piątek, 12 czerwca 2020

Faza na szycie

Nie wiem od czego zacząć.
Może od tego, że od jakiegoś czasu nie kręci mnie już robienie kartek ?
Nie, nie oznacza to, że w ogóle nie chcę ich robić, ale po prostu nie cieszy mnie 
to tak bardzo jak dawniej. Chyba zniechęciło mnie robienie kartek pod zamówienie. 
To nie to samo, co tworzenie z potrzeby chwili, 
z samej radości tworzenia, z serca.
Podziwiam ludzi, którzy są wierni swojej pasji przez lata
i ciągle ją rozwijają.
  Mnie fascynuje wiele rzeczy i wielu chciałabym spróbować.
Lubię odkrywać coś nowego i cieszyć się z robionych postępów.
Dobrze przynajmniej, że blog nazwałam: Nie tylko kartki. Daje to możliwość
pisania właściwie o wszystkim.

Ostatnio wielką frajdę sprawia mi szycie. To taki powrót do przeszłości.
Widok kobiety siedzącej przy maszynie był dla mnie codziennością.
Szyła moja babcia, szyła mama i szyję ja ! Właściwie nie pozostawiono mi wyboru.
W dzieciństwie uwielbiałam siedzieć pod maszyną do szycia i bawić się lalkami.
 Poruszałam ruchomym stopniem i kołysałam lalki jak w kołysce.
Dziś pokażę princeskę uszytą przeze mnie jakieś 24 lata temu
dla mojej córki, gdy Ta miała półtora roku. 
To nie tak, że nie mam nic nowego do pokazania.
O moim szyciu maseczek przeczytacie tu,
o woreczkach z recyklingu - tu.
A o patchworkowej torbie - tu.

 Do tej princeski mam sentyment.
Niech posłuży jako wstęp do moich kolejnych poczynań szyciowych.






46 komentarzy:

  1. Ja mam fazę na druty, ale marzą mi się falbaniaste spódnice, które kiedyś szyłam, może ruszę Twoim śladem?
    Śliczna ta sukieneczka, może kiedyś wnuczce taką uszyję?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jestem ciekawa Twoich robótek drutowych ! Może kiedyś pokażesz ? W młodości dużo dziergałam na drutach- dla siebie, dla koleżanek, potem dla męża i dzieci, a potem całkowicie mi przeszło. Dziwne, prawda ?
      Pozdrawiam ciepło :))

      Usuń
    2. Wcale nie dziwne, miałam identycznie!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aga ! Wykrój zaczerpnęłam z pisma fachowego. Pozdrawiam :))

      Usuń
  3. Ależ to zupełnie naturalne, że każdy, kto ma zamiłowanie do robótek ręcznych najczęściej zajmuje się różnymi technikami- ja miewam "fazy"-
    przeszłam przez deqoupage, tworzenie biżuterii niemal ze wszystkiego, tworzenie biżuterii z koralików,szycie dla dziecka i siebie, szydełkowanie rzeczy potrzebnych i tych ozdobnych, haft krzyżykowy i haft płaski, pisanie bloga i opowiadań. Porzuciłam niemal deqoupage i "krzyżyki", reszta wciąż się u mnie "plącze". Tyle tylko, że nie zawsze chce mi się o tym pisać i to pokazywać- po prostu czasu mam jakby mniej.
    Wiesz Ula- najważniejsze by coś robić i czerpać z tego zadowolenie.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och ! Jak pięknie to napisałaś !? Czuję się więc usprawiedliwiona i cieszę się, że u Ciebie podobnie się dzieje. To zupełnie jak u mnie. Biżuterię też robiłam. Choć muszę Ci powiedzieć, że nie wszystkie dziedziny rękodzieła mnie pociągają. Niektóre tylko podziwiam - po prostu ! Pozdrawiam serdecznie :)))

      Usuń
  4. Super ta sukienka:) Ja aktualnie szyję... ubranka dla lalek;)
    Kartki też lubiłam kiedyś robić a później mi to jakoś minęło:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ubranka dla lalek szyłam, gdy byłam mała. Pomagały mi w tym mama i babcia oraz sporo starsza ode mnie dziewczyna z sąsiedztwa.
      Jeśli Bóg obdarzy mnie kiedyś wnukami to może znów będę szyła ubranka dla lalek. Pozdrawiam :))

      Usuń
  5. sukienusia prześliczna, podziwiam ludzi mających zdolności manualne, ja mam dwie lewe ręce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Klarko i w ogóle cieszę się, że Cię widzę !
      Nie wierzę w to, że można mieć dwie lewe ręce. Na pewno masz jakieś zdolności. Pozdrawiam :))

      Usuń
  6. Ula, z szyciem jest jak z jazdą na rowerze, tego się nie zapomina. Po takiej pięknej sukience czekam na więcej... Ciekawa jestem, czy szyłas w czasach kryzysu kiecki z tetry?
    Pasje się zmieniają u każdej z nas, te zmiany mają jeden feler po każdej pasji zostaje mnóstwo przydasiow i materiałów, które lądują w zakątkach szuflad.
    Pozdrawiam Cię cieplutko.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... najgorsze są te przeogromne ilości "przydasi" - niestety.
      W latach osiemdziesiątych bodajże szyłam z tetry spódnice. To było wtedy bardzo modne i farbowało się materiał ręcznie. Pozdrawiam serdecznie :))

      Usuń
  7. Brawo Uleńko, nie można zbyt długo robić tego samego - tak mi się wydaje, bo człowiek się wypala. A tu nowe pomysły i nowe możliwości. Piękna sukienusia, ja taka podobną wykonałam kiedyś szydełkiem, żeby odpocząć od robienia misiów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak ! Człowiek się wypala, albo też wydaje mu się, że poznał już wszystkie tajniki danej sztuki i nie ma nic do odkrycia.
      Pozdrawiam serdecznie Gabrysiu :)))

      Usuń
  8. Rozumiem Cię, ja uwielbiam rysować, ale w szkole artystycznej nie, nie lubię musieć czegoś robić, to musi samo przyjść
    Warto zmieniać hobby, a szycie jest bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, najgorsze jest , gdy "musisz". Znam to ! Wtedy człowiek zapiera się rękami i nogami, by tego nie robić. Po prostu nie ma weny - tak na zamówienie ! Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  9. Moja matka miała wiele pasji, żadnej nie traktowała jako szczególnie ważnej, której pozostałaby wierna do końca. Może wynikało to z tego, że do wszystkiego, co się robi potrzebny jest dobry wzrok, a ten z czasem ulega pogorszeniu. Wszystkiego uczyła się sama(robienia na drutach, szydełkowania i szycia). Mnie jednak nie chciała przekazać tej wiedzy, twierdząc "nie będziesz garbacieć".Też miałam etap w życiu, że chciałam szyć, ale moje prace nie były tak udane jak pokazana przez Ciebie sukieneczka. Widocznie nie wystarczy chcieć, trzeba mieć jeszcze do tego dryg. Ty go masz, więć szyj i pokazuj nowe dzieła. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej ! Bardzo dziękuję :)))
      Różnie to bywa z tym przekazywaniem z pokolenia na pokolenie. Niektóre zdolności są zakodowane w genach. Pozdrawiam serdecznie !

      Usuń
  10. Szyłam sporo dla syna i siostrzenic - ale kiedy to było? Teraz mam czasami zamówienie od wnuczki na nową sukienką dla Ani, Uli, Eli .... albo innej lali. Szyłam nawet dla siebie ale teraz jakoś za duże rzeczy nie mogę się zabrać. Może znowu nabiorę ochoty na szycie? Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szycie małych sukieneczek dla lalek wymaga precyzji. To na pewno ciekawe zajęcie ! Pozdrawiam serdecznie Ewo :))

      Usuń
  11. Fajna sukieneczka:)).Moja ochota na szycie przychodzi falami,ostatnio jakoś bardziej mnie do tego ciągnie i może przyciągnie.Wciąż wracam do drutów czy szydełka,głównie dlatego,że to nie wymaga specjalnego zachodu,można dziergać np.przy serialu:)).Inne techniki obserwuję z daleka,może bym i chciała niektórych spróbować ale czasu brak.Nigdy natomiast nie pociągały mnie kartki,to zupełnie nie moja bajka choć bardzo podziwiam.A póki co drutuję :))Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Tonko, że jesteś mistrzynią drutów ! Podziwiam Twoje sweterki. Ja na drutach najwięcej dziergałam, gdy byłam w liceum. Potem mi przeszło - nie wiedzieć dlaczego ?! Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  12. Podziwiam ludzi o wielu pasjach. Ty jesteś jedną z nich. Taka sukieneczka to dla mnie niewykonalne. Owszem mam maszynę starą z lat 80-tych i ostatnio przyniosłam do domu, by uszyć woreczki na warzywa i stoi już 2 tygodnie, a ja nie mogę się zabrać do szycia. Będę czekała na Twoje dzieła. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och ! Dziękuję Ci bardzo :)))
      Właśnie tak czasem jest, że trzeba coś zrobić i jakoś nie idzie. Pozdrawiam cieplutko :))

      Usuń
  13. Kochana
    Z szyciem mi nie po drodze, niestety.
    Choroba nie pozwala na zbyt wiele pasji, ale mam swoje kulinaria i kwiaty 🌺🧁🧡
    Sukieneczka śliczna 😀
    Serdeczności zostawiam z samego wczesnego poranka 🙋‍♀️💜☕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. Tak czasem jest, że trzeba zrezygnować z niektórych pasji, ale można też odkryć nowe ! Pozdrawiam bardzo serdecznie :))

      Usuń
  14. Śliczna sukieneczka! Ja też miewam (ale ostatnio coraz rzadziej )fazy na szycie, ale raczej użytkowe, wynikajace z potrzeby chwili. Ot, cos trzeba skrócić, poszerzyć, naprawić, podwinąć itp. Dawno już nie szyłam ot tak ,dla przyjemności (bo na pewno szycie maseczek do takich nie należało!:-)
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Ulu!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olgo :) Szycie maseczek w pewnym stopniu przyczyniło się u mnie do większej ochoty na szycie w ostatnim czasie. Pozdrawiam cieplutko :))

      Usuń
  15. Śliczna i perfekcyjnie uszyta. Nie mam niestety takich rzeczy. Nic się nie zachowało. Szyłam sporo rzeczy dla swoich córek jak były małe i oczywiście też robiłam na szydełku i drutach..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Ewciu, że Ty potrafisz szyć i masz wielką wyobraźnię. Zawsze z niczego stworzysz coś ! Pozdrawiam serdecznie :))

      Usuń
  16. Świetna sukieneczka:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Urocza sukieneczka. Ja także szyłam ubranka mojemu synkowi, wtedy w sklepach nic nie było. Ale też szycie sprawiało mi przyjemność. Czekam na pokaz Twoich dokonań.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu :) Pamiętam te czasy, gdy w sklepach nic nie było. Człowiek był zdany na siebie i swoją kreatywność. Teraz za to wszystko można dostać bez problemu, tylko nie zawsze się chce... Pozdrawiam i ściskam :))

      Usuń
  18. Prześliczna sukieneczka Ulko.:) Super, że się zachowała. Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam kiedyś taki etap, że co się dowiedziałam o jakieś technice rękodzielniczej, to od razu chciałam ją wypróbować:-). Ostatecznie jednak zawsze wracam do drutów i szydełka, oraz decu w miarę potrzeb. We wczesnej młodości trochę szyłam, ale przerażała mnie ostateczność cięcia materiału... Choć gdy widzę czasem szyciowe pomysły i przeróbki, to żałuję, że nigdy lepiej się do tej dziedziny nie przyłożyłam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś sporo dziergałam na drutach. Czasem do tego wracam - w zależności od potrzeby. W każdym bądź razie zarówno szydełko jak i druty nie są mi obce. W czasach licealnych koleżanka powiedziała mi, że ona woli szyć na maszynie, bo efekty są widoczne od razu. Miała rację, choć ja tego tak nie postrzegam. Lubię cieszyć się ze swoich pasji. Pozdrawiam serdecznie :))

      Usuń
  20. Ten ciuszek jest lepszy niż połowa sklepowych i drogich... :) musisz założyć sklep i sprzedawać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa uznania. Kiedyś były zdecydowanie lepsze materiały. Służyły dłużej, nie odkształcały się i nie odbarwiały.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  21. Princeska to bardzo lubiany krój, naprawdę piękna sukienka.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jaka śliczna KIECKA!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję... i trzymam ją, bo mam do niej wielki sentyment. Może kiedyś pojawi się wnuczka... i sukieneczka się przyda !

      Usuń

Za każdy komentarz bardzo dziękuję :)))