Chciałoby się powiedzieć wiele, ale nie ma o czym. Najczęściej siedzę w kartkach i wdzięczna jestem, że ktoś tam ich potrzebuje, bo w ten sposób muszę zmobilizować się do tworzenia. Panujące upały odbierają mi siły wszelkie... Susza w ogrodzie okropna ! Czasem łapiemy chwile na rowerach, ale przy tej pogodzie nawet to nie jest łatwe do wykonania. Jeździmy po leśnych ścieżkach, nad rzekę i pobliskie jeziorko. Łazimy po lesie, zbieramy zioła. Ostatnio trafił się nam niecierpek drobnokwiatowy. Nazbierałyśmy go sporo i przywiozłyśmy do domu. Przyda się dla córki - na trądzik, a dla mnie na piękne włosy. Kocham naturę i las. Bardzo cenię sobie jej drogocenne dary. Oczywiście syrop z sosny - robi się !
W ogrodzie zakwitła niezawodna róża historyczna odmiana Louise Odier. Wiele roślin nie wytrzymało tej spiekoty i nie dla wszystkich starczyło wody... Piwonie do wazonu dostałam od znajomej, bo moje okazały się bardzo mizerne.
Do nas takie upały dopiero nadeszły, ostatni czas był bardzo przyjemny, chłodny, popadało niewiele, ale popadało, choć więcej mżyło, dobre i to i ogród trochę wilgoci dostał. Te susze to już uroda ostatnich lat, jak widać można spodziewać się i w tym roku podobnego scenariusza :/
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki z Twojego ogródka i okolicy, w pięknym miejscu mieszkasz.
Super jest ten syrop z sosny, ja w tym roku przegapiłam, ale w kolejnym muszę zrobić koniecznie... kocham ten zapach :)))
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
O tak ! Te upały już wpisały się w nasz klimat. Nie zmienia to faktu, że trudno wytrzymać przy takiej pogodzie. Ja najczęściej nie wychodzę wtedy z domu i zasłaniam wszystkie okna, a w ogrodzie pojawiam się dopiero wieczorem. U nas nie padało od około 3 - 4 tygodni. To stanowczo za długo. Wodę opadową zbieramy w beczkach, ale nie wystarcza. Wiercenie studni głębinowej odkładaliśmy w czasie, ale dziś wiem, że jest nam ona niezbędna i nie ma na co czekać. Pozdrawiam cieplutko Agness :)))
UsuńPiękne zdjęcia. Natura jest najpiękniejsza.
OdpowiedzUsuńTeż kocham naturę i doceniam jej wyjątkowe bogactwo. Zwierzęta są w tym temacie są mądrzejsze od nas, bo w naturalny sposób wykorzystują warunki środowiskowe, wiedzą gdzie szukać pożywienia, gdzie się bezpiecznie schować, jak przeczekać deszcz, itp. itd. Oczywiście my też wiemy gdzie szukać pożywienia - to znaczy: w którym sklepie. Ha ha ! Tak to już ten świat jest urządzony... ale naturę zawsze warto podpatrywać i uczyć się od niej. Ściskam i pozdrawiam :)))
UsuńMoje piwonie rozkwitły chyba dzięki moim zaniedbaniom :). Po prostu nie miałam czasu na porządne odchwaszczenie rabatek i wokół piwonii powstał busz traw, które chyba trochę ochroniły ziemię przed totalnym wyschnięciem. Zresztą w ogóle ograniczamy odchwaszczanie, koszenie trawnika i inne takie zabiegi, bo wiadomo - susza, pszczółki itd. Syrop sosnowy dawniej robiłam z własnej sosny wejmutki, ale niestety pokonała ją rdza porzeczkowo-wejmutkowa, trzeba było w końcu drzewo usunąć. Ale w miarę możliwości też robię różne takie naturalne lekarstwa i wspomagacze zdrowia, bardziej ufam przyrodzie niż koncernom farmaceutycznym :).
OdpowiedzUsuńWidzę Małgosiu, że i Ty poznałaś co jest dobre i zdrowe. Ja też bardzo lubię te własnoręcznie przygotowane herbatki, napary, syropy i soki. Co człowiek sam zrobi - to przynajmniej jest pewne i wiadomo z czego się składa. Pozdrawiam serdecznie :))
UsuńUlu ,wszędzie sucho chociaż dzisiaj u nas burza i polało przez 2 godziny, to już coś ale jeszcze mało.Piekne widoki pokazałaś, ja dzisiaj robiłam syrop z dzikiego bzu Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńU nas dziś też trochę popadało, ale niewiele. Syrop z kwiatów czarnego bzu - kocham !!! Będę robić niebawem. Wiem, że to już czas, bo potem będzie za późno. Mam swoje miejsca z krzewami bzu i wybieram się tam rowerem. Pozdrawiam cieplutko :)))
UsuńPrzecudne leśne kadry i oczywiście róża historyczna odmiana Louise Odier. To co zachwyca w tej róży, to przede wszystkim obfite kwitnienie i piękny kolor kwiatów.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję Łucjo ! O tej róży po raz pierwszy dowiedziałam się z bloga Celi. Kupiliśmy ją na targach w Poznaniu i jest ona dla nas piękną niespodzianką - co roku ! Kwitnie bujnie i zaskakuje nas swymi kwiatami. Nawet susza jej nie zaszkodziła. Pozdrawiam ciepło :)))
UsuńO tak, susza straszliwa, dlatego dziś leciało złoto z nieba!
OdpowiedzUsuńGdyby jeszcze wszystkie miejscowości skupiły się na łapaniu deszczówki, a tak , tyle wody się marnuje w ściekach!
W moim domu staramy się oszczędzać każdą kroplę wody. To z powodu dużego ogrodu i mnogości roślin, które trzeba podlać. Nie sposób tu napisać jak pozyskujemy wodę.... Poza tym wokół domu mamy kilka beczek, które zbierają wodę deszczową i duży zbiornik Mauser. Jednak w obliczu długotrwającej suszy nawet to nie jest wystarczające.
UsuńU mojego syna tez wielki zbiornik na deszczówkę, ale i on się prawie wyczerpał...
UsuńLubię oglądać takie zdjęcia.;
OdpowiedzUsuńDzisiaj wracałam z Gdyni i tuż za Lęborkiem złapał mnie taki deszcz, że wycieraczki nie nadążały zbierać.Zrobiło się troszkę chłodniej, ale jest czym oddychać.
Dziś u nas też jest czym oddychać. Powietrze jest lżejsze, bo trochę popadało, choć to ciągle niewiele. Pozdrawiam Basiu :))
Usuńjakie piękne widoki zatrzymane w kadrze! u nas też susza zrobiła dużo szkody i w ogródku i na działce. wszystko takie mizerne i umęczone:(
OdpowiedzUsuńŻal tych roślin i serce się kraje, gdy wysychają... Mam nadzieję, że jeszcze odbiją. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPiękne fotki - przyjemnie popatrzeć na takie widoki. :)
OdpowiedzUsuńZ suszą walczę i walczę, zapowiadają u mnie burze, deszcze, a jak już spadnie ta woda, to szybciej kończy padać niż zaczyna. Na suchej ziemi krople ledwie zaznaczą swoją obecność w postaci drobnych dołeczków.
Kwiaty szybciej przekwitają niż rozkwitają, ale staram się "łapać" chwile aparatem.
Mszyca wszędobylska panoszy się, tam, gdzie to możliwe, to usiłuję z nią walczyć, ale mam wrażenie, że to walka z wiatrakami.
Pozdrawiam ciepło.
W tym roku mszycę mamy tylko na tej naszej róży okazałej. Najgorzej jest z mrówkami. Tych to jest najwięcej i są wszędzie ! Weszły nawet do domu - gromadnie (!?). Wejścia tarasowe i balkonowe musiałam posypać różowym proszkiem, by je stamtąd wyprosić. Udało się !
UsuńU nas popadało w zeszłym tygodniu sporo, ziemia napojona, ale nie wszystkim roślinom posłużyła duża wilgotność, grzybowe choróbska rozpanoszyły się na cebuli. Bardzo cenię naturę, uwielbiam włóczyć się po łąkach, fotografować, a dzikie rośliny wolę nawet bardziej od ogrodowych:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy ze sobą dużo wspólnego. Włóczyć się po łąkach, polach i bezdrożach...to moja druga natura ( a może nawet pierwsza ! ). Pozdrawiam cieplutko Mario :))
UsuńPodziwiam Twoje zdjęcia, są prześliczne! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana ! Bardzo mi miło, że zdjęcia podobają się Tobie :)) Ściskam i pozdrawiam :)))
UsuńZ powodu suszy nic mnie nie cieszy w ogródku. Zamiast podziwiać łażę podlewać.
OdpowiedzUsuńCentrum Polski stepowieje od lat.
U nas na północnym zachodzie - susza od ponad miesiąca. Zapowiadali deszcz i burze...nie nadeszły.
UsuńJa już jestem nieżywa. Zaczyna się moje doroczne piekło.
OdpowiedzUsuńJa też tak mam. Upały mnie męczą na maxa !
UsuńPiękne zdjęcia Ulu Te kępki w kamyczkach o i grzybki mnie zaciekawiły :) Nie wiedziałam że niecierpek pomaga tak dobrze O kurka soku pozazdroszczę mi kiedyś nie wyszedł i się zniechęciłam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko ! Grzybki z betonu zrobiła szwagierka. Syropem z sosny wyleczyłam kaszel, więc jest bezcenny na zimowe przeziębienia. Pozdrawiam cieplutko :))
UsuńPięknie się patrzy na takie kadry. :) A pogoda rzeczywiście była okropna. Teraz naszedł na Polskę zbawienny deszcz, więc flora uratowana. :)
OdpowiedzUsuńZbawienny deszcz do nas właściwie nie doszedł, bo nie można przecież uważać za deszcz trwającego dwie godziny lekkiego opadu. Dalej marzymy o prawdziwym deszczu. Uważam, że w przypadku tak długotrwałej suszy powinno się stymulować opady. 50 krajów robi to legalnie.
UsuńU nas popadało delikatnie dwa dni <– takie coś miałam na myśli.
UsuńCieszę się, że wracasz i gadamy :)) Jeśli mam być drobiazgowa to u nas popadało w nocy i potem jeszcze dwie godziny w dzień - i koniec. Nocny deszcz napełnił beczki. Do podlewania ogrodu wykorzystałam wszystko, co nazbierało się w beczkach na deszczówkę i nie wiem co będzie dalej. Ściskam kochana :)))
UsuńŚwietne zdjęcia :D Na szczęście troszkę popadało :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo dziękuję Doris ! Pozdrawiam :))
UsuńPiękne Uluś - u nas kwitnie taki sam różany krzew i nie miałam pojęcia, że on się tak pięknie nazywa :)
OdpowiedzUsuńO widzisz ! Nasza różyczka jest bardzo odporna na suszę i jeszcze się trzyma pomimo małej ilości wody. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJakie Ty masz widoki... I pięknie je pokazałaś na zdjęciach. Nie mogę jeszcze jeździć na rowerze, alu u nas nie ma takich pięknych miejsc. Najwyżej pola i wszystko. Do lasu samochodem. Zrobiłam w tym roku syrop z sosny, a mąż nalewkę. Poczeka na zimę. Mam podobnie podczas upałów jestem w domu z pozasłanianymi oknami i czekam na wieczór. U nas po miesiącu spadł deszcz. Mamy wprawdzie studnię, ale i tak jest trudno. Pozdrawiam serdecznie 🌹🌹
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Nie wierzę, że nie ma u Ciebie pięknych widoków. To chyba niemożliwe !? Chyba muszę przyjechać i sama sprawdzić :)) Nasza studnia wyschła. Nie korzystaliśmy z niej w tym roku i wody jest w niej tylko odrobina. Może całkiem z niej zrezygnujemy i wywiercimy nową - głębinową ? Jeszcze nie wiem, ale myślimy o tym. Co roku są długotrwające upały i trzeba coś zaradzić.
UsuńU nas też po miesiącu spadł deszcz, ale bardzo niewiele. Trochę tylko popadało i znów jest gorąco i sucho. Znów kończy się woda...
Pozdrawiam serdecznie !!!
Czy ja znowu wpadłam do spamu?
OdpowiedzUsuńCzęściowo - tak, ale już Cię stamtąd wyciągnęłam :))
UsuńZachwycająco pięknie u Ciebie, Ula.
OdpowiedzUsuńOby tylko upały tak nie dokuczały, też nie lubię (no chyba że właśnie jestem na wakacjach nad wodą). ;)