Gdy byłam mała moja mama zawsze szyła dla mnie sukienki na lato. A potem pewnego dnia ja usiadłam przy maszynie i już prawie wszystko wiedziałam. Potem ja szyłam sukienki dla swojej córki, gdy ona była mała. Teraz to moje szycie odbywa się zawsze przy okazji.
Zatem uszyłam hamaczek - leżaczek dla szczurki, a przy okazji kilka kartek, a na koniec "Mój Ślubny" przyniósł mi groszek pachnący. Właśnie tego mi było trzeba najbardziej... Choć On tak za bardzo romantykiem nie jest.
Milutki ten hamaczek, szczurka ma tam bardzo wygodnie, ale kim ona jest?
OdpowiedzUsuńUmiejętność szycia masz we krwi tak jak ja. Sama nie wiem dlaczego to potrafię :)
Pomysłowy hamaczek...a groszek pachnący jaki wyjątkowy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny pomysł ten hamaczek. Mam prośbę możesz napisać mi swojego maila? Jest mi potrzebny do wymianki. żeby nie tak publicznie to podaję Ci mojego aniajura1984@o2.pl. Napisz mi w tym mailu swój adres i czy ewentualnie zgadzasz się wysłac przedmiot za granicę.
OdpowiedzUsuńFajny hamaczek.Ja dla naszych świnek morskich szyłam hamaczki, ale takie ładne nie były. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń