czwartek, 30 marca 2017

Wiosna, ach to ty ?

W pierwszy dzień kalendarzowej wiosny ( 21.03.2017 ) najnormalniej w świecie wstałam rano, wskoczyłam w  dres 
i wybiegłam z domu. Słonko świeciło, ptaszki śpiewały. 
Ach, co to był za dzień !?
Pierwszy raz po długiej przerwie (od 12.02.2017)  znów pobiegłam.
I muszę Wam koniecznie powiedzieć : to uzależnia ! 
- ale nie jest niebezpieczne!
Pobiegłam nierozważnie, bo bez rozgrzewki, ale udało mi się biec przez pierwsze 10 minut bez odpoczynku.
Znów biegłam pod wiatr i kamyki wpadały mi do butów, bo moja trasa wiedzie przez niewyrównane pobocze drogi, ale co tam ?!
Jaka radość i energia płynie z takiego biegania !!!




Czy muszę to mówić ?

Po pierwsze: siła witalna na cały dzień.
Po drugie: lepsza przemiana materii.
Po trzecie: lepsze samopoczucie !
Po czwarte: uśmiech !
Po piąte: wiara w siebie !
Po szóste: czas dla siebie !
Po siódme: zdrowie !
Po ósme: radość !
Po dziewiąte: piękne widoki !
Po dziesiąte: czas na rozmyślanie.


24 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Ha ha ha !!! Chyba nie jest tak źle? Jesteś młoda i nie myślisz na razie o tym, co mnie zaprząta głowę: zdrowie, upływający czas itp. Podziwiam Cię za to, że czytasz bardzo dużo książek. Ściskam :))

      Usuń
  2. Bieganie mnie nie ciągnie, ale podziwiam, ja chodzę do pracy i z powrotem,to ok.6 km dziennie i nie wyobrażam sobie jeździć autobusem, to faktycznie uzależnia i daje powera na cały dzień :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Cię za Twoją konsekwencję w chodzeniu do pracy. Pewnie od dawna już się do tego przyzwyczaiłaś, ale to bardzo dobrze. Ja do pracy mam ponad 20 km, więc chodzenie odpada. Muszę coś innego robić dla siebie, więc - bieganie i rower.

      Usuń
  3. Takie bieganie jest fantastyczne, u mnie to jazda na rowerze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Krysiu, że u Ciebie - rower. Ja też bardzo lubię jeździć na rowerze.

      Usuń
  4. Podziwiam Cię za wytrzymałość i konsekwencję. Sporo osób z mojego otoczenia zawodowego biega i to w maratonach, więc jestem na bieżąco z tematem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biegam na miarę swoich sił i potrzeb. Mam wrażenie, że przynajmniej coś robię dla siebie. W maratonie jeszcze nie biegłam, ale jeśli się to kiedyś zdarzy to na pewno będziecie o tym wiedzieć.

      Usuń
  5. Ja wsiadam na rower i też czuję taką radość życia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę Ulu :) Mało czego ale biegania zazdroszczę. Znam to uczucie o którym piszesz, ale sie boję żeby nie obudzić uspokojonych dolegliwości. Musze zadowolić się spacerem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest ćwiczenie siły woli i charakteru. Ja też czasem wyruszam z kijkami, gdy nie mogę biegać, ale wolę bieganie. Buziaki :))

      Usuń
  7. hehehe, wspaniale, prawda! ja mam takie odczucia po tai chi, tak się cieszę, bo nie mogę biegać, nogi mam chore. Ruch, fizyczny wysiłek jest człowiekowi to szczęścia potrzebny. Ale pięknych widoków to Ci zazdroszczę Uleńko :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie myślę, że każdy musi znaleźć coś dla siebie, coś, co dodaje energii. Ja mam bieganie, Ty masz tai chi . Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Świetnie tak sobie pobiegać , a przy okazji popatrzeć na wiosnę:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda na to, że same pozytywne rzeczy sa z biegania;) Ja spaceruję i jest podobnie;)

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja za moment w ramach codziennego ruchu( dodatkowego) idę do ogrodu.Na pewno się spocę...bo roboty dużo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też niebawem ogród zastąpi bieganie. Działa podobnie, a jakie zadowolenie ?!

      Usuń
  11. Ja wybieram rower:)ale muszę wygospodarować więcej czasu na przejażdżki:) Widoki piękne, tak jak u mnie:))Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne krokusy, widać już wiosnę nareszcie!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję wytrwałości! Jakie piękne krokusy:) Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz bardzo dziękuję :)))