- Noo, widziałam, ale to wszystko tak ciekawie wygląda - odpowiedziałam, zadzierając głowę do góry. Wiadomo - stolica !
Nie byłam tu ponad dwadzieścia lat (nie licząc manifestacji pielęgniarek w 2013 roku ).
Każde miejsce wnosi coś nowego, ale też każde trzeba poczuć całym sobą...i chyba nam się to udało.
Jakie wspomnienie utkwiło nam najbardziej w pamięci ? - przechodzone kilometry i dokuczliwy ból nóg !
Dlaczego tu przyjechaliśmy ? - bo wystawa ogrodnicza "Zieleń to Życie" i ciekawość stolicy ...
Po przyjeździe nie chcieliśmy tracić ani chwili, więc po ulokowaniu się w hostelu postanowiliśmy od razu przystąpić do zwiedzania. Na pierwszy ogień poszły Łazienki Królewskie, do których powędrowaliśmy pieszo, bo wydawało nam się, że od Alei Jerozolimskich to całkiem niedaleczko. Oczywiście nasze wyobrażenia zupełnie nie pokrywały się z rzeczywistością, ale daliśmy radę.
To urocze miejsce, bogate w różnorodną roślinność, pawilony i zbiorniki wodne, liczne pomniki i budowle. Zachwycił nas ogród holenderski oraz japoński - z lampionami i pagodami.
Oprócz roślin jest mnóstwo wiewiórek, chętnie fotografowanych przez spacerujących ludzi. Można też zobaczyć myszy polne i kaczki. Warto przeznaczyć cały dzień na spacer w tym przepięknym ogrodzie.
Drugiego dnia skorzystaliśmy z komunikacji miejskiej, jadąc autobusem na Plac Piłsudskiego. A co ?! Stamtąd poszliśmy już pieszo Krakowskim Przedmieściem w stronę Zamku Królewskiego, a potem na Stare Miasto i Nowe Miasto, które tak naprawdę wcale nie jest takie "nowe", bo powstało na przełomie XIV i XV wieku. Ciekawą historię o Nowym Mieście możecie przeczytać - tu.
Wiele tu zabytkowych kościołów, pomników, dziesiątki miejsc i tablic, upamiętniających ważne wydarzenia historyczne. Co zapamiętałam ? - urocze, wąskie , kamieniste uliczki, kolorowe fasady kamienic oraz najstarszy kościół przy Trakcie Królewskim : Kościół Akademicki Św. Anny. Aż trudno uwierzyć, że w czasie II wojny światowej dwukrotnie spłonął dach tej świątyni. Tutaj znajdziecie więcej informacji o jej dziejach.
Widoki z wieży dzwonniczej Kościoła Św. Anny.
Wieczorem, po spacerowaniu padaliśmy jak przysłowiowe kaczki. Nogi odmawiały nam posłuszeństwa, a chcieliśmy przecież zobaczyć i zwiedzić jak najwięcej.
Zapewne innym niż wszystkie, interesującym miejscem jest restauracja Magdy Gessler "U Fukiera". Restauracja zaprasza gości prosto z rynku Starego Miasta, gdyż już na zewnątrz jest przepięknie udekorowana kwiatami i roślinami zielonymi. Spodziewam się, że i w środku jest przyjemny nastrój.
Sklep, w którym można szybko coś przekąsić to Galeria Wypieków, a w niej pyszne naleśniki , pieczywo, ciastka i pizza.
Trzeci dzień przeznaczyliśmy na wystawę "Zieleń to Życie", ale o tym napiszę chyba innym razem.
Dla mnie to podróż sentymentalna, podobnymi szlakami wędrowaliśmy z mężem ponad 30 lat temu, gdy mąż miał ciotkę w stolicy i w ferie zimowe oraz letnie u niej gościliśmy.
OdpowiedzUsuńWędrowliśmy do upadłego, a wieczorami moczyliśmy stopy. Jadaliśmy w barze mlecznym i w lodziarni Hortexu... to były czasy:-)
Trzeba to powtórzyć :-)
Serdeczności:-)
Och !!! Jak się cieszę, więc to normalne, że bolą nogi ? A my po krótkim odpoczynku, wychodziliśmy jeszcze wieczorami do sklepów, między innymi po to , by kupić jakiś żel chłodzący na obolałe stopy albo prezenty dla bliskich. Duża ta nasza stolica. Uściski :))
UsuńChętnie wybrałabym się na zwiedzanie stolicy, ostatnio miałam okazję w czasach szkolnych :) Świetne ujęcie na jednym z Twoich zdjęć (widok z wieży) - na pierwszym planie kamienice, w tle nowoczesne biurowce. Dla mnie kwintesencja Warszawy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Jesteś Asiu spostrzegawcza. Rzeczywiście jest w Warszawie dużo nowoczesnych budynków. Stare Miasto to taki dodatek - wisienka na torcie. Stolica jest bardzo dużym miastem, cały czas tętniącym życiem, ale warto tu przyjechać, chociaż zwiedzanie może być trochę uciążliwe.
UsuńMiasto bardzo się zmienia. Ktoś, kto widział stolicę x lat temu, teraz wielu miejsc nie rozpozna :)
OdpowiedzUsuńTo święta prawda. Warszawa bardzo się zmieniła i to pod wieloma względami.
UsuńPodobnie jak Jotka - pamietam lodziarnię z Hortexu - wycieczki szkolne i wyprawy z moim tatą... Tamta Warszawa jednak juz nie istnieje :( W ubiegłym roku bywałam tam bardzo często. Wśród huku samochodów i w tłumie biegnących ludzi - juz jej nie znalazłam
OdpowiedzUsuńTo teraz jest już "europejskie miasto" - nie nasze, ale jakieś inne i trochę obce. Ludzie w nim też nie są rodowitymi Warszawiakami, bo większość to przyjezdni na dłużej lub krócej, a spora część to obcokrajowcy.
UsuńBardzo piękne zdjęcia ! :-) Ostatnio też się nachodziłam po Warszawie, ale sklepu z papierem takiego wypasionego to nie widziałam. Zdjęcia z wieży też mi koleżanka zrobiła bo ja nie wchodzę ale może za rok już spróbuję, takie piękne widoki na własne oczy zobaczyć, hehe Czekam na ciąg dalszy relacji z niecierpliwością. :-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńNa wieżę przy kościele Św.Anny trzeba pokonać tylko 150 schodów. To trochę wysoko, ale widok wynagradza ten trud. Zdjęć zrobiliśmy mnóstwo, ale zostały poddane selekcji. Buźka !!!
UsuńNie mieszkam na stałe w Warszawie, ale jestem tam nieustannie, więc opisane miejsca znam.. i nadal niezmiernie lubię tam wędrować - właściwie z wyjątkiem Łazienek. Nie, żebym ich nie lubiła, ale wolę Park Skaryszewski. A Hortex sprzed lat tez pamiętam...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wiem, gdzie był ten Hortex i jak wyglądał, ale pamiętam Hortex, który był dawniej w mieście Łodzi i pyszne lody w kilku smakach.
UsuńA Ty wyglądasz jeszcze piękniej niż Warszawa.
OdpowiedzUsuńOj, Basiu, zawstydzasz mnie...dziękuję :)
UsuńPiękna jest Warszawa, a Ty Ulu też pięknie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńMój brat mieszka w stolicy i czasem tam bywam.
Dziękuję Mario :) Bywać w Warszawie mogłabym, ale mieszkać to chyba raczej nie. Pozdrawiam :)
UsuńKochaniutka odpowiadając na Twój komentarz niczego nie przegabiłaś , dziewczyny bezinteresownie mnie odarowały prezentami :* Ach Warszawa! Kocham to miasto ! Spędziłam tam wiele lat i na prawdę uwielbiam to miaso. Mój braciszek tam mieszka i często go odwiedzałam, teraz już też długo mnie nie było :( Piękne zdjecia
OdpowiedzUsuńDla mnie to miasto, odwiedzane turystycznie, ale naznaczone wielką historią. Można by przyjechać i zrobić sobie zwiedzanie tylko i wyłącznie miejsc historycznych, związanych z drugą wojną światową. To też byłoby ciekawe ! Uściski :))
UsuńWarszawa to moje miasto:) Miło było jest znowu zobaczyć. Teraz bywam tam sporadycznie. Trochę szkoda. Łazienki, choć byłam w nich tyle razy, zawsze mi się będą kojarzyć z nauką do matury;) Starówka zawsze miała fajny klimat. Nawet za prlu. Warszawa bardzo się zmienia. Widzę to nawet po osiedlu na którym się wychowałam i na którym nadal mieszkają moi rodzice. Ale to chyba dobrze. Czekam na post z wystawy:)
OdpowiedzUsuńGdy rozmawiam ze znajomymi, wszyscy mówią, że to już nie jest to samo miasto, co kiedyś. Ja też pamiętam Warszawę z dzieciństwa jako piękne miasto ( byłam w nim na kolonii i to dwa razy ). Teraz już nie ma tego uroku. Buziaki :))
UsuńTeż muszę napisać, że Warszawa to nadal moje miasto. I fajnie, jak czytam, ze się Wam spodobała. Mnie też się nawet podoba, nie będę ukrywać, ale nie żyje się tu łatwo. Hałas, "świeże powietrze" i mała troska o zwykłych ludzi doskwiera niekiedy mocno. Ale samo miasto pieknieje ciągle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Och ! To jesteś Warszawianką ! Zastanawiałam się wielokrotnie nad tym jak się żyje ludziom w takim dużym mieście ? Na pewno nie jest łatwo i jest wiele minusów, ale i plusów. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWarto pojechac do Warszawy aby ją zwiedzić. Łazienki sa piekne, zachwycajacy jest tez Zamek Królewski. Stolica ma swój urok, jednak nie chciałabym tam mieszkac.Czesto bywam w Warszawie i zawsze boli mnie głowa:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, pieknie wyglądasz Uleczko:)
Dziękuję :) Ja też nie chciałabym mieszkać w Warszawie. Za duże miasto, za dużo ludzi, samochodów, hałasu, spalin, nawet sklepów za dużo. Ale jednocześnie to miasto naznaczone wielką historią i warto je odwiedzić. Ściskam :)
UsuńWitaj Ulo.
OdpowiedzUsuńW Warszawie byłam wiele razy,ale zawsze na zorganizowanej wycieczce.Chciałabym jeszcze pojechać tam prywatnie. Choćby po to żeby powłóczyć się po Łazienkach. Pozdrawiam serdecznie:))
Na chodzenie po Warszawie potrzebne i wręcz niezbędne będą dobre buty, bo tam wszędzie jest daleko. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńByłam w Warszawie kilka lat temu. W tym roku się wybieraliśmy ale w końcu nie odwiedziliśmy jej. Może w przyszłym roku ...
OdpowiedzUsuńW Łazienkach byłam i współczuję Wam, bo nie dość, że sporo przeszliście, to i na miejscu jest, gdzie chodzić ;).
Pod Pałacem byłam ale chciałabym jeszcze zobaczyć panoramę z góry.
Mieliśmy też w planach Muzeum Czołgów, bo Pieronek jest ich fanem hihi.
W takim razie życzę zrealizowania planów ! Jest tam jeszcze Muzeum Powstania Warszawskiego. My nie wjeżdżaliśmy na najwyższe piętro Pałacu Kultury, ale przed pałacem można było zjeść obiad w chmurach. Stał tam dźwig, który na specjalnej platformie unosił śmiałków, siedzących przy suto zastawionym stole na wysokość 50 metrów nad ziemię. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńUlu i pokazałaś mi Warszawę w pięknej odsłonie ja niby niedaleko mieszkam a mąż jak słyszy słowo Warszawa to już jej ma dość, a mowa by tam jechać i zwiedzać ...wszędzie daleko to fakt :) Nawet nie wiedziałam że Łazienki są teraz takie urocze :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Beatko, mój mąż po tej wycieczce ma tak dosyć Warszawy, że nie chce już więcej jej odwiedzać. Zwiedzanie było dosyć wyczerpujące. Pozdrawiam :)
UsuńHaha a mój do pracy musi - ale na zakupy jeżdżę w sobotę lub w niedziele zawszę troszeczkę luźniej :)
UsuńPiękne zdjęcia i opis stolicy. Jak wiadomo "cudze chwalicie, swego nie znacie" - ja mieszkam w Warszawie, we wszystkich tych miejscach byłam, a nawet sobie nie wyobrażałam, że można je tak pięknie opisać i pokazać w galerii zdjęć. Jednak co innego oglądać je w całości, jedno po drugim i stworzyć taki obraz. Bywanie od czasu do czasu, na dłużej lub krócej nie daje takiego efektu. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuń