a przecież jesteśmy razem od ponad dwudziestu lat.
Gdy się poznaliśmy był idealny, bez wad ( tak mi się wtedy wydawało ), uprzejmy i uśmiechnięty.
Żyliśmy beztrosko i szczęśliwie, urządzając własne gniazdko, czyli pokój w mieszkaniu dziadków.
Potem pojawiły się dzieci i wtedy one były w centrum uwagi. Wychowywanie i przygotowywanie ich do życia pochłonęło nas tak bardzo, że prawie zapomnieliśmy o sobie.
Następnie zaczęły się kłopoty z pracą, wyjazdy zagraniczne "za chlebem" i tęsknota...
Dzwoniliśmy do siebie dzień w dzień, ale na dłuższą metę nie dało się tak żyć. Wszyscy tęskniliśmy.
Nadszedł zupełnie zwariowany czas dorastania naszych dzieci.
O mały włos, a byśmy oszaleli. Nagle zobaczyliśmy, jak bardzo się od siebie różnimy. W wielu sprawach mieliśmy całkiem odmienne zdanie. Zaczęliśmy się kłócić, denerwować wzajemnie, obwiniać
i obrzucać pretensjami. Gdzieś zniknęła dawna czułość i uprzejmość. Stawaliśmy się sobie obcy. Wydawało mi się nawet, że byliśmy sobie bliżsi, gdy byliśmy oddaleni od siebie o setki kilometrów. To wszystko minęło, a my musieliśmy po prostu dojrzeć do pewnych spraw.
Po pewnym czasie okazało się, że z kłopotami można sobie poradzić tylko wtedy, gdy się zjednoczy siły , a do kieszeni schowa dumę i uprzedzenie.
Dwa lata temu kupiliśmy stary dom. Co do tej decyzji byliśmy zgodni. Teraz razem go remontujemy. Nasze, już dorosłe dzieci też czasem nam pomagają. Znów okazuje się, że wspólnymi siłami można wiele osiągnąć.
W niedzielę stuknęła nam dwudziesta trzecia rocznica ślubu.
Wieczorem, tego dnia zrobiliśmy sobie przejażdżkę rowerową po okolicy. Gdy już wracaliśmy, zadzwonił mój telefon. Chciałam odebrać, ale zrezygnowałam. Nie zauważyłam, że gdy wyjmowałam komórkę z kieszeni, wypadł mi przyczepiony do niej gadżet w postaci kotka.
Dopiero w domu zobaczyłam, że go nie ma. Posmutniałam. Na to mój mąż : "Tego szukasz ?"
- Nie wierzę ! Skąd to masz ?
Mąż jechał za mną i nie przyznał się dlaczego w pewnym momencie został daleko w tyle.
Teraz już wiem. Znów zyskał w moich oczach.
Lubimy razem spędzać czas i osobno też. Lubimy grać w gry planszowe, jeździć na rowerach, oglądać filmy lub siedzieć obok siebie i czytać - każdy swoją książkę.
" Miłość nie polega na tym,
aby wzajemnie sobie się przyglądać,
lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku "
/ Antoine de Saint-Exupery /
To także mój ulubiony cytat! I chyba sie sprawdza, bo nam w czerwcu stuknęła 32 rocznica.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam kochani, abyście za lat kilkanaście/dziesiąt patrzyli czule na siebie i szli na spacer trzymając sie za ręce , a zimą grzali się w cieple swoich serc :-)
Samych pięknych chwil:-)
Dziękuję bardzo, bardzo... serdecznie :)
UsuńPiękny jest ten cytat Kochana Moja, serdecznie Ci gratuluję rocznicy i to nie małej. Bardzo się cieszę Twoim szczęściem ! I prawda jest taka , że nie sztuką jest mówienie o miłości, ale pielęgnowanie jej , pracowanie nad nią i zalepianiem dziur kompromisami. Miłość to też praca na pełen etat. DLatego też ja codziennie, chociażbym opadła z sił okazuję w różny sposób Szymciowi Miłość dzięki czemu on odwzajemnia mi tym samym. Kochana Moja życzę Wam dalszych pięknych lat spędzonych wspólnie razem :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńSzymko kochana :) Tak mi napisałaś, że się wzruszyłam. Miłość to sztuka bycia razem, akceptacja drugiej osoby w pełni z jego zaletami, wadami, nawykami i humorami. To życie w pełni drugim człowiekiem - na dobre i na złe. Przecież nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Dziękuję i ściskam Cię serdecznie :))
UsuńBardzo budujący post. Ja jestem półtora miesiąca po ślubie i widzę, że to początek drogi.....
OdpowiedzUsuńOch ! To młodej mężatki nie mogę straszyć. Wszystko jeszcze przed Wami. Ale nigdy tak w życiu nie jest, że tylko cud i miód i nieważne czy jest się singlem czy w związku. Ważne, by umieć się znaleźć w danym położeniu i razem poradzić sobie z kłopotami. Przecież nie po to wychodzi się za mąż, by tylko czerpać radość i "spijać piankę". Dopiero w warunkach ekstremalnych ( na swój sposób) człowiek się sprawdza i dopiero wtedy wiadomo czy można liczyć na siebie nawzajem czy nie. Pozdrawiam serdecznie i życzę Wszystkiego, co najlepsze !!!
UsuńBardzo mądre słowa i bardzo mi potrzebne.... Dziękuję.
Usuńdojrzeliście,
OdpowiedzUsuńjesteście nie tylko małżeństwem ale również przyjaciółmi
Po tylu latach to już raczej wiemy, jak się dogadywać... Uściski :))
UsuńUlu, przeszliście tyle razem i osobno, że będąc teraz ze sobą, dacie radę z każdą przeciwnością :)
OdpowiedzUsuńNajlepszego!
Dziękuję Ewciu :))
UsuńGratuluję Wam takiej pięknej rocznicy. I tego, że daliście radę pomimo burz jakie przyniosło Wam życie. Trzymajcie się takie pięknie dalej:))
OdpowiedzUsuńDzięki, kochane :))
UsuńTo piękne, co napisałaś. Myślę, że takie myśli i doświadczenia dotyczą chyba większości małżeństw czy związków. Również i w moim małżeństwie zdarzały się dni, kiedy zastanawiałam się, czy facet, który siedzi obok to na prawdę mój mąż, czy ktoś go podmienił, bo przecież był zupełnie inny. Ale tak to już jest, że ludzie się nie zmieniają, zmienia się tylko to, jak my ich widzimy, a z czasem bardzo jaskrawo ukazują się wszystkie wady, na które na początku przymykamy oko :) A codzienność jest okrutna, wciąga nas po czubek głowy i sprawia, że zapominamy o tym, co najważniejsze. Ale wspólne życie, wspólne cele, wspólnie spędzone miłe chwile to wartości nieocenione, i dopóki one są, to można razem przenosić góry :) Życzę Wam jeszcze wielu, wielu wspólnych, szczęśliwych lat :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Związek to bycie razem przez całą dobę i jeszcze więcej, na dobre i złe chwile. A jeśli uda się przetrwać te gorsze chwile to już coś i rzeczywiście można góry przenosić. Pozdrawiam :)
UsuńPS: Kilka dni temu z Tymoniny-art przeobraziłam się w ModeJolinę :)
OdpowiedzUsuńPostarałam się, aby ze strony Tymoniny następowało bezpośrednie przekierowanie do ModeJoliny, ale nie wiem, jak to działa w blogerze, więc jeśli masz ochotę to serdecznie zapraszam, mój adres to teraz modejolina.pl :) Ściskam i mam nadzieję, że "spotkamy się" u mnie :)
Dziękuję :) Na pewno zajrzę !!!
UsuńSerdecznie gratuluję i podziwiam. Ada
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńPięknie napisane Ulu i te wszystkie rodzaje miłości, które przewinęły się Wam przez te wszystkie lata - na dobre i złe... Życzę Wam wielu takich cudnych rocznic, i tego aby Wasza miłość - tak jak chleb, zawsze była świeżo upieczona :)
OdpowiedzUsuńMiłość jak chleb - piękne określenie. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że miłość jest jak roślina, którą stale trzeba pielęgnować i podlewać, żeby nie zwiędła. Dziękuję Gabrysiu :)
UsuńSerdecznie gratuluję i życzę wielu pięknych chwil:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lucy:)))
Dziękuję :))
Usuńhehehe, no tak, to się nazywa mieć szczęście w miłości:-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńCytat trafiony w samo sedno... tak jest z każdą miłością. Gratuluje Wam tak wspaniałego jubileuszu i tego trwania razem zwłaszcza wtedy gdy nie wszystko układa się tak jak byśmy tego chcieli. to się chyba nazywa dojrzałość związku ;)
OdpowiedzUsuńNam za kilka dni stuknie 15 lat i te kłopoty z dorastającymi dziećmi dopiero przed nami, choć już nasza nastolatka pokazuje na co Ją stać. Mam nadzieję, że i nam przyjdzie świętować kolejne rocznice w zgodzie i wzajemnym zrozumieniu. A Wam na kolejne lata wspólnej drogi życzę jak najwięcej tych dobrych chwil. Pozdrawiam gorąco :)
Dziękuję Moniko, serdecznie :) Na pewno każdy związek jest inny. Ważne, by okazywać sobie zrozumienie i wzajemnie się wspierać. Pewnie, że konflikty też są potrzebne, bo poznajemy się wzajemnie i uczymy się siebie, ale nie po to człowiek zawiera związek, by zaraz go kończyć, bo... np. sobie nie radzi. Nie po to. Dla Was też serdeczności posyłam i życzę wielu szczęśliwych chwil !!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Ulu :) Życzę Wam obojgu wielu lat razem w zgodzie i przyjaźni, oraz oczywiście w miłości :))
OdpowiedzUsuńTo wspaniałe uczucie być z kimś przez tyle lat i chociaż wiemy, że ten bliski nam człowiek wprawdzie oprócz zalet ma również mnóstwo wad, ale i tak nie zamieniłoby się go na nikogo innego.
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Oj, tak !!! To prawda - nie zamieniłoby się go na nikogo innego. Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńPiękna historia z happy endem:) My jesteśmy w połowie Waszej drogi - w sensie dosłownym i przenośnym... Życzę Wam wielu lat w miłości, zgodzie i przyjaźni:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńKolejnych wspaniałych wspólnych lat...my obchodziliśmy w tym roku 28 rocznicę ....i chociaż tak jak piszesz różnie było to M nadal potrafi miło mnie zaskoczyć .....od roku znowu jesteśmy sami i bardzo szybko na nowo nauczyliśmy się spędzać czas tak jak kiedyś ...spacery,wypady do kina,wspólne gotowanie....byłam już nawet dwa razy na rybach z M:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was:))
Dziękuję Gosiu ! Cieszę się, że i Wy spędzacie razem czas i ciągle się poznajecie, jakby na nowo. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPiękna rocznica ULu:) Wielu wspaniałych lat Wam życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie !!!
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :))
UsuńWszystkiego najlepszego Wam życzę! Chciałabym abyście w zrozumieniu i miłości jak najdłużej żyli! Pozdrawiam bardzo ciepło.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Aniu :))
UsuńUla... gratuluję rocznicy...! życzę wiele lat wspólnego życia;
OdpowiedzUsuńosobiście nie mam tyle szczęścia; 2 razy próbowałam i niestety... poległam;
w pojedynkę ciężej tym bardziej , że człowiek się starzeje ale czasami bezpieczniej
pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Joasiu :) Pewnie dla każdego coś innego jest istotne. Mnie się wydaje, że między dwojgiem ludzi musi być jakaś chemia albo ... interes ( tak mówią ), ale lepiej żeby było to pierwsze. Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńWspaniałe świadectwo na to, że w małżeństwie można być szczęśliwymi.....pozdrawiam serdecznie i życzę mnóstwa lat w takiej atmosferze miłości....
OdpowiedzUsuńUla gratuluje :) niesamowity wpis az mi się łezka w oku zakręciła
OdpowiedzUsuńGratuluję i ja! Wszystkiego dobrego na kolejne wspólne lata życzę.
OdpowiedzUsuń