjonarny. Nie wiem co w tych komórkach jest, że tak się od nich uzależniamy?
OdpowiedzUsuńAle potrafię odpoczywać patrząc w chmury, wyobrażam sobie co przedstawiają i robię to bardzo często. Może dlatego, że jestem romantyczką i już nie pracuję zawodowo, mam czas...
Widzę Aniu, że jesteś szczęśliwą obserwatorką chmur, co w dzisiejszych czasach naprawdę należy do rzadkości. Moi rodzice też używają telefonów komórkowych i komputerów, ale nauczyli się tego w bardzo już dorosłym ( poważnym ) wieku.
UsuńNajbardziej chyba uzależniają i nakręcają nas portale społecznościowe oraz różne grupy zainteresowań. Przyznam, że też w pewnym momencie uległam, a że to mnie donikąd nie zaprowadziło - włączyłam pauzę i zastanowiłam się nad tym bardzo poważnie.
Buziaki i pozdrowienia :)))
Lubię mieć telefon w zasięgu ręki. Ale nie dlatego, że "wiszę " na nim ale dzwoni mama, siostra a może dzieci mnie potrzebują. Internet tylko na komputerze stojącym na biurku, więc meile też czytam rano lub wieczorem. Ale niestety to, że ciągle z tylu głowy jest myślenie - co jeszcze mam zrobić, na kiedy? to niestety mam i wtedy marzę o takim dniu, że ja nic nie muszę. I zawsze jest myślenie - jak tylko zrobię/załatwię to i tamto.
OdpowiedzUsuńTrafiłaś z tekstem i znowu muszę przemyśleć i postanowić "coś" z tym zrobić. Bo tylko gadam i gadam. Pozdrawiam serdecznie.
Och ! Ewo !? Każdy z nas chyba musi się kiedyś zatrzymać w tym wszechobecnym pędzie. Wiele zależy od tego czy jesteśmy dobrze zorganizowani czy tez nie. Tym zorganizowanym na pewno nic nie umknie i życie nie przelatuje przez palce. Ja jestem raczej typem luzaka, który co jakiś czas próbuje posprzątać, poukładać różne zaległe sprawy. Dużo tego. Ale czy to czasem nie internet tak wiele komplikuje ? Nie traktujemy go już li tylko jako narzędzia komunikowania się, ale też jako źródła informacji, rozrywki, spotkań, nauki, szkoleń, itp. itd. - co szybko prowadzi do uzależnienia, bo za chwilę bez internetu nie umiemy już sobie dać rady. Ech... Pozdrawiam cieplutko :)))
UsuńSmutna prawda, zwłaszcza jeżeli chodzi o uzależnienie od telefonów. Smartfony ułatwiają życie, to prawda, nadwyrężają jednak często relacje międzyludzkie. Obserwuję to w swoim otoczeniu, młodzi (i nie mam tu na myśli tylko nastolatków!) ludzie nie potrafią po prostu czerpać przyjemności ze wspólnego przebywania (np z rodziną przy kawie), tylko gapią się w telefony. Jeśli chodzi o mnie, jeżeli jestem zasięgu męża i rodziców (zwykle z nimi rozmawiam przez tel), to o komórce zapominam, odkładam i leży sobie :) Czasem, gdy wychodzę na krótko, zostawiam komórkę w domu, chociaż zdarza się, że czuję, że czegoś mi brakuje - i to jest odrobinę przerażające. A relaksować się potrafię :D, problem w tym, że zazwyczaj odkładam to "na potem". Ehh. Pozdrawiam Cię! :)
OdpowiedzUsuńBardzo trafnie to ujęłaś - telefony zaburzają relacje międzyludzkie. Dlatego namawiam, by choć na trochę z nich zrezygnować. Jeśli ktoś używa telefonu jedynie , by telefonować - to jest ok. Ale jeśli zbyt często wgapia się w ekranik i śledzi poczynania innych, przeglądając kolejno: fb, nk, yt - to jednak ma problem. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuńo tak tak, zgadzam się z Tobą :) Najbardziej bezsensowne dla mnie jest śledzenie fb - w sensie co u kogo, gdzie kto był i jak wygląda.. I tak od jednej osoby do drugiej.. wszędzie potrzebna jest równowaga, a o to, jak się niestety okazuje (zwłaszcza w wirtualnym świecie), ciężko :(
UsuńTo ja chyba jestem strasznym dziwakiem bo telefonu nigdy nie mam przy sobie .
OdpowiedzUsuńTo ja Cię podziwiam - naprawdę !!! Telefon, a właściwie internet w telefonie potrafi strasznie wciągnąć i człowiek zapomina o bożym świecie. Ostatnio staram się nie używać internetu w telefonie.
Usuń